Bardzo się nudziłam i do tego ten upał ! Poszłam nad jeziorko, żeby się
ochłodzić. Gdy tak pogalopowałam pomyślałam, że nad jeziorkiem spotkam
Deryna. Gdy dobiegłam do miejsca zobaczyłam Deryna. Podeszłam do niego i
zaczęłam się z nim bawić. Gdy chciałam odpocząć usłyszałam uderzenia
kopyt w ziemię. Schowałam się w krzaki. Zobaczyłam Voltarie, który
podszedł do Deryna i zaczął się z nim bawić.
Wyskoczyłam z krzaków.
<Voltarie?>
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
piątek, 1 sierpnia 2014
Od Castellara CD Flame
-Ja ? Nic takiego.-Skłamałem. To miała być tajemnica.
-No już. Gadaj!-Naciskał tato.
-Eee...nic...
-Mnie nie oszukasz mój chłopcze.
-No dobra. Buduje stajnie na drzewie.
-Stajnie na drzewie? - Roześmiał się tato.-A niby jak chcesz tam wejść?
<Tato?>
-No już. Gadaj!-Naciskał tato.
-Eee...nic...
-Mnie nie oszukasz mój chłopcze.
-No dobra. Buduje stajnie na drzewie.
-Stajnie na drzewie? - Roześmiał się tato.-A niby jak chcesz tam wejść?
<Tato?>
czwartek, 31 lipca 2014
Od Flame'a CD Dark
Wtem zobaczyłem że ta łuska... jest takim jakby naszyjnikiem. Zerwałem go.
- Flame!- przytuliła mnie.- Kochanie, nic ci nie jest?- spadł mi kamień z serca. Powodem braku pamięci była tylko ta łuska. Na szczęście. Podniosłem ją z podłogi i zaniosłem do sklepu. Tam ją przechowają w odpowiednich warunkach.
~
Castellar stawał się coraz większy, i coraz silniejszy. Niepokoiła mnie jego boska moc, w każdym razie wolałbym, by był on... taki jak ja. Silny, ale nie tak bardzo. Żeby nikt nigdy nie pożądał jego mocy..
~
W zamyśleniu szedłem wzdłuż jeziora. W końcu wpadłem na jakiegoś dziwnego wilka. Ze skrzydłami. "latające zło"- pomyślałem.
- Czego tu szukasz?!- warknął- To już N I E jest wasz teren! Wynoś się!- zaczął się rzucać.
- Opanuj się, zielonooki...
- WYNOŚ SIĘ!- warczał dalej.
- Nie mam zamiaru.- odepchnąłem go i poszedłem dalej. Wilczek śledził mnie.
~
Gdy doszedłem do widocznej granicy watahy z naszym stadem, zawróciłem. Za mną stały już 3 wilki. Dwa wyglądały na niegroźne i nastawione do mnie pozytywnie. Ostatni miał ochotę mnie zagryźć.
- Słuchaj, wiemy że jesteś alphą. Odejdź stąd, wróć do swoich. Nie chcemy wojny.- uśmiechnęli się a ja zarżałem i zacząłem się wycofywać do lasu. Puszcza jest nie dla mnie.
~
Gdy byłem przy stajni, zobaczyłem jak Castellar używa swoich mocy na drzewach, i buduje z nich... coś dziwnego.
- Castiel! Synuś, co ty wyrabiasz?- podszedłem do niego.
<Castellar?>
- Flame!- przytuliła mnie.- Kochanie, nic ci nie jest?- spadł mi kamień z serca. Powodem braku pamięci była tylko ta łuska. Na szczęście. Podniosłem ją z podłogi i zaniosłem do sklepu. Tam ją przechowają w odpowiednich warunkach.
~
Castellar stawał się coraz większy, i coraz silniejszy. Niepokoiła mnie jego boska moc, w każdym razie wolałbym, by był on... taki jak ja. Silny, ale nie tak bardzo. Żeby nikt nigdy nie pożądał jego mocy..
~
W zamyśleniu szedłem wzdłuż jeziora. W końcu wpadłem na jakiegoś dziwnego wilka. Ze skrzydłami. "latające zło"- pomyślałem.
- Czego tu szukasz?!- warknął- To już N I E jest wasz teren! Wynoś się!- zaczął się rzucać.
- Opanuj się, zielonooki...
- WYNOŚ SIĘ!- warczał dalej.
- Nie mam zamiaru.- odepchnąłem go i poszedłem dalej. Wilczek śledził mnie.
~
Gdy doszedłem do widocznej granicy watahy z naszym stadem, zawróciłem. Za mną stały już 3 wilki. Dwa wyglądały na niegroźne i nastawione do mnie pozytywnie. Ostatni miał ochotę mnie zagryźć.
- Słuchaj, wiemy że jesteś alphą. Odejdź stąd, wróć do swoich. Nie chcemy wojny.- uśmiechnęli się a ja zarżałem i zacząłem się wycofywać do lasu. Puszcza jest nie dla mnie.
~
Gdy byłem przy stajni, zobaczyłem jak Castellar używa swoich mocy na drzewach, i buduje z nich... coś dziwnego.
- Castiel! Synuś, co ty wyrabiasz?- podszedłem do niego.
<Castellar?>
niedziela, 27 lipca 2014
Od Dark CD Flame
Obudziłam się w jakiejś jaskini. Nade mną stał jakiś koń. Wyglądał na wyraźnie zmartwionego.
-Kim jesteś ? -Spytałam sennie.-Co ja tu robię?
-Jak to ? Nie wiesz ? To ja ! Flame!
-Nie znam Cię.
Ogier się przestraszył. Jego skrzydła poruszyły się niepewnie.
-Nie żartuj sobie se mnie kochanie...
-Nie mów tak na mnie! Nie znam Cię!
Mimo , że tak mówiłam wiedziałam , że coś mnie łączy z tym koniem.Ale co ? Tego nie wiedziałam. Nagle zauważyłam coś strasznego. Nie wiedziałam jak się nazywam!
-A kim... jestem ja?
Teraz Flame był wyraźnie przerażony.
-Uciekajmy ,delfinica może się tu pojawić w , każdej chwili.
-Jaka delfinica ?
-Uciekajmy , powiem ci wszystko po drodze.
Wyszliśmy z jaskini.Ogier popędził na północ. Ledwo dotrzymywałam mu kroku.W końcu dotarliśmy do jakieś struktury.Nie było to nic leśnego.Znowu strzęp wspomnienia. To mój dom i nazywa się stajnia.
-Jesteśmy bezpieczni.-Wydyszał
-Powiesz mi w końcu kim jestem?-Zobaczyłam , że ogier był nie tylko zdenerwowany i przerażony , był też.. smutny.-Kochanie?-Próbowałam poprawić mu humor.
<Flame? Dark straciła pamięć..częściowo.>
-Kim jesteś ? -Spytałam sennie.-Co ja tu robię?
-Jak to ? Nie wiesz ? To ja ! Flame!
-Nie znam Cię.
Ogier się przestraszył. Jego skrzydła poruszyły się niepewnie.
-Nie żartuj sobie se mnie kochanie...
-Nie mów tak na mnie! Nie znam Cię!
Mimo , że tak mówiłam wiedziałam , że coś mnie łączy z tym koniem.Ale co ? Tego nie wiedziałam. Nagle zauważyłam coś strasznego. Nie wiedziałam jak się nazywam!
-A kim... jestem ja?
Teraz Flame był wyraźnie przerażony.
-Uciekajmy ,delfinica może się tu pojawić w , każdej chwili.
-Jaka delfinica ?
-Uciekajmy , powiem ci wszystko po drodze.
Wyszliśmy z jaskini.Ogier popędził na północ. Ledwo dotrzymywałam mu kroku.W końcu dotarliśmy do jakieś struktury.Nie było to nic leśnego.Znowu strzęp wspomnienia. To mój dom i nazywa się stajnia.
-Jesteśmy bezpieczni.-Wydyszał
-Powiesz mi w końcu kim jestem?-Zobaczyłam , że ogier był nie tylko zdenerwowany i przerażony , był też.. smutny.-Kochanie?-Próbowałam poprawić mu humor.
<Flame? Dark straciła pamięć..częściowo.>
Od Flame'a CD Dark
Zobaczyłem Dark na powierzchni.
- DARK NIE WCHODŹ!- darłem się spod wody. Wiedziałem, że mnie nie usłyszy. Gdy tylko dotknęła wody, syrena pojawiła się za mną, i znów zemdlałem. Potem już obudziłem się w dziwnej jaskini, a obok mnie stała również przywiązana Dark. Delfinicy nigdzie nie było widać, a Dark wyglądała na nieprzytomną.
- Dark... Jak widzisz, nie warto się poświęcać dal takiego głupka jak ja.- złapałem zębami linę, którą przywiązana była Dark. Jedna z wywołanych przeze mnie gwiazd rozcięła ją. Potem rozerwała pęta krępujące moje tylne i przednie nogi. Podniosłem Dark i zacząłem ją cucić. W tej chwili zauważyłem łuskę za jej uchem.
<DArk? Serio mi się nudzi xD)
- DARK NIE WCHODŹ!- darłem się spod wody. Wiedziałem, że mnie nie usłyszy. Gdy tylko dotknęła wody, syrena pojawiła się za mną, i znów zemdlałem. Potem już obudziłem się w dziwnej jaskini, a obok mnie stała również przywiązana Dark. Delfinicy nigdzie nie było widać, a Dark wyglądała na nieprzytomną.
- Dark... Jak widzisz, nie warto się poświęcać dal takiego głupka jak ja.- złapałem zębami linę, którą przywiązana była Dark. Jedna z wywołanych przeze mnie gwiazd rozcięła ją. Potem rozerwała pęta krępujące moje tylne i przednie nogi. Podniosłem Dark i zacząłem ją cucić. W tej chwili zauważyłem łuskę za jej uchem.
<DArk? Serio mi się nudzi xD)
czwartek, 24 lipca 2014
Od Dark CD Flame
Przeszukaliśmy całą stajnie , lecz mojego ukochanego tam nie było . Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam Voliego samego w boksie.I co ja miałam zrobić ? Dzieci samych nie zostawię , nie ma z kim zostawić no a przecież ich ze sobą nie wezmę !Flame raczej sam nie przyjdzie... Cóż musiałam coś zrobić. Musiałam powierzyć dzieci jedynej osobie jakiej ufałam prócz Flame'a. Zostawiłam je Virioo. Na tyle znała swego brata , że wiedziałam , że nie ruszy się z dzieciakami nigdzie i będzie ich bronił nawet za cenę własnego życia.
-Spokojnie siostra , ze mną się nic im nie stanie.
Uspokajał mnie przed moim odejściem. Ruszyłam w drogę. Wyczułam zapach mojego ukochanego i ruszyłam w kierunku jego źródła. Dotarłam do jeziora . Tam ślad się urwał. Poczułam swąd zwierząt morskich. Potrząsnęłam łbem.
-Durna woda...
-Durna lawa...-Zawtórował mi jakiś głos prawie niesłyszalnym szeptem.
Zdziwiłam się. Szept dobiegał z... jeziora ? Podeszłam to tafli wody i się jej przyjrzałam. Nagle zamarłam. Zobaczyłam na środku jeziora Flame'a przywiązanego do czegoś a wokół nie pływała niby uwodzicielsko klaczka z ogonem delfina.Wpadłam do jeziora. Czułam , że woda parzy mnie niczym trucizna.Klaczka spojrzała na mnie przerażona i uciekła.
<Flame? Brak weny)
-Spokojnie siostra , ze mną się nic im nie stanie.
Uspokajał mnie przed moim odejściem. Ruszyłam w drogę. Wyczułam zapach mojego ukochanego i ruszyłam w kierunku jego źródła. Dotarłam do jeziora . Tam ślad się urwał. Poczułam swąd zwierząt morskich. Potrząsnęłam łbem.
-Durna woda...
-Durna lawa...-Zawtórował mi jakiś głos prawie niesłyszalnym szeptem.
Zdziwiłam się. Szept dobiegał z... jeziora ? Podeszłam to tafli wody i się jej przyjrzałam. Nagle zamarłam. Zobaczyłam na środku jeziora Flame'a przywiązanego do czegoś a wokół nie pływała niby uwodzicielsko klaczka z ogonem delfina.Wpadłam do jeziora. Czułam , że woda parzy mnie niczym trucizna.Klaczka spojrzała na mnie przerażona i uciekła.
<Flame? Brak weny)
Od Afrodyty dla Almery
Gdy szłam sobie przy lesie z Shimą zobaczyłam Almerę. Chyba gdzieś się śpieszyła. Pobiegłam za nią lecz ona mnie nie widziała. Zgubiłam ją i znalazłam się w nieznajomym dla siebie miejscu. Shima schowała ie za mną. Był to bardzo wielki i straszny las. Shima czuła się jak w domu.
- Już wiem dlaczego rodzice po mnie nie wrócili. Oni umarli. Jest to las duchów. Konie wygladaja tu jak żywe. Lecz nie można ich dotknąć.
Na jej słowa zdziwiłam się.
Pogalopowałam przez siebie a Shima za mną. Nagle zobaczyliśmy łąkę, a na niej dziwne zwierzę. Było czarne i chyba głodne. Rzuciło się na nas.
Ale w tej chwili odparło jego atak coś innego. Wyglądało jak jeleń z zielonym futrem.
Gdy ten stwór zobaczył tego jelenia od razu uciekł.
- Co robicie w lesie Irollan?
- My zabłądziliśmy - powiedziała Shima.
- Aha. Chodźcie za mną.
Jeleń przeprowadził nas przez jakiś las.
- To las Inero- powiedział jeleń.
Szliśmy chyba z godzinę. Naglę dotarliśmy do wielkiego zamku. Na tronie siedział jeleń ze skrzydłami.
Za oknem na skalę zobaczyłam Gryfa.
Przy jeleniu na tronie zauważyłam stojącą Almerę.
<Almera?>
wtorek, 22 lipca 2014
Od Flame'a CD Castellara
Gdy zauważyłem, że Castiel czmychnął, załamałem się.
- Ja, odpowiedzialny..? Phi!- wpadłem w furię. Jedyne o czym myślałem to... ucieczka od problemu. Zakończenie życia w niepewności i kłamstwie. I w tym momencie przestałem nad sobą panować. Wybiłem się z tylnych nóg i z całym impetem wbiegłem w zamknięte drewno. Drzwi rozleciały się, a ja dalej biegłem na oślep.
~
Gdy ochłonąłem, zobaczyłem klacz na przeciwnym brzegu jeziora. Ta spojrzała na mnie i zaczęła... kłusować po tafli jeziora. Z każdym centymetrem robiła się bardziej czerwona. Mnie zamurowało.
- Infinity... Tęskniłam!- krzyknęła przytulając się do mnie. A ja dalej stałem w bezruchu. Nagle za nią pojawił się młody koń.
- Tata..?
- NIE! Ja ja oszalałem!
- Kochanie, uspokój się! Chodźmy w ustronne miejsce, pomogę ci się odprężyć!..- mrugnęła.
- Nie jestem INFINITY! Jestem jego bratem!- obróciłem się i pobiegłem znów przed siebie.
- SALVIE!- krzyknąłem. - Kumplu, ratuj!
Nie było odzewu.
~
Nagle stanąłem w miejscu.
- Infinity ma rodzinę..? Przecież Grease i Phoen nie żyją od dawna...- podniosłem głowę.- Czyli to były duchy..? Ale... Ona mnie dotknęła. Ja to poczułem... - Otworzyłem szerzej oczy. Nigdy bym nie pomyślał, że duchy mogą dotykać. - Nie wie...- poczułem ból w okolicy "tyłu". Oczy mi się zamgliły. Zrobiło mi się zimno i mokro.
~
Gdy świadomość mi wróciła do normy, otworzyłem oczy. Byłem w wodzie, ale mogłem oddychać. Byłem przywiązany do jakiegoś konaru. A wkoło mnie pływały koniki morskie. Nagle moim oczom okazała się klacz z ogonem delfina. Miała dziwny wyraz twarzy... Jakby planowała... coś złego.
< Dark or Castellar, nudzi mi się xD>
- Ja, odpowiedzialny..? Phi!- wpadłem w furię. Jedyne o czym myślałem to... ucieczka od problemu. Zakończenie życia w niepewności i kłamstwie. I w tym momencie przestałem nad sobą panować. Wybiłem się z tylnych nóg i z całym impetem wbiegłem w zamknięte drewno. Drzwi rozleciały się, a ja dalej biegłem na oślep.
~
Gdy ochłonąłem, zobaczyłem klacz na przeciwnym brzegu jeziora. Ta spojrzała na mnie i zaczęła... kłusować po tafli jeziora. Z każdym centymetrem robiła się bardziej czerwona. Mnie zamurowało.
- Infinity... Tęskniłam!- krzyknęła przytulając się do mnie. A ja dalej stałem w bezruchu. Nagle za nią pojawił się młody koń.
- Tata..?
- NIE! Ja ja oszalałem!
- Kochanie, uspokój się! Chodźmy w ustronne miejsce, pomogę ci się odprężyć!..- mrugnęła.
- Nie jestem INFINITY! Jestem jego bratem!- obróciłem się i pobiegłem znów przed siebie.
- SALVIE!- krzyknąłem. - Kumplu, ratuj!
Nie było odzewu.
~
Nagle stanąłem w miejscu.
- Infinity ma rodzinę..? Przecież Grease i Phoen nie żyją od dawna...- podniosłem głowę.- Czyli to były duchy..? Ale... Ona mnie dotknęła. Ja to poczułem... - Otworzyłem szerzej oczy. Nigdy bym nie pomyślał, że duchy mogą dotykać. - Nie wie...- poczułem ból w okolicy "tyłu". Oczy mi się zamgliły. Zrobiło mi się zimno i mokro.
~
Gdy świadomość mi wróciła do normy, otworzyłem oczy. Byłem w wodzie, ale mogłem oddychać. Byłem przywiązany do jakiegoś konaru. A wkoło mnie pływały koniki morskie. Nagle moim oczom okazała się klacz z ogonem delfina. Miała dziwny wyraz twarzy... Jakby planowała... coś złego.
< Dark or Castellar, nudzi mi się xD>
poniedziałek, 21 lipca 2014
Od Castellar'a CD Flame
-Dlaczego jesteś smutny? - Spojrzałem na niego zdziwiony . Tato zawsze był uśmiechnięty i pełny energii a teraz jakby ona z niego wyleciała.- To przeze mnie ?
- Nie , nie mój mały po prostu... martwię się o mamę.
-Ale mama wróci prawda ?
- Oczywiście ! - Spróbował się uśmiechnąć , lecz mu to nie wyszło. Westchnął . - Na pewno zaraz będzie.
Przyjrzałem się tacie. To nie był on , to był jego cień.Wróciłem do stajni ale nie zmierzałem do boksu. Stanął przed jedną z pustych ścian i zacząłem szukać dziur . W końcu znalazłem jedną . Zmieniłem się w motylka ze śnieżnymi skrzydełkami i wyfrunąłem ze stajni. Wiedziałem , że tato będzie się martwił ale trzeba było poszukać mamy. Kiedy byłem dość głęboko w lesie wróciłem do normalnej postaci. Po dość długim czasie w końcu zauważyłem znajomą płonącą grzywę.
-Mamo!- Zapiszczałem radośnie.
Mama odwróciła się w moją stronę.Myślałam , że będzie radosna , lecz popatrzyła na mnie smutno.
-Co ty tu robisz Cast !?
-Szukałem Cię.
-W tej sekundzie wracamy do stajni!-Uspokoiła się.- Nie wolno Ci chodzić samemu po lesie , bo jeszcze Ci się coś stanie.
Ruszyła ku stajni patrząc na mnie znacząco. Ruszyłem posłusznie za nią. "Ale tato się ucieszy!" Myślałem ciągle w drodze powrotnej. W końcu ujrzeliśmy stajnię.
<Flame?>
- Nie , nie mój mały po prostu... martwię się o mamę.
-Ale mama wróci prawda ?
- Oczywiście ! - Spróbował się uśmiechnąć , lecz mu to nie wyszło. Westchnął . - Na pewno zaraz będzie.
Przyjrzałem się tacie. To nie był on , to był jego cień.Wróciłem do stajni ale nie zmierzałem do boksu. Stanął przed jedną z pustych ścian i zacząłem szukać dziur . W końcu znalazłem jedną . Zmieniłem się w motylka ze śnieżnymi skrzydełkami i wyfrunąłem ze stajni. Wiedziałem , że tato będzie się martwił ale trzeba było poszukać mamy. Kiedy byłem dość głęboko w lesie wróciłem do normalnej postaci. Po dość długim czasie w końcu zauważyłem znajomą płonącą grzywę.
-Mamo!- Zapiszczałem radośnie.
Mama odwróciła się w moją stronę.Myślałam , że będzie radosna , lecz popatrzyła na mnie smutno.
-Co ty tu robisz Cast !?
-Szukałem Cię.
-W tej sekundzie wracamy do stajni!-Uspokoiła się.- Nie wolno Ci chodzić samemu po lesie , bo jeszcze Ci się coś stanie.
Ruszyła ku stajni patrząc na mnie znacząco. Ruszyłem posłusznie za nią. "Ale tato się ucieszy!" Myślałem ciągle w drodze powrotnej. W końcu ujrzeliśmy stajnię.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Przez długi czas wpatrywałem się w jedno miejsce. Czekałem aż znów ujrzę Dark. Nie wiem, czemu wcześniej tego nie zauważyłem, ale bez niej, moje życie jest po prostu przymusowe. Volie i Castiel zaczęli się wypytywać "Gdzie jest mama?". A co ja mogłem powiedzieć? Jedyne co to smutno spuszczałem łeb i odpowiadałem z niechęcią "Zaraz wróci". Sam sobie nie wierzyłem.
Po bardzo długim czasie Castellar podszedł do mnie ze łzami w oczach.
- Chcę do mamy!
- Ja też...- wtuliłem się w źrebaka. Czułem się jak porzucony kundel podczas deszczu... Jak... Jak Infinity...
<Dark or Castellar ;3>
Po bardzo długim czasie Castellar podszedł do mnie ze łzami w oczach.
- Chcę do mamy!
- Ja też...- wtuliłem się w źrebaka. Czułem się jak porzucony kundel podczas deszczu... Jak... Jak Infinity...
<Dark or Castellar ;3>
Powrót
Charleen powraca!
(Flame, Infinity, Voltaire)
Można z powrotem wysyłać do mnie opowiadania ;3
sobota, 19 lipca 2014
Od Dark CD Almery
Myślałam gorączkowo jak pomóc Almerze i jednocześnie zastanawiałam się
co zrobić z Darkie i Imm'em. Obie siostry miały nie lada problemy.
- Wiesz... może chciałabyś odwiedzić to miejsce?Położyć tam kwiaty ,wypłakać się. Może nawet się pokażą? - Powiedziałam z nadzieją ale, też z nutą niedowierzania.- Możesz iść lub Ci potowarzyszę.
Uśmiechnęłam się. Almera wyglądała, jednak na smutną a nawet zaniepokojoną. Zmartwiłam się.
- Nie...to dość daleko no i chyba mi nie pomoże , chociaż...
<Almera? Do Ciebie należy decyzja>
- Wiesz... może chciałabyś odwiedzić to miejsce?Położyć tam kwiaty ,wypłakać się. Może nawet się pokażą? - Powiedziałam z nadzieją ale, też z nutą niedowierzania.- Możesz iść lub Ci potowarzyszę.
Uśmiechnęłam się. Almera wyglądała, jednak na smutną a nawet zaniepokojoną. Zmartwiłam się.
- Nie...to dość daleko no i chyba mi nie pomoże , chociaż...
<Almera? Do Ciebie należy decyzja>
piątek, 18 lipca 2014
Od Almery CD Dark
-Podziękuj Darkness a nie mi. To ona uzdrowiła twego syna...
-To nie tłumaczy tego, że jesteś smutna. Co się stało?
-Eh.. powiem ci ale obiecuj, że nikomu nic nie powiesz. Ok?
-Ok.
-Tak więc... Kiedyś miałam szczęśliwą rodzinę. Miałam męża, córkę i synka. Mieszkaliśmy w jaskini w lesie. Pewnego ranka, wstałam by pójść do wodopoju. Mój mąż został z córką i synem. Gdy po p15 minutach wróciłam, moja rodzina... nie żyła... Mieli odcięte rogi i skrzydła... Tu byli kłusownicy. Roko i Jeremiasz umarli pierwsi. Gdy wróciłam, moja córka Tzuza jeszcze oddychała i opowiedziała mi co się stało... Jej czarna grzywa była cała od krwi. Zaśpiewałyśmy ostatni raz i odeszła... Wyszłam z jaskini i zatamowałam jej wejście kamieniami. Wyryłam w kamieniu: "Tu spoczywają Roko, Jeremiasz i Tzuza." Uciekłam z tamtego miejsca jak najszybciej. Nie oglądałam się za siebie. Już nigdy później ani już nigdy w ogóle tam nie wrócę. Chcę o tym zapomnieć... Gdy Darkness odeszła, przypomniał mi się tamten poranek.... Po nocach śni mi się scena jaką opowiedziała mi Tzuza... Nienawidzę ludzi... Nie chcę już mieć dzieci ani partnera... Gdy kogoś stracę po prostu staję się co raz bardziej zdesperowana jak moja siostra...
-Dlaczego Darkness powraca na ziemię?
- Bo... bo Immortal żyje... Bogowie przywrócili go do życia a Darkness została sama... Co gorsza... Roko jej nienawidził... Darkness nie widuje moich dzieci... Ona jest tam sama... dlatego tu wraca. Ona szuka Immortala...
-To dlaczego ostatnio pocałowała Flame'a?
- On jest taki sam jak Immortal. Ma taki sam charakter i prawie taki sam wygląd...
- To dlaczego nie odnajdzie tego Immortala?
- Bo... bo on stracił pamięć... Bogowie ją usunęli by nie pamiętał nas i swojej śmierci... Dlatego Darkie postanowiła już z nim skończyć... Jednak... ona nadal ma go w sercu i tak łatwo go zapomnieć nie może...
<Dark? Wiem że zryte xD>
-To nie tłumaczy tego, że jesteś smutna. Co się stało?
-Eh.. powiem ci ale obiecuj, że nikomu nic nie powiesz. Ok?
-Ok.
-Tak więc... Kiedyś miałam szczęśliwą rodzinę. Miałam męża, córkę i synka. Mieszkaliśmy w jaskini w lesie. Pewnego ranka, wstałam by pójść do wodopoju. Mój mąż został z córką i synem. Gdy po p15 minutach wróciłam, moja rodzina... nie żyła... Mieli odcięte rogi i skrzydła... Tu byli kłusownicy. Roko i Jeremiasz umarli pierwsi. Gdy wróciłam, moja córka Tzuza jeszcze oddychała i opowiedziała mi co się stało... Jej czarna grzywa była cała od krwi. Zaśpiewałyśmy ostatni raz i odeszła... Wyszłam z jaskini i zatamowałam jej wejście kamieniami. Wyryłam w kamieniu: "Tu spoczywają Roko, Jeremiasz i Tzuza." Uciekłam z tamtego miejsca jak najszybciej. Nie oglądałam się za siebie. Już nigdy później ani już nigdy w ogóle tam nie wrócę. Chcę o tym zapomnieć... Gdy Darkness odeszła, przypomniał mi się tamten poranek.... Po nocach śni mi się scena jaką opowiedziała mi Tzuza... Nienawidzę ludzi... Nie chcę już mieć dzieci ani partnera... Gdy kogoś stracę po prostu staję się co raz bardziej zdesperowana jak moja siostra...
-Dlaczego Darkness powraca na ziemię?
- Bo... bo Immortal żyje... Bogowie przywrócili go do życia a Darkness została sama... Co gorsza... Roko jej nienawidził... Darkness nie widuje moich dzieci... Ona jest tam sama... dlatego tu wraca. Ona szuka Immortala...
-To dlaczego ostatnio pocałowała Flame'a?
- On jest taki sam jak Immortal. Ma taki sam charakter i prawie taki sam wygląd...
- To dlaczego nie odnajdzie tego Immortala?
- Bo... bo on stracił pamięć... Bogowie ją usunęli by nie pamiętał nas i swojej śmierci... Dlatego Darkie postanowiła już z nim skończyć... Jednak... ona nadal ma go w sercu i tak łatwo go zapomnieć nie może...
<Dark? Wiem że zryte xD>
Od Dark CD Almery
-Ja ,chciałam podziękować... Gdyby nie Ty... gdyby nie Wy mój syn by nie żył.
- Nie ma za co.-Widać było , że coś ją trapi.
- Czemu jesteś taka smutna?
- Eh... nie Twoja sprawa. Idź do swoich dzieci.
-Chcę wiedzieć co się stało.- Spojrzała na mnie smętnie.- Ch-chcę się odwdzięczyć.
- Nie ma za co.-Widać było , że coś ją trapi.
- Czemu jesteś taka smutna?
- Eh... nie Twoja sprawa. Idź do swoich dzieci.
-Chcę wiedzieć co się stało.- Spojrzała na mnie smętnie.- Ch-chcę się odwdzięczyć.
czwartek, 17 lipca 2014
Od Almery do Dark
Madzia pobiegła polować do lasu. Postanowiłam odwiedzić jeszcze Darkness. Gdy doszłam do Doliny Cmentarnej zobaczyłam Dark przy grobie Darkness. Była widocznie zrozpaczona. Później pobiegła nie wiadomo gdzie... Podeszłam do jaskini i zobaczyłam tam błękitny płomień... Podeszłam bliżej i zobaczyłam ducha unipega
-Almera... Nie bój się mnie... To ja Darkness..
-Darkie... Dlaczego masz skrzydła?
-Stałam się Aniołem i dlatego teraz mam skrzydła....
- Dlaczego jesteś niebieska?
- Jako duch nie mam wpływu na moje ciało...
-Po co tu przyszłaś?
- Zostałam tu wezwana przez Dark. Ona jest zrozpaczona... Coś się jej stało... Albo jej, albo Flame'owi lub ich dzieciom... Może... może przez nią Flame jest z nią a ja zabiłam się ale.... ale teraz nic mi już nie pozostało... Wiem tylko jedno- Immortal wciąż żyje... Bogowie przywrócili go do życia za jego odwagę i poświęcenie ale ja już nie powrócę... Popełniłam samobójstwo z miłości ale za to zostałam Aniołem... Mam teraz pewną moc... Mogę po prostu kogoś już zabrać do Niebiańskiego Stada albo mogę dać mu siłę i wolę walki o życie... Stój! Słyszę głos Dark i Flame'a... Są czymś zrozpaczeni... Muszę tam iść... Chodź za mną...
Pobiegłyśmy do Flame'a i Dark. Obok nich leżał nieprzytomny Castellar.
-Co się stało Flame?
-Darkness... pomóż nam... Mój syn ledwo żyje... Proszę... uratuj go...
- Zrobię co w mojej mocy...
Darkie podeszła do źrebaka, który umierał. Darkie przemieniła się w Mrocznego Anioła (człowieka-anioła) i zaczęła śpiewać "Missing"
W czasie śpiewania zobaczyłam moje dzieci- Tzuzę i Jeremiasza. Jeremiasz potem zniknął i została Tzuza, która zaczęła śpiewać swoim dziecięcym głosikiem"Missing" Darkness w tym czasie podeszła do mnie i zamieniła mnie w Anioła Światłości.
Usiedliśmy przy źrebaku i w tej chwili Tzuza zamieniła się we wróżkę
Ja i Tzuza trzymałyśmy dłonie na Castellarze a Darkness powiedziała coś w jakimś nieznanym języku i Castellar otworzył oczy, wstał i pobiegł do swoich rodziców. My "człekokształtne" wróciliśmy do swoich końskich postaci. Tzuza zniknęła.... Moje wielkie, czarne oczy napłynęły czarnymi łzami. Już nigdy nie zobaczę moich dzieci... ani męża... Nie mam już nic... Tylko czarna pustka wypełnia moje życie. Darkie odeszła na bok i zniknęła... Ja wróciłam do jaskini Darkness, gdzie nadal palił się błękitny płomyk. Wróciłam do stajni i pobiegłam od razu do swojego boksu. Czułam pustkę... Nie mam nic... Nie chcę skończyć tak jak Darkie... Ale co mam zrobić? Nagle do mojego boksu podeszła Dark. Spojrzała na mnie z litością i powiedziała:
<Dark? Dokończysz?>
poniedziałek, 14 lipca 2014
Od Dark CD Flame
Uciekłam nie tylko ze strachu ale i z bólu. Znów pokazałam jaka jestem "odpowiedzialna". Flame miał racje. Zaprzęgłam niewinne dziecko do pracy zamiast dalej sama próbować.Jaka ja jestem głupia.Najbardziej chciałam zapaść się pod ziemię . Uciekłam do Doliny Cmentarnej. Po jakimś czasie znalazłam się w alejce. Szłam dalej.Stanęłam przy grobie Darkness.
-T-tak mi głupio.Ja-ja nie chciałam. Darkness ,wiem , że na to nie zasługuję ale pomóż mi!
Odpowiedziała mi głucha cisza. Nic nie wskazywało na to , że choćby zwróciła na mnie najmniejszą uwagę.
-W-wiem , że mnie n-nienawidzisz. Wiem , nie powinnam , ale...
Nie mogłam dokończyć.Po prostu nie mogłam. Rzuciłam ostatnie spojrzenie na jej jaskinię i uciekłam dalej.Nie zauważyłam , że w środku jaskini na sekundę zapalił się błękitny ogień.
<Flame?Długo nie odpiszę , więc napisz coś dłuższego :-)>
-T-tak mi głupio.Ja-ja nie chciałam. Darkness ,wiem , że na to nie zasługuję ale pomóż mi!
Odpowiedziała mi głucha cisza. Nic nie wskazywało na to , że choćby zwróciła na mnie najmniejszą uwagę.
-W-wiem , że mnie n-nienawidzisz. Wiem , nie powinnam , ale...
Nie mogłam dokończyć.Po prostu nie mogłam. Rzuciłam ostatnie spojrzenie na jej jaskinię i uciekłam dalej.Nie zauważyłam , że w środku jaskini na sekundę zapalił się błękitny ogień.
<Flame?Długo nie odpiszę , więc napisz coś dłuższego :-)>
Od Flame'a CD Dark
Szybko podniosłem swoje cielsko. Mój syn znów leżał padnięty. Rzuciłem
groźne spojrzenie na Dark. Nigdy wcześniej tego nie zrobiłem, Dark
wyglądała na przestraszoną. Po chwili się opamiętałem.
- Dark... Nie możesz jak na razie wykorzstywać go do ciężkiej pracy... To źrebię. Za jakiś rok taki czar nawet go nie zmęczy. Ja jestem... Chyba... Dorosły i powinienem się z tego wylizać.- podszedłem do Dark. Jednak ona dalej patrzyła na moją głowę. Gdy byłem dosyć blisko, ona cofnęła się, zarzuciła i wybiegła ze stajni. A ja zostałem sam. Chciałem biec lecz nie miałem siły.
<Dark>
- Dark... Nie możesz jak na razie wykorzstywać go do ciężkiej pracy... To źrebię. Za jakiś rok taki czar nawet go nie zmęczy. Ja jestem... Chyba... Dorosły i powinienem się z tego wylizać.- podszedłem do Dark. Jednak ona dalej patrzyła na moją głowę. Gdy byłem dosyć blisko, ona cofnęła się, zarzuciła i wybiegła ze stajni. A ja zostałem sam. Chciałem biec lecz nie miałem siły.
<Dark>
sobota, 12 lipca 2014
Od Dark CD Flame
Przerażona podbiegłam do Flame'a . Trząsł się z bólu . Na jego nosie widniała czerwona plama po wrednym owadzie. Flame stracił przytomność . Spróbowałam użyć tego błogosławieństwa gwiazd. Znów otoczyły go gwiazdy i przestał się trząść z bólu po walnięciu w drzwi , jednak rana po owadzie nie tylko nie zniknęła ale także zaczęła przybierać zielonkawy kolor. Nie miałam pojęcia co zrobić . Zawołałam Castellara. On , też spróbował swoich sił . Rana zaczęła powoli znikać. Castellar był półprzytomny ze zmęczenia. Kiedy po ranie została tylko mała blizna . Mój źrebak padł na ziemię nieprzytomny . Zaniosłam oboje do bosku . Pierwszy otworzył oczy Flame.
<Flame?>
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Rzucałem się na wszystkie strony, byle by to strząsnąć. W końcu wpadłem w
szał i pobiegłem tam, gdzie zazwyczaj były otwarte drzwi. Jednak jak na
moje szczęście, dziś były zamknięte. Przygrzmociłem w nie z całej siły.
Jeszcze chwilę stałem, jednak zawroty głowy dały swoje. Padłem
półprzytomny na siano i dalej obserwowałem stworzenie na mojej głowie.
Po kilku chwilach ruszyło się i zeskoczyło ze mnie. Został po tym spory
czerwony ślad, z którego sączyła się krew. Nic jednak nie czułem, bo ból
po uderzeniu był o wiele silniejszy.
<Dark?>
<Dark?>
niedziela, 6 lipca 2014
Od Dark CD Flame
-Jesteś odpowiedzialny ! To ja jestem ta nieodpowiedzialna! Kto zostawił dzieciaki z Afri ?!Kto wpadł do komory magmowej ?! Kto uciekł z domu , kiedy rodzina była w potrzebie ?! Kto ?!
-Ty ale...
-Sam widzisz ! A ty ? Jesteś najbardziej odpowiedzialnym ogierem w stadzie !
-Niby dlaczego ?
- No pomyślmy... dlaczego jesteś pomocnikiem bogów ? Mogą na ciebie liczyć. Dlaczego Darkie chciała założyć z Tobą stado ? Mogła na ciebie liczyć...
Nie dokończyłam , ponieważ Flame zaczął się szamotać.Dopiero wtedy zauważyłam , że na jego nosie siedzi ogromna mucha. Z sekundy na sekundę robiła się coraz większa. Cofnęłam się kilka kroków.
<Flame?>
-Ty ale...
-Sam widzisz ! A ty ? Jesteś najbardziej odpowiedzialnym ogierem w stadzie !
-Niby dlaczego ?
- No pomyślmy... dlaczego jesteś pomocnikiem bogów ? Mogą na ciebie liczyć. Dlaczego Darkie chciała założyć z Tobą stado ? Mogła na ciebie liczyć...
Nie dokończyłam , ponieważ Flame zaczął się szamotać.Dopiero wtedy zauważyłam , że na jego nosie siedzi ogromna mucha. Z sekundy na sekundę robiła się coraz większa. Cofnęłam się kilka kroków.
<Flame?>
sobota, 5 lipca 2014
Od Flame'a CD Dark
- M.. Może. Ale na to nie mogę pozwolić.- zerknąłem na Dark.
- Nie chcę żebyś ginął przeze mnie...
- Jeśli ty umrzesz kto zajmie się źrebiętami? Ja? Nieodpowiedzialna Alpha?- wstałem i zacząłem nerwowo poruszać się po stajni. Nagle usiadła mi na nosie olbrzymia, gruba, wstrętna mucha. Próbowałem ją zwalić ale nic to nie dawało. W końcu zanurzyłem głowę w beczce. Co z tego... Była dalej. I zrobiła się jakby większa.
<Dark?>
- Nie chcę żebyś ginął przeze mnie...
- Jeśli ty umrzesz kto zajmie się źrebiętami? Ja? Nieodpowiedzialna Alpha?- wstałem i zacząłem nerwowo poruszać się po stajni. Nagle usiadła mi na nosie olbrzymia, gruba, wstrętna mucha. Próbowałem ją zwalić ale nic to nie dawało. W końcu zanurzyłem głowę w beczce. Co z tego... Była dalej. I zrobiła się jakby większa.
<Dark?>
Od Almery END Afrodyty
Byłam wdzięczna Afrodycie za takiego ślicznego kota. Madzia chodziła za mną krok w krok i bawiła się moim ogonem. Gdy zobaczyła jakąś małą polną mysz to od razu rzucała się na nią. Przy najmniej ktoś mnie lubi i szanuje...
Od Taury do Infinity
Gdy pytałam się czy ktoś lubi Infinity wszyscy oprócz Afrodyty i Shimy
powiedzieli, że go nie lubią bo jest zły. Poszłam to sprawdzić. Gdy
leciałam z góry zobaczyłam Infinity przy jeziorze. Gdy podeszłam
spojrzał na mnie. Ale spojrzał się tak trochę dziwnie.
- Cześć- powiedziałam.
- Ty też przyszłaś mi dokuczać?- odpowiedział ze złością.
- Nie przyszłam do ciebie, żeby się z tobą zaprzyjaźnić.
<Infinity?>
- Cześć- powiedziałam.
- Ty też przyszłaś mi dokuczać?- odpowiedział ze złością.
- Nie przyszłam do ciebie, żeby się z tobą zaprzyjaźnić.
<Infinity?>
piątek, 4 lipca 2014
Od Afrodyty CD Almery
- Proszę ten kot jest dla ciebie.
- Dziękuje ci
Wreszcie, ktoś mnie lubi. Choć trochę.
< Almera?>
- Dziękuje ci
Wreszcie, ktoś mnie lubi. Choć trochę.
< Almera?>
Od Almery CD Afrodyty
Przyszła do mnie Afrodyta z jakimiś dwoma "pokemonami z wielogonami" Powiedziała, że kłusownicy chcieli je upolować. Wytworzyłam bandaże i założyłam im opatrunki na rany.
-Dobra, a teraz odprowadź je tam gdzie byli, ale omiń kłusowników.
-Ok...
Później Afra wróciła z jakimś następnym zwierzakiem. Tym razem to był normalny kot, który został porzucony przez ludzi.
-Dobra, a teraz odprowadź je tam gdzie byli, ale omiń kłusowników.
-Ok...
Później Afra wróciła z jakimś następnym zwierzakiem. Tym razem to był normalny kot, który został porzucony przez ludzi.
-Patrz co znalazłam!
-Jaka słodka! Skąd ją masz?
-W lesie udzie ją porzucili. Może byś nie chciała towarzysza? Tak w zamian za uratowanie życia? Tak więc masz. Od dzisiaj jest twoja.
-Dzięki! Nazwę ją Madzia!
W oczach kota pojawiła się radość i szczęście.
Od Afrodyty do Almery
Gdy spacerowałam przy lesie spotkałam takie stworzenie.
Walczyło z kłusownikami. Obok niego było drugie takie same tylko brązowe
Pomogłam im trochę. Podziękowały mi i powiedziały, ze muszą zaoferować
swoją pomoc dla naszej alphy. Chciały nam pomóc. Zaprowadziłam je do
Almery.
<Almera?>
<Almera?>
Od Almery CD Afrodyty
-Później o tym pogadamy a jak na razie to musimy uciekać bo mogą nas zabić! Trzeba ostrzec całe stado. Musimy tam szybko dobiec!
Pocwałowałyśmy przez las do centrum stada. Stanęłam na głazie i powiedziałam:
-Mam złą wiadomość! Drwale niszczą nam las! Nie możemy chodzić za dnia do lasu, bo drzewa mogą nas przygnieść. Jeśli drwale nie znikną w ciągu tygodnia to szykuje się następna wojna!
<Afra? Nie mam veny :/>
Pocwałowałyśmy przez las do centrum stada. Stanęłam na głazie i powiedziałam:
-Mam złą wiadomość! Drwale niszczą nam las! Nie możemy chodzić za dnia do lasu, bo drzewa mogą nas przygnieść. Jeśli drwale nie znikną w ciągu tygodnia to szykuje się następna wojna!
<Afra? Nie mam veny :/>
Od Afrodyty do Almery
Gdy szłam na spacer z Almi usłyszeliśmy jak by ktoś ścinał drzewa.
Patrzyłam się na około siebie i nic nie zobaczyłam. Nagle Almi
odepchnęła mnie na bok, a po chwili gdy się odwróciłam zobaczyła przy
sobie ścięte drzewo. Almi uratowała mi życie
- Jak mogę ci się odwdzięczyć za uratowanie życia?
<Almera?>
- Jak mogę ci się odwdzięczyć za uratowanie życia?
<Almera?>
Od Afrodyty do Magnifique
Gdy szłam z Shimą do Deryna zauważyłam przy jeziorze Magnifique.
Podeszłam do niego, ale nie zwrócił na mnie uwagi.
- Cześć Magnifique- powiedziałam
- O! Cześć. Sorki nie zauważyłem się. A kto to stoi za tobą?- powiedział wskazując na Shime.
- To jest Shima. Źrebak, którego przygarnęłam. Ta piękna róża od ciebie jeszcze nie zwiędła. Chciałam ci jeszcze raz za nią podziękować.
I dałam mu całusa.
<Magnifique?>
Podeszłam do niego, ale nie zwrócił na mnie uwagi.
- Cześć Magnifique- powiedziałam
- O! Cześć. Sorki nie zauważyłem się. A kto to stoi za tobą?- powiedział wskazując na Shime.
- To jest Shima. Źrebak, którego przygarnęłam. Ta piękna róża od ciebie jeszcze nie zwiędła. Chciałam ci jeszcze raz za nią podziękować.
I dałam mu całusa.
<Magnifique?>
Od Dark CD Afrodyta
- Idziecie do Infiniti?- Starałam się nie pokazać grymasu niezadowolenia.-Pozdrówcie go ode mnie.
- Dlaczego go nie lubisz?- Spytała Shima.
Właśnie , dlaczego go nie lubię? Nigdy mi nic nie zrobił , po prostu ... takie odniosłam pierwsze wrażenie. Ale ja byłam głupia , przecież nawet go nie poznałam i już go osądzam!
-Ja..nie wiem.- Afrodyta popatrzyła się na mnie krzywo.- Tak po prostu jest.
<Afri?>
- Dlaczego go nie lubisz?- Spytała Shima.
Właśnie , dlaczego go nie lubię? Nigdy mi nic nie zrobił , po prostu ... takie odniosłam pierwsze wrażenie. Ale ja byłam głupia , przecież nawet go nie poznałam i już go osądzam!
-Ja..nie wiem.- Afrodyta popatrzyła się na mnie krzywo.- Tak po prostu jest.
<Afri?>
Od Afrodyty CD Dark
Gdy szliśmy do Infinity zauważyłam Dark. Podeszliśmy do niej razem z Shimą.
- Hejka Dark
- Cześć Afrodyta.
- Mamo mieliśmy iść do Infinity pobawić się w berka!
<Dark?>
- Hejka Dark
- Cześć Afrodyta.
- Mamo mieliśmy iść do Infinity pobawić się w berka!
<Dark?>
Od Afrodyty CD Ker Paravel
Gdy szłam z Shimą do Infinitiego zobaczyłam przy jeziorze stałą Ker.
Shima schowała się za drzewo bo jeszcze nigdy nie widziała Ker.
- Cześć Ker.
- Hejka Afrodyta
- Ker chciałam ci kogoś przedstawić. Shima chodź! Nie bój się!.
Shima wyszła zza drzewa i patrzyła uważnie na Ker.
- Mamo mieliśmy iść do Infinitiego, żeby się pobawić w berka.
- Nie wiem gdzie jest. Z Ker też możesz się pobawić.
Shima podbiegła do Ker i krzyknęła ,,Berek!"
< Ker Perevel?
- Cześć Ker.
- Hejka Afrodyta
- Ker chciałam ci kogoś przedstawić. Shima chodź! Nie bój się!.
Shima wyszła zza drzewa i patrzyła uważnie na Ker.
- Mamo mieliśmy iść do Infinitiego, żeby się pobawić w berka.
- Nie wiem gdzie jest. Z Ker też możesz się pobawić.
Shima podbiegła do Ker i krzyknęła ,,Berek!"
< Ker Perevel?
czwartek, 3 lipca 2014
Od Dark END Magic
- Wiesz co... może wróćmy ?- Zaproponowałam.
- Wiesz co... masz rację...- Było trochę roztrzęsiona.
Wróciłyśmy do stajni.Dobrze , że sobie odpuściłyśmy tą małą wyprawę.
<END>
- Wiesz co... masz rację...- Było trochę roztrzęsiona.
Wróciłyśmy do stajni.Dobrze , że sobie odpuściłyśmy tą małą wyprawę.
<END>
Od Vir - Jak dołączyłem
Biegłem przez nieznany mi las. Nie wiedziałem co miałem zrobić. Moi rodzice zostali zabici przez kłusowników a przybrana siostra uciekła od nas. Nie pozostało mi już nic. Jedyne co mogłem zrobić to biec, biec dopóki nie zemdleję a wtedy zostanę pożywieniem dla wilków lub wypchają mnie ludzie i będę ozdobą na ścianę. W końcu siły mnie opuściły. Padłem nieprzytomny na ziemię.
~Kilka godziń później~
- Vir, Vir! - usłyszałem znajomy głos i powoli otworzyłem oczy.- Wstawaj ! Skąd się tu wziąłeś?
Nade mną stała klacz , tylko skąd znała moje imię ?
- Kim jesteś ? - Spytałem niezbyt przytomnie.-Skąd znasz moje imię?
-To ja Dark.
- Nie jesteś Dark , ona wygląda inaczej.
- Ja - głos jej się załamał.- Ja się zmieniłam.
Zacząłem zwracać uwagę na szczegóły. Głos , tonacja i ta dziwna blizna na przedniej nodze.To była ona.
- Co Ty tu robisz ?
- Dołączyłam się do tego stada. Mam tu rodzinę . A Ty ?
- Mama i tata oni... nie żyją... - Dark niezbyt się tym przejęła , nigdy nie uważała ich za rodziców. - Podróżowałem i znalazłem się tutaj.
- Zostań tu , będziesz szczęśliwy.
- I tak nie mam gdzie się podziać , więc... dobrze...
~Kilka godziń później~
- Vir, Vir! - usłyszałem znajomy głos i powoli otworzyłem oczy.- Wstawaj ! Skąd się tu wziąłeś?
Nade mną stała klacz , tylko skąd znała moje imię ?
- Kim jesteś ? - Spytałem niezbyt przytomnie.-Skąd znasz moje imię?
-To ja Dark.
- Nie jesteś Dark , ona wygląda inaczej.
- Ja - głos jej się załamał.- Ja się zmieniłam.
Zacząłem zwracać uwagę na szczegóły. Głos , tonacja i ta dziwna blizna na przedniej nodze.To była ona.
- Co Ty tu robisz ?
- Dołączyłam się do tego stada. Mam tu rodzinę . A Ty ?
- Mama i tata oni... nie żyją... - Dark niezbyt się tym przejęła , nigdy nie uważała ich za rodziców. - Podróżowałem i znalazłem się tutaj.
- Zostań tu , będziesz szczęśliwy.
- I tak nie mam gdzie się podziać , więc... dobrze...
środa, 2 lipca 2014
Od Magic CD Dark
Pewnego dnia ja i Dark wyruszyłyśmy do Cmentarnej Doliny. Po drodze trafiłyśmy na bagna.
Zaczęłyśmy się topić , na szczęście udało nam się wydostać.
-Uff , było blisko.
- No prawda.
<Dark?>
Zaczęłyśmy się topić , na szczęście udało nam się wydostać.
-Uff , było blisko.
- No prawda.
<Dark?>
Od Dark CD Flame
~Wieczorem~
Staliśmy w jego boskie przytuleni do siebie. Chcieliśmy o wszystkim zapomnieć.W mojej głowie , jednak szumiała tylko jedna myśl "Obronię Cię zawsze!". Flame'owi chyba to samo chodziło po głowie , ponieważ co sekunda na mnie zerkał czy jestem.
- Czy...czy on nie może zabrać mnie ?
Flame popatrzył się na mnie , jakbym powiedziałam coś nie do uwierzenia.
<Flame?Brak weny xD>
Staliśmy w jego boskie przytuleni do siebie. Chcieliśmy o wszystkim zapomnieć.W mojej głowie , jednak szumiała tylko jedna myśl "Obronię Cię zawsze!". Flame'owi chyba to samo chodziło po głowie , ponieważ co sekunda na mnie zerkał czy jestem.
- Czy...czy on nie może zabrać mnie ?
Flame popatrzył się na mnie , jakbym powiedziałam coś nie do uwierzenia.
<Flame?Brak weny xD>
Od Flame'a CD Dark
- Dark, on nie przegrał. Fire wróci po mnie któregoś dnia. Wolę zginąć niż znów ciebie narazić.- westchnąłem. Dark podeszła do mnie i przutuliła się mocno. Staliśmy tak chyba z godzinę.
- Flame... Nie możesz zginąć...
- Muszę. Inaczej... Zabije nas. Nas wszystkich. On bez trudu podpali las. A gdzie mieszkamy? W lesie!- dalej byłem wtulony w grzywę Dark.
- Niech to będzie specjalna noc. Przecież mogę... Mogę ciebie już więcej nie zobaczyć.- odsunęła się i spojrzała mi w oczy. - Bądź blisko mnie...
- Nie odstąpię ciebie do śmierci kochanie.
<Dark?>
- Flame... Nie możesz zginąć...
- Muszę. Inaczej... Zabije nas. Nas wszystkich. On bez trudu podpali las. A gdzie mieszkamy? W lesie!- dalej byłem wtulony w grzywę Dark.
- Niech to będzie specjalna noc. Przecież mogę... Mogę ciebie już więcej nie zobaczyć.- odsunęła się i spojrzała mi w oczy. - Bądź blisko mnie...
- Nie odstąpię ciebie do śmierci kochanie.
<Dark?>
Od Dark DC Flame
Fire rzucił się na mnie , lecz zrobiłam unik. W jego oczach zapłonął ogień a w moje zalały się lawą. Stanęłam dęba. Bóg mnie kopnął , przeturlałam się kilka metrów i wstałam. On zaszarżował na mnie. Kiedy był dość blisko stanęłam znów dęba i zadałam mu cios , którego by nikt nie przeżył , prócz boga. Najwyraźniej bogowie mogą się jednak męczyć , Fire zmienił się w płomień , który po kilku sekundach zniknął.Flame podszedł do mnie.
-On wróci.-Powiedział mój ukochany optymista.
-Nie prędko. - Uśmiechnęłam się.O bogach wiedziałam tyle , że doceniają konie z , którymi przegrały w bitwie.
<Flame?>
-On wróci.-Powiedział mój ukochany optymista.
-Nie prędko. - Uśmiechnęłam się.O bogach wiedziałam tyle , że doceniają konie z , którymi przegrały w bitwie.
<Flame?>
Od Infinity'ego CD Afrodyty
Spojrzałem na Afrodytę.
- Ty naprawdę pozwalasz bawić się swojemu dziecku, ze mną?
- Tak.
Podszedłem do źrebaka. Dotknąłem jego boku.
- BEREK!- krzyknąłem i zacząłem biec w stronę wody. Z łatwością przeskoczyłem w najwęższym miejscu. A maluch pobiegł do feniksa.
Gdy ptak zaczął lecieć w moją stronę wzbiłem się w powietrze. Nic mnie nie pokona w locie!
Po jakichś piętnastu minutach, zrezygnowany feniks podleciał do Afrodyty i dotknął ją.
<Afri?>
- Ty naprawdę pozwalasz bawić się swojemu dziecku, ze mną?
- Tak.
Podszedłem do źrebaka. Dotknąłem jego boku.
- BEREK!- krzyknąłem i zacząłem biec w stronę wody. Z łatwością przeskoczyłem w najwęższym miejscu. A maluch pobiegł do feniksa.
Gdy ptak zaczął lecieć w moją stronę wzbiłem się w powietrze. Nic mnie nie pokona w locie!
Po jakichś piętnastu minutach, zrezygnowany feniks podleciał do Afrodyty i dotknął ją.
<Afri?>
Od Afrodyty CD Infinity'ego
- Wiem jak wygląda Flame, ale chcę porozmawiać z tobą.
Nagle przyleciał Deryn
- Mamo mogę pobawić się z Derynem i Infinity? Proszę.
- Jak Infinity chce to proszę bardzo.
- Infinity pobawisz się ze mną i Derynem w berka? Proszę.
<Infinity?>
Nagle przyleciał Deryn
- Mamo mogę pobawić się z Derynem i Infinity? Proszę.
- Jak Infinity chce to proszę bardzo.
- Infinity pobawisz się ze mną i Derynem w berka? Proszę.
<Infinity?>
Od Nike DO Nite
-Cześć Nite.
-No cześć Nike.
-Co tam?
-Dobrze a u cb?
-Też dobrze.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Chodźmy do stajni zjeść siano.
-Ok.
<Nite?>
-No cześć Nike.
-Co tam?
-Dobrze a u cb?
-Też dobrze.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Chodźmy do stajni zjeść siano.
-Ok.
<Nite?>
Od Nike DO Nite
-Cześć Nite.
-No cześć Nike.
-Co tam?
-Dobrze a u cb?
-Też dobrze.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Chodźmy do stajni zjeść siano.
-Ok.
<Nite?>
-No cześć Nike.
-Co tam?
-Dobrze a u cb?
-Też dobrze.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Chodźmy do stajni zjeść siano.
-Ok.
<Nite?>
Od Nite DO Śnieżki
Poszliśmy do lasu z dziećmi. Najpierw dzieci bawiły się w berka i gdy
daleko uciekły musieliśmy je dogonić. Potem spacerowaliśmy sobie
spokojnie, dzieci zerwały dla nas deszcz kwiatów. Zjedliśmy jagódki i
deszcz zaczął padać i wróciliśmy do domu.
<Śnieżka?>
<Śnieżka?>
Od Flame'a CD Dark
Zabraliśmy dzieci ze sobą do gwiezdnego królestwa.Zostawiliśmy je u Rafaela, bo sądzę że dworzanin nigdzie z nimi nie poleci.
~
Gdy kończyliśmy kolację, coś zaczęło "mówić" w moich myślach. Tym razem, słyszałem go wyraźnie. To był Fire. Wstałem i zacząłem mówić do powietrza.
- Teraz jest czas, byś dał mi obiecane moce!- usłyszałem krzyk za sobą. To on. Przyszedł po mnie.
- Co żeś mu dał?!- krzyknęła z rozpaczą Dark.
- Swoje moce.- odpowiedziałem z udawanym spokojem. Ten bóg przecież, groził śmiercią mojej rodzinie.
- Pamiętaj, Mykosiu, że do mocy zaliczają się również skrzydła!- potwór podszedł do mnie.
- Bierz wszystko, byle byś zostawił moją rodzinę w spokoju.
- A wiesz może jak ja przejmę te moce? Nie? *śmiech* To słuchaj. Bogowie czerpią moc z ofiar. TY będziesz moją ofiarą! *śmiech* A teraz, koniku, połóż się ładnie.- powiedział. Wyciągnął nóż zza siebie, był on dokładnie taki, jakim Dark zabiła siebie. Srebrny sztylet.
Dziwna moc złapała mnie za gardło. Nóż był coraz bliżej mnie, gdy Dark kopnęła Fire'a w bok. Wtedy dostał szału i skupił się na niej.
<Dark? ^^>
~
Gdy kończyliśmy kolację, coś zaczęło "mówić" w moich myślach. Tym razem, słyszałem go wyraźnie. To był Fire. Wstałem i zacząłem mówić do powietrza.
- Teraz jest czas, byś dał mi obiecane moce!- usłyszałem krzyk za sobą. To on. Przyszedł po mnie.
- Co żeś mu dał?!- krzyknęła z rozpaczą Dark.
- Swoje moce.- odpowiedziałem z udawanym spokojem. Ten bóg przecież, groził śmiercią mojej rodzinie.
- Pamiętaj, Mykosiu, że do mocy zaliczają się również skrzydła!- potwór podszedł do mnie.
- Bierz wszystko, byle byś zostawił moją rodzinę w spokoju.
- A wiesz może jak ja przejmę te moce? Nie? *śmiech* To słuchaj. Bogowie czerpią moc z ofiar. TY będziesz moją ofiarą! *śmiech* A teraz, koniku, połóż się ładnie.- powiedział. Wyciągnął nóż zza siebie, był on dokładnie taki, jakim Dark zabiła siebie. Srebrny sztylet.
Dziwna moc złapała mnie za gardło. Nóż był coraz bliżej mnie, gdy Dark kopnęła Fire'a w bok. Wtedy dostał szału i skupił się na niej.
<Dark? ^^>
wtorek, 1 lipca 2014
Od Dark CD Flame
- Co żeś ty mu oddał ?! - Zaczęłam do niego powoli podchodzić.- Jaki ostatni dzień ?
- Powiem Ci kiedy indziej. Tak jak mówiłem , cieszmy się dzisiejszym dniem.
Znowu uśmiechnął się sztucznie.Nie lubiłam tego uśmiechu , zawsze zapowiadał coś okropnego , jednak tym razem go posłuchałam.
- To... jak chcesz go spędzić ?
- Pamiętasz ? Nie dotarliśmy jeszcze na kolację . -Znów sztuczny uśmiech.
<Flame?>
- Powiem Ci kiedy indziej. Tak jak mówiłem , cieszmy się dzisiejszym dniem.
Znowu uśmiechnął się sztucznie.Nie lubiłam tego uśmiechu , zawsze zapowiadał coś okropnego , jednak tym razem go posłuchałam.
- To... jak chcesz go spędzić ?
- Pamiętasz ? Nie dotarliśmy jeszcze na kolację . -Znów sztuczny uśmiech.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
- Fire! Przecież ci już to oddałem!- krzyknąłem uciekając.
- Flame! To ja! Dark!- krzyknęła za mną ze łzami w oczach. Och, jaki ja niedomyślny! Obróciłem się na pięcie i wróciłem do stajni.
- Przepraszam, kochanie...- spuściłem głowę.
- A co właściwie mu dałeś..?- podniosłem głowę i spojrzałem Dark w oczy.
- To nie ważne... Cieszmy się Osta- zarżnąłem- Cieszmy się razem spędzonymi chwilami..!- i znów ten sztuczny uśmiech, bo tak naprawdę, wszystko we mnie płakało.
<Dark?>
- Flame! To ja! Dark!- krzyknęła za mną ze łzami w oczach. Och, jaki ja niedomyślny! Obróciłem się na pięcie i wróciłem do stajni.
- Przepraszam, kochanie...- spuściłem głowę.
- A co właściwie mu dałeś..?- podniosłem głowę i spojrzałem Dark w oczy.
- To nie ważne... Cieszmy się Osta- zarżnąłem- Cieszmy się razem spędzonymi chwilami..!- i znów ten sztuczny uśmiech, bo tak naprawdę, wszystko we mnie płakało.
<Dark?>
Od Dark CD Flame
Kiedy w końcu się uspokoiłam i żadnej łzy już nie było weszłam do stajni. Zobaczyłam otwarte drzwi do boksu Flame'a . W końcu coś miłego. Wkroczyłam do jego boksu zapominając o przemianie. Kiedy mnie zobaczył otworzył szeroko oczy i cofnął się kilka kroków. Sama się przestraszyłam.
- Co ? -Spytałam roztrzęsiona.
<Flame?>
- Co ? -Spytałam roztrzęsiona.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Dalej byłem w szoku po tym, co usłyszałem. Fire powiedział mi... Że nie jestem wart Dark... Może i ma rację. Zobaczyłem Dark płaczącą przed stajnią i zakuło mnie trochę w sercu. Jednak mimo to rzuciłem krótkie "Cześć, kochanie" i wszedłem do stajni. Oparłem głowę o ścianę. Coś jakby mówiło w moich myślach... Tylko że bardzo niewyraźnie.
<Dark?>
<Dark?>
Od Infinity'ego CD Afrodyty
- Odejdź, jeszcze ktoś zobaczy że rozmawiasz z demonem. - popchnąłem malucha w stronę lasu. - Biegnij do mamy!- uśmiechnąłem się. Nawet nie wiedziałem, że mogę się uśmiechać. Miłe uczucie. Maluch nie chciał odpuścić i ciągle mi się przyglądał.
- Co to demon?
- Coś bardzo złego.
- Nie jesteś zły. - coś się we mnie ruszyło. Uczucia, czy jak im tam.
- Gdzie jest twoja mama?
- Tam stoi. - te słowa mnie przeraziły. Obróciłem się... Afrodyta stała tuż za mną.
- Cześć Inie! -uśmiechnęła się.
- Ty naprawdę chcesz ze MNĄ rozmawiać? Flame, to ten drugi, biały pegaz...- spuściłem łeb.
<Afri?>
- Co to demon?
- Coś bardzo złego.
- Nie jesteś zły. - coś się we mnie ruszyło. Uczucia, czy jak im tam.
- Gdzie jest twoja mama?
- Tam stoi. - te słowa mnie przeraziły. Obróciłem się... Afrodyta stała tuż za mną.
- Cześć Inie! -uśmiechnęła się.
- Ty naprawdę chcesz ze MNĄ rozmawiać? Flame, to ten drugi, biały pegaz...- spuściłem łeb.
<Afri?>
Od Dark CD Afrodyta
Feniks Afri podleciał do Shino. Wiedziałam , że nie skończy się to dobrze. Nie myliłam się. Kiedy Deryn zbliżył się na odległość łapy Shino , moje lwiątko rzuciło się na biednego feniksa. On nigdy nie należał do towarzyskich. Biedak miotał się i miotał jednak lwiątko trzymało się mocno. W końcu rozluźniło uścisk i feniks go zrzucił . Shino wstał , otrzepał się , zawarczał na Deryna i uciekł w las.
- Wiedziałam , że tak to się skończy .
<Afri ?>
- Wiedziałam , że tak to się skończy .
<Afri ?>
Od Afrodyty CD Dark
Mój towarzysz z Derynem nie ma szans ze Shino. Tamten jest silny, a mój
co...może kogoś zauroczyć na śmierć. Ale napewno ma chociaż jedną
lepszą ceche od Shino. Ciekawe czy Shino lubi dzieci. I czy polubi
Shimę?
- Ej może poznamy naszych towarzyszy ze sobą? Było by fajnie!
< Dark?>
- Ej może poznamy naszych towarzyszy ze sobą? Było by fajnie!
< Dark?>
Od Dark END Afrodyty
- Dziękuję , słodki.-Psiak zaczął biegać wokół mnie. - Ale ja już mam Shino.
-Kto to ?
- Moje lwiątko. - Zaśmiałam się.
Shino wybiegł z lasu . Zaczął warczeć na psiaka. Podeszedł do mnie i zaczął ocierać się o moją nogę.
- Hej , gdzie się podziewałeś.
Lwiątko w odpowiedzi miałknęło. Czasem mi się wydaje , że on rozumie co ja mówię .
- Aha...
- Castellar na pewno ucieszy się z takiego towarzysza.
<END>
-Kto to ?
- Moje lwiątko. - Zaśmiałam się.
Shino wybiegł z lasu . Zaczął warczeć na psiaka. Podeszedł do mnie i zaczął ocierać się o moją nogę.
- Hej , gdzie się podziewałeś.
Lwiątko w odpowiedzi miałknęło. Czasem mi się wydaje , że on rozumie co ja mówię .
- Aha...
- Castellar na pewno ucieszy się z takiego towarzysza.
<END>
Od Afrodyty CD Dark
- Dark chciałam ci coś dać za to że mi dużo pomogłaś. Proszę do dla ciebie.
Mam nadzieje, że ci się spodoba.
< Dark?>
Mam nadzieje, że ci się spodoba.
< Dark?>
Od Dark
W nocy dręczyły mnie koszmary. Wszędzie był ogień i lawa. Z płomieni
wyszła klacz czarna jak węgiel. Obudziłam się . Cała się trzęsłam. Nagle
ściany boksu zaczęły się palić. Cudem to jakoś ugasiłam. Wybiegłam ze
stajni. Podeszłam do byle jakiego źródełka ,żeby się napić . Popatrzyłam
się na tafle wody. Moje serce zamarło . Patrzyłam się na klacz z
koszmaru.
Od Afrodyty CD Infinity
Gdy szłam z Shimą na spacer spotkaliśmy Infinity. Stał nad jeziorem i
wpatrywał się w swoje odbicie. Żal mi jego się zrobiło. Był bardzo
pięknym ogierem. Ale jak słyszałam to nikt nie chciał z nim rozmawiać.
Przecież jest taki sam jak inne konie. Shima staneła obok niego i
zaczeła pić wodę. Infinity spojrzał na Shimbe.
- Cześć - powiedziała do Infinity.
< Infinity?>
- Cześć - powiedziała do Infinity.
< Infinity?>
Od Dark CD Flame
Było oczywiste gdzie się udał. Ale co miałam zrobić? Chciałam mu pomóc ale z kim zostawić dzieci ? Flame powiedział , że mam ich pilnować , więc nie mogłam ich przecież z nikim zostawić. Pozostało mi tylko czekać.
~Dzień później~
Stałam przed stajnią , cała w łzach. Nie chciałam być w środku , bo jeszcze coś bym podpaliła. Źrebaki bawiły się blisko mnie. Zobaczyłam cień pomiędzy drzewami. Po kilku sekundach mój ukochany wyłonił się z cieni. Podbiegłam do niego razem z dzieciakami.
<Flame?Opowiedz co się stało.>
~Dzień później~
Stałam przed stajnią , cała w łzach. Nie chciałam być w środku , bo jeszcze coś bym podpaliła. Źrebaki bawiły się blisko mnie. Zobaczyłam cień pomiędzy drzewami. Po kilku sekundach mój ukochany wyłonił się z cieni. Podbiegłam do niego razem z dzieciakami.
<Flame?Opowiedz co się stało.>
Od Flame'a CD Dark
- Dziękuję, ale ja nie mówię o tym... Chodzi mi o to, że dla niego taka zemsta może nie wystarczyć. Pilnuj siebie i dzieci, gdy mnie nie będzie w pobliżu. I nie nazywaj mnie Mykonosem, bo mi się to od zawsze kojarzy z nosem. Dla ciebie zawsze będę Flame'em. Teraz ciebie przeproszę, ale mam ważne spotkanie.- uśmiechnąłem się krzywo.
Mam nadzieję, że nie podejrzewa tego, co mam zamiar zrobić. Czyli pójść w bój z bogiem ognia. Nie dam mu po prostu zabierać mojej żony. Wolę walczyć i zginąć, niż poddać się.
<Dark?>
Mam nadzieję, że nie podejrzewa tego, co mam zamiar zrobić. Czyli pójść w bój z bogiem ognia. Nie dam mu po prostu zabierać mojej żony. Wolę walczyć i zginąć, niż poddać się.
<Dark?>
Od Almery- Nauka Magii i susza
Strasznie mi się dzisiaj nudziło, więc postanowiłam się trochę pouczyć magii. Nauczyłam się 2 nowych czarów- Snow Eagle czyli śnieżny orzeł. Potrafię teraz wyczarować orła, który jest cały ze śniegu i rzuca śnieżkami ale przy pierwszym kontakcie z wodą w stanie ciekłym- topnieje. Nauczyłam się też wytwarzać strumień wody dzięki zaklęciu Waterus Plumeus. Dzięki temu mogę zniszczyć śnieżnego orła. Gdy już nauczyłam się tych zaklęć, wyszłam ze stajni. Poszłam nad Strumień Spokoju by się napić. Był bardzo gorący dzień... Gdy już stanęłam przy korycie rzeki spostrzegłam, że wody prawie tu już nie ma... Pogalopowałam nad Szafirowe Jezioro. Wody też było co raz mniej.... Zobaczyłam na drugim brzegu łabędzie i stojącą w wodzie do kopyt Ker Paravel. Widać było, że jest zaskoczona i zła z powodu braku wody... Upał doskwierał każdemu nawet zwierzętom żyjącymi pod ziemią. Na wrzosowisku i Tęczowej Łące nie było rosy... Kwiaty stały się suche i kruche a grunt stawał się tak gorący że paliło mi kopyta. Wróciłam do stajni. Były tam już wszystkie konie. Postanowiłam powiedzieć o problemie z wodą.
-Proszę o ciszę. Mam bardzo ważną wiadomość. Otóż na naszych terenach brakuje wody. W naszym Strumieniu Spokoju, wody prawie już nie ma a w Szafirowym Jeziorze nie ma głębokich miejsc a najgębsze sięga do kolan... Tak więc trzeba poszukać miejsc, gdzie jest woda. Istnieje też duże zagrożenie pożarem, więc ustalimy patrole. Każdy koń będzie obserwował dany teren a jeśli zobaczy pożar musi niezwłocznie przybyć do mnie i spróbuję wymyślić coś jak go ugasić...
Konie zaczęły rozdzielać się między sobą kto kiedy będzie patrolował las i łąki. Ja postanowiłam, że zacznę się uczyć zaklęcia opanowania ognia.
-Proszę o ciszę. Mam bardzo ważną wiadomość. Otóż na naszych terenach brakuje wody. W naszym Strumieniu Spokoju, wody prawie już nie ma a w Szafirowym Jeziorze nie ma głębokich miejsc a najgębsze sięga do kolan... Tak więc trzeba poszukać miejsc, gdzie jest woda. Istnieje też duże zagrożenie pożarem, więc ustalimy patrole. Każdy koń będzie obserwował dany teren a jeśli zobaczy pożar musi niezwłocznie przybyć do mnie i spróbuję wymyślić coś jak go ugasić...
Konie zaczęły rozdzielać się między sobą kto kiedy będzie patrolował las i łąki. Ja postanowiłam, że zacznę się uczyć zaklęcia opanowania ognia.
Od Dark CD Flame
- Fire w porównaniu z Tobą to... króliczy bobek .- Nie umiałam wymyślić nic lepszego.- Kocham Cię najbardziej na świece i nikt nie zakłóci naszej miłości.
- Ale to przecież bóg !
- I co z tego ?! Flame.. to znaczy Mykonosie , jesteś ogierem moich marzeń , nie mogłabym Cię zamienić na żadnego innego !n
<Flame ? Sory ,że tak.. romantycznie.>
- Ale to przecież bóg !
- I co z tego ?! Flame.. to znaczy Mykonosie , jesteś ogierem moich marzeń , nie mogłabym Cię zamienić na żadnego innego !n
<Flame ? Sory ,że tak.. romantycznie.>
Od Flame'a CD Dark
- Nie chodzi mi o to. Nie wiem czy wiesz...-zamknąłem się. Powinienem to mówić? Że wcale nie jestem Flame...że to tylko przydomek...
- Co mam wiedzieć..?
- Że nie musiałaś tego zrobić umyślnie...- sapnąłem- Nie zastanawiałaś się nigdy skąd nasz syn ma boską moc?- zdziwiła się.
- Zresztą, nie ważne. Ja też mam ci do powiedzenia coś...- wstałem.- Tak naprawdę jestem Mykonos. Jestem tak jakby pomocnikiem bogów... A Flame, to przydomek. Ostatnio miałem na pieńku z Fire'em. Więc to mogła być taka zemsta na mnie...
- Czemu..?
- Bo on sam chciał ciebie wybrać na swoją żonę, lecz wtedy już byliśmy razem...
<Dark? Koocham afeeeryy ^^>
- Co mam wiedzieć..?
- Że nie musiałaś tego zrobić umyślnie...- sapnąłem- Nie zastanawiałaś się nigdy skąd nasz syn ma boską moc?- zdziwiła się.
- Zresztą, nie ważne. Ja też mam ci do powiedzenia coś...- wstałem.- Tak naprawdę jestem Mykonos. Jestem tak jakby pomocnikiem bogów... A Flame, to przydomek. Ostatnio miałem na pieńku z Fire'em. Więc to mogła być taka zemsta na mnie...
- Czemu..?
- Bo on sam chciał ciebie wybrać na swoją żonę, lecz wtedy już byliśmy razem...
<Dark? Koocham afeeeryy ^^>
Od Dark CD Flame
Kiedy się obudziłam Flame'a przy mnie nie było . Spytałam się lekarzy gdzie jest.
- Mógł się trochę obrazić... - Mówił przestraszony lekarz- Podałem mu pewną diagnozę co do pani bezpłodności ...
- Jaka ? - Próbowałam być spokojna.
- Że mogła go pani zdradzić z bogiem..
- Ja ?! Kocham go najbardziej na świecie !! Jak bym go mogła zdradzić ?! - Nie panowałam nad sobą . Tak się wściekłam , że wpadłam w furię . Była ona inna niż zawsze. Bardziej... nieposkromiona. Czułam się jak demon. Wypadłam z budynku szpitala i udałam się na ziemię. Myślałam tylko o jednym . Aby to wszystko wytłumaczyć . Zleciałam na ziemię. Kiedy zobaczyłam Flame'a zamyślonego uspokoiłam się .
- Flame ? - Powiedziałam smutno. - Wytłumaczę Ci to ...
- Dobrze...
- Kocham Cię i nigdy bym Cię nie zdradziła. Po kwiat wulkaniczny wybrałam się do Pitreumy . To legendarny wulkan. W trakcie poszukiwań wpadłam do komory magmowej , lecz uratował mnie Bóg Ognia . Powiedział , że zmienię żywioł ,lecz zapłacę za to najwyższą cenę. Kiedy wybieraliśmy się na kolację zemdlałam dlatego , że powiedział mi jaka to cena . Powiedział , że stanę się bezpłodna.
Flame odetchnął . Chyba mi uwierzył . Miałam taką nadzieję.
<Flame? Proszę uwierzę.>
- Mógł się trochę obrazić... - Mówił przestraszony lekarz- Podałem mu pewną diagnozę co do pani bezpłodności ...
- Jaka ? - Próbowałam być spokojna.
- Że mogła go pani zdradzić z bogiem..
- Ja ?! Kocham go najbardziej na świecie !! Jak bym go mogła zdradzić ?! - Nie panowałam nad sobą . Tak się wściekłam , że wpadłam w furię . Była ona inna niż zawsze. Bardziej... nieposkromiona. Czułam się jak demon. Wypadłam z budynku szpitala i udałam się na ziemię. Myślałam tylko o jednym . Aby to wszystko wytłumaczyć . Zleciałam na ziemię. Kiedy zobaczyłam Flame'a zamyślonego uspokoiłam się .
- Flame ? - Powiedziałam smutno. - Wytłumaczę Ci to ...
- Dobrze...
- Kocham Cię i nigdy bym Cię nie zdradziła. Po kwiat wulkaniczny wybrałam się do Pitreumy . To legendarny wulkan. W trakcie poszukiwań wpadłam do komory magmowej , lecz uratował mnie Bóg Ognia . Powiedział , że zmienię żywioł ,lecz zapłacę za to najwyższą cenę. Kiedy wybieraliśmy się na kolację zemdlałam dlatego , że powiedział mi jaka to cena . Powiedział , że stanę się bezpłodna.
Flame odetchnął . Chyba mi uwierzył . Miałam taką nadzieję.
<Flame? Proszę uwierzę.>
Od Flame'a CD Dark
Dark zemdlała. Próbowałem ją ocucić, ale nic to nie dało.
- RAFAEL!- wydarłem się
- Tak, Mykonosie?- podbiegł do mnie
- Biegnij po Rafeliego. Potrzebny jest lekarz!- krzyknąłem mu w twarz z nerwów.
- Oczywiście, Mykonosie.
~W szpitalu~
- Nienawidzę szpitali!- krzyczałem biegając w kółko. W końcu z sali wybiegł Rafael.
- Mykonos, nie mam dobrych wieści. Dark oczywiście będzie żyć, lecz... Sądzę że nie będziecie mogli mieć dzieci. - nogi mi zmiękły.
- Ale... Ale wszystko było dobrze! Mamy już dwójkę!- krzyczałem dalej.
- Mye, wiem to. W niewiadomych okolicznościach stała się bezpłodna.
- Nie da się tego jakoś wytłumaczyć..?
- W sumie.. Da się.
- Słucham, Raf. - Stanąłem naprzeciwko większego ode mnie ogiera.
- Nie wiem czy chciałbyś to wiedzieć...
- CHCIAŁBYM!
- Więc, może ona być w ciąży z bogie, lub półbogiem, albo zdradziła ciebie z jej bogiem... Bogiem ognia. Lecz sądzę że jest to spowodowane jakimś wypadkiem...- ostatniego zdania już nie usłyszałem. Zażenowany wybiegłem z korytarza i wróciłem na ziemię. Przez resztę dnia leżałem, i rozmyślałem. Przecież... Jesteśmy parą idealną... Czemu ona...
<Dark? Wiem, nudzę się i robię afery ^^>
- RAFAEL!- wydarłem się
- Tak, Mykonosie?- podbiegł do mnie
- Biegnij po Rafeliego. Potrzebny jest lekarz!- krzyknąłem mu w twarz z nerwów.
- Oczywiście, Mykonosie.
~W szpitalu~
- Nienawidzę szpitali!- krzyczałem biegając w kółko. W końcu z sali wybiegł Rafael.
- Mykonos, nie mam dobrych wieści. Dark oczywiście będzie żyć, lecz... Sądzę że nie będziecie mogli mieć dzieci. - nogi mi zmiękły.
- Ale... Ale wszystko było dobrze! Mamy już dwójkę!- krzyczałem dalej.
- Mye, wiem to. W niewiadomych okolicznościach stała się bezpłodna.
- Nie da się tego jakoś wytłumaczyć..?
- W sumie.. Da się.
- Słucham, Raf. - Stanąłem naprzeciwko większego ode mnie ogiera.
- Nie wiem czy chciałbyś to wiedzieć...
- CHCIAŁBYM!
- Więc, może ona być w ciąży z bogie, lub półbogiem, albo zdradziła ciebie z jej bogiem... Bogiem ognia. Lecz sądzę że jest to spowodowane jakimś wypadkiem...- ostatniego zdania już nie usłyszałem. Zażenowany wybiegłem z korytarza i wróciłem na ziemię. Przez resztę dnia leżałem, i rozmyślałem. Przecież... Jesteśmy parą idealną... Czemu ona...
<Dark? Wiem, nudzę się i robię afery ^^>
Od Dark END Afrodyta
Nagle przyleciał Deryn i zaczął oblatywać dzieciaki.
-Chyba się lubią .-Zaśmiała się Afrodyta.
- Pewnie tak . - Podeszłam się napić.
Afri położyła się w cieniu i patrzyła na dzieciaki.
~Pół godziny później~
- Chyba już będę lecieć. Do zobaczenia ! - Zawołałam dzieciaki i poszliśmy do stajni.
<END>
-Chyba się lubią .-Zaśmiała się Afrodyta.
- Pewnie tak . - Podeszłam się napić.
Afri położyła się w cieniu i patrzyła na dzieciaki.
~Pół godziny później~
- Chyba już będę lecieć. Do zobaczenia ! - Zawołałam dzieciaki i poszliśmy do stajni.
<END>
Od Afrodyty CD Flame
Już wiedziałam, że nie jestem dobrym koniem. I po co tu żyć jak wszyscy są na ciebie źli. Przesunełam się, a Flame odfruną.
< Flame?>
< Flame?>
Od Dark CD Flame
Kolacja między gwiazdami ? Ciekawe co wykombinował . Szczerze mówiąc spodziewałam się , że o zapomni o rocznicy a tutaj kolacja ! Zaskoczył mnie i to bardzo.Jeszcze raz w myślach podziękowałam Nate za pomysł i ruszyłam za Flame'em w niebo. kiedy byłyśmy już między gwiazdami , znów usłyszałam szept w mojej głowie. "Już nigdy nie będziesz mogła mieć dzieci... Jesteś bezpłodna!" Po ostatnim słowie poczułam ból i zemdlałam.
<Flame?>
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Na drugi dzień pod wieczór, jak zawsze, szykowałem się do pracy. Dzieci jeszcze beztrosko bawiły się w trawie, gdy przed nami wylądowała moja Dark. Była wesoła, i jakoś bardziej rozpalona niż zwykle.
- To dowiem się gdzie byłaś?- podszedłem i pocałowałem ją w czubek nosa.
- To jest mało ważne...- przytuliła się. Wyjęła spod skrzydła dziwny kwiat i stanęła naprzeciw mnie.- Proszę, to jest róża wulkaniczna- przy tych słowach mnie olśniło. Przecież ja nigdy nie dałem jej takiego dowodu miłości jakim jest róża żywiołu, a do której ja mam tylko dostęp. "och... Wstydź się Flame!"- Krzyknąłem w myślach.
- Dark, na mój rocznicowy prezent musisz niestety poczekać kilka dni. Ale teraz zapraszam cię na kolację między gwiazdami!
<Dark?>
- To dowiem się gdzie byłaś?- podszedłem i pocałowałem ją w czubek nosa.
- To jest mało ważne...- przytuliła się. Wyjęła spod skrzydła dziwny kwiat i stanęła naprzeciw mnie.- Proszę, to jest róża wulkaniczna- przy tych słowach mnie olśniło. Przecież ja nigdy nie dałem jej takiego dowodu miłości jakim jest róża żywiołu, a do której ja mam tylko dostęp. "och... Wstydź się Flame!"- Krzyknąłem w myślach.
- Dark, na mój rocznicowy prezent musisz niestety poczekać kilka dni. Ale teraz zapraszam cię na kolację między gwiazdami!
<Dark?>
Od Dark CD Flame
Wzleciałam w powietrze.Leciałam kilka godzin , ponieważ wulkan do , którego się wybierałam , był bardzo daleko.
~Kilka godzin później~
Wreszcie dotarłam do Pitreumy. Był to legendarny wulkan znajdujący się... nie wiadomo gdzie. Był on także bardzo niebezpieczny. Wniosek ? Na pewno będzie tam dużo kwiatów wulkanicznych. Kiedy w końcu byłam w cieniu wulkanu poczułam energię z dołu. Nie był to ogień ani nie była to lawa. Moja durna ciekawość kazała poszukać źródła tej energii. Przekopałam się przez ziemię(Nie pytajcie jak) .Im bliżej byłam tym bardziej mnie przyciągało. Nagle wpadłam do pomieszczenia pełnego lawy . Nie ! To nie była lawa ! To była magma ! Trafiłam do komory magmowej ! Nie mogłam złapać oddechu . Zobaczyłam ciemność , potem światło.. usłyszałam szept w moim umyśle. A , każde słowo było smagnięcie ognistego bicza. W mig zrozumiałam kogo słyszę . To był Fire . Bóg Ognia.
- Nie umrzesz... Zyskasz coś o czym nie śniłaś... Ale zapłacisz za to...
- O co chodzi ?! - Pomyślałam .
- Magma... od dziś to będzie Twój żywioł...
Zapadła całkowita ciemność . Nic więcej nie pamiętałam. Obudziłam się , znów w cieniu wulkanu a przede mną leżał kwiat wulkaniczny.
~Dzień rocznicy~
Wróciłam idealnie na dzień rocznicy. Pod skrzydłem chowałam prezent dla mojego ukochanego.
<Flame ?>
~Kilka godzin później~
Wreszcie dotarłam do Pitreumy. Był to legendarny wulkan znajdujący się... nie wiadomo gdzie. Był on także bardzo niebezpieczny. Wniosek ? Na pewno będzie tam dużo kwiatów wulkanicznych. Kiedy w końcu byłam w cieniu wulkanu poczułam energię z dołu. Nie był to ogień ani nie była to lawa. Moja durna ciekawość kazała poszukać źródła tej energii. Przekopałam się przez ziemię(Nie pytajcie jak) .Im bliżej byłam tym bardziej mnie przyciągało. Nagle wpadłam do pomieszczenia pełnego lawy . Nie ! To nie była lawa ! To była magma ! Trafiłam do komory magmowej ! Nie mogłam złapać oddechu . Zobaczyłam ciemność , potem światło.. usłyszałam szept w moim umyśle. A , każde słowo było smagnięcie ognistego bicza. W mig zrozumiałam kogo słyszę . To był Fire . Bóg Ognia.
- Nie umrzesz... Zyskasz coś o czym nie śniłaś... Ale zapłacisz za to...
- O co chodzi ?! - Pomyślałam .
- Magma... od dziś to będzie Twój żywioł...
Zapadła całkowita ciemność . Nic więcej nie pamiętałam. Obudziłam się , znów w cieniu wulkanu a przede mną leżał kwiat wulkaniczny.
~Dzień rocznicy~
Wróciłam idealnie na dzień rocznicy. Pod skrzydłem chowałam prezent dla mojego ukochanego.
<Flame ?>
Krótka rozprawa o "unikalnych" żywiołach.
Unikalny żywioł, co to w ogóle jest?
To żywioł który jest dostępny dla członka ze specjalnymi zasługami. Gdy dokonasz czegoś, co pomaga w dalszym tworzeniu stada, alphy powiadomią ciebie, że możesz sobie takiż wymyślić.
O fajnie! To ja chcę mieć też żywioł gwiazda.
~
Tak wyglądała moja rozmowa z jednym z członków. Więc, nie wymieniając z imienia, mówię NIE. Po pierwsze, żywioł jest zajęty. Po drugie, co niby dla nas zrobiłeś? Po trzecie, czy napisałam ci że możesz sobie jakikolwiek wybrać?
Więc sam sobie odpowiedz, bo mi czasami nerwów brakuje.
~Wnerwiony Flame
To żywioł który jest dostępny dla członka ze specjalnymi zasługami. Gdy dokonasz czegoś, co pomaga w dalszym tworzeniu stada, alphy powiadomią ciebie, że możesz sobie takiż wymyślić.
O fajnie! To ja chcę mieć też żywioł gwiazda.
~
Tak wyglądała moja rozmowa z jednym z członków. Więc, nie wymieniając z imienia, mówię NIE. Po pierwsze, żywioł jest zajęty. Po drugie, co niby dla nas zrobiłeś? Po trzecie, czy napisałam ci że możesz sobie jakikolwiek wybrać?
Więc sam sobie odpowiedz, bo mi czasami nerwów brakuje.
~Wnerwiony Flame
Od Flame'a CD Dark
- Czekaj, mogłabyś mi to zdjąć?..- uśmiechnąłem się. Dark, przewróciła oczyma i zaczęła rozbrajać małża. Gdy już spadł z mojej nogi, dark kopnęła go prosto w basen Ker.
- Dzięki!- krzyknęła ucieszona i zabrała się do jedzenia. No dobra, nieco to było dziwne.
- Właściwie, to gdzie się wybierasz?- spytałem
- Niedługo wrócę! - pomachała mi i pobiegła. A ja dalej nie otrzymałem właściwej odpowiedzi na pytanie. Ehh... Te kobiety, z nimi się nie dogadasz..!
<Dark?>
- Dzięki!- krzyknęła ucieszona i zabrała się do jedzenia. No dobra, nieco to było dziwne.
- Właściwie, to gdzie się wybierasz?- spytałem
- Niedługo wrócę! - pomachała mi i pobiegła. A ja dalej nie otrzymałem właściwej odpowiedzi na pytanie. Ehh... Te kobiety, z nimi się nie dogadasz..!
<Dark?>
Od Flame'a CD Afrodyty
- Dziękuję, że postanowiłaś przeprosić.- odwróciłem się.- Wolę już więcej nikomu nie powierzać moich źrebiąt.- parsknąłem.
- Naprawdę przepraszam...
- Rozumiem i dziękuję.- rozłożyłem skrzydła - mogłabyś wyjść? Mam coś baaardzo ważnego do zrobienia.
<Af?>
- Naprawdę przepraszam...
- Rozumiem i dziękuję.- rozłożyłem skrzydła - mogłabyś wyjść? Mam coś baaardzo ważnego do zrobienia.
<Af?>
Od Afrodyty CD Dark
Założyłam naszyjnik na szyję.
- Dark może pójdziemy z małymi się wykąpać? Jest przecież bardzo gorąco. Jak coś to pobawią się z Derynem.
- Dobrze.
Gdy doszliśmy na miejsce Deryna nie było. Przecież był tu codziennie i czekał na mnie. Po jedzenie nie poszedł, bo ma. Dziwne.
<Dark?>
- Dark może pójdziemy z małymi się wykąpać? Jest przecież bardzo gorąco. Jak coś to pobawią się z Derynem.
- Dobrze.
Gdy doszliśmy na miejsce Deryna nie było. Przecież był tu codziennie i czekał na mnie. Po jedzenie nie poszedł, bo ma. Dziwne.
<Dark?>
Od Dark CD Afrodyta
Popatrzyłam się na medalion , który przyniosła Afri. Był wykonany ze szczerego srebra a jednorożce na nim wykonane były jak żywe. Niestety ja nie umiem takiego czegoś docenić.
- Nie interesuje się takimi błyskotkami.
A co miałam zrobić ? Skłamać i powiedzieć "Och jakie to piękne !" ? Gdyby biła od niego jakakolwiek magiczna energia , to może bym się zainteresowała ale tak... to tylko świecący chłam .
<Afri ?>
- Nie interesuje się takimi błyskotkami.
A co miałam zrobić ? Skłamać i powiedzieć "Och jakie to piękne !" ? Gdyby biła od niego jakakolwiek magiczna energia , to może bym się zainteresowała ale tak... to tylko świecący chłam .
<Afri ?>
Od Afrodyty CD Dark
Wilki poszły, a my spacerkiem wróciliśmy do stajni. Dark przyprowadziła
swoje źrebaki, które zaczęły się bawić z Shimą. Ja razem z Dark
położyłyśmy się w cieniu. A ja zauważyłam coś świecącego w oddali.
Gdy podeszłam okazało się, że to piękny medalion z ....... herbem mojego dawnego stada. Podeszłam do Dark i pokazałam jej medalion.
< Dark?>
Gdy podeszłam okazało się, że to piękny medalion z ....... herbem mojego dawnego stada. Podeszłam do Dark i pokazałam jej medalion.
< Dark?>
poniedziałek, 30 czerwca 2014
Od Dark CD Flame
Już się przyszykowałam do drogi . Zmieniłam się w pegaza i dreptałam w miejscu.Teraz tylko czekałam na Flame'a aby mu powiedzieć o wyprawie i zostawić mu dzieci. W końcu się doczekałam. Flame zleciał z nieba. To co mnie zaskoczyło to ... małż na jego kopycie.
- Muszę lecieć Flame. Wrócę niedługo . - Uśmiechnęłam się .-Pilnuj dzieciaków.
Kiedy właśnie chciałam odlatywać mój ukochany mnie zatrzymał.
- Muszę lecieć Flame. Wrócę niedługo . - Uśmiechnęłam się .-Pilnuj dzieciaków.
Kiedy właśnie chciałam odlatywać mój ukochany mnie zatrzymał.
Od Flame'a CD Dark
- A jakiż to jest prezent?- przekrzywiłem głowę i uśmiechnąłem się.
- Tego ci nie mogę zdradzić
- Więc powiedziałaś mi to, by wzbudzić moją ciekawość, tak?
- *śmiech* Niee, głuptasie... Chcę ci przekazać, byś nie pakował się wtenczas w żadne kłopoty!
~
Ja się niby pakuje w kłopoty... ehh... może i racja. I w pewnej chwili mnie olśniło.
- NOSZ K*RWA MAĆ, ja to mam szczęście...- krzyknąłem, gdy wielki małż wgryzł mi się w nogę. Dobrze, że mam skrzydła. Jednak... Jednej rzeczy nie przewidziałem. Lądowania...
<Dark? Dzisiaj na kolację małże :D>
- Tego ci nie mogę zdradzić
- Więc powiedziałaś mi to, by wzbudzić moją ciekawość, tak?
- *śmiech* Niee, głuptasie... Chcę ci przekazać, byś nie pakował się wtenczas w żadne kłopoty!
~
Ja się niby pakuje w kłopoty... ehh... może i racja. I w pewnej chwili mnie olśniło.
- NOSZ K*RWA MAĆ, ja to mam szczęście...- krzyknąłem, gdy wielki małż wgryzł mi się w nogę. Dobrze, że mam skrzydła. Jednak... Jednej rzeczy nie przewidziałem. Lądowania...
<Dark? Dzisiaj na kolację małże :D>
Od Dark
Kiedy zobaczyłam , że Darkness całuje Flame to wezbrała się we mnie taka wściekłość , że nieświadomie zaczęła mi się palić grzywa i ogon a oczy zmieniły się w dwie magmowe kulki. Jednak po chwili to zauważyłam i szybko wszystko "zgasiłam". Nie mogłam mieć jej tego za złe. Kochała go , więc należał jej się ten ostatni pocałunek. Miałam tylko nadzieję , że nie zrobiła tego aby mnie ośmieszyć...
Od Almery do WSZYSTKICH koni- Powrót Darkness!
Gdy oddałam pamiętnik Flame'owi, pobiegłam nad Szafirowe Jezioro, gdzie zabiła się Darkie. Zaśpiewałam "Missing" i spostrzegłam w lesie znajomą sylwetkę.
-Darkness, to ty?
-Tak Almera, to ja. Będę do was co tydzień wracać. Przyszłam was odwiedzić. Co tam u was się dzieje?
-Odnalazłam twój pamiętnik... Dałam go Flame'owi...
-ŻE CO?! To miała być moja tajemnica... Ale i tak nie żyję więc mi wszystko jedno. Coś ciekawego się działo?
-Flame i Dark mają nowe dziecko, kłusownicy tu byli, ale na szczęście nic się nie stało... Albo... chodź na tęczową łąkę! Wszyscy teraz tam są. Jak przyjdziesz to się ucieszą. Zrobimy imprezę na całą noc!
-Ok...
Pocwałowałyśmy przez las. W końcu trafiliśmy na łąkę. Spotkały nas okrzyki zdumienia, strachu ale i też radości i zachwytu.
-Witajcie wszyscy! Jak jeszcze chyba nie zapomnieliście to ja Darkness a raczej Duch... Ale więc przejdźmy do rzeczy- ROBIMY TU TOTALNĄ IMPREZĘ! Co tydzień będę tu wracać. Oczekuję, że będziecie się dobrze bawić. A więc zaczynamy!
Zaczęłam śpiewać "Firework". Później impreza zaczęła co raz bardziej nabierać tępa i doszło nawet do tego że zaśpiewałam "My Heart will go on" xD. Impreza była wspaniała! Na koniec, o świecie Darkness zaczęła śpiewać z Flame'em "Time to say goodbye" i... Darkie pocałowała na oczach Dark Flame'a! Może było to zaskakujące ale... ale było widać, że to na pożegnanie. Gdy pierwszy promień poświecił na Darkness, jej duch zniknął. Ta noc była wspaniała! Mam nadzieję, że za tydzień impreza będzie jeszcze lepsza!
<Konikały niech będą pisały ciągi dalsze xD>
Od Almery- Nowy wygląd i zakup Księgi Hogwardu
Byłam zła z powodu mojego gigantycznego rogu i postury kuca więc zmieniłam wygląd. Gdy wyszłam ze stajni nikt mnie nie poznał. Teraz z niskiego i niezgrabnego kuca walijskiego z kijem na głowie stałam się wysokim, dostojnym arabem z pięknym prostym i niedługim rogiem. Jednak moim żywiołem jest tylko mrok a umiem tez trochę czarować ale to jest poziom niższy niż początkujący. Postanowiłam zakupić Księgę Hogwardu i ją przestudiować w żywiole Magii. Mam nadzieję, że szybko nauczę się tych zaklęć... Zostało mi jeszcze 9 lekcji.... Trochę to męczące, ale idzie przeżyć...
Od Dark
Jeszcze przed tym jak Darkie została pochowana Infinity zwrócił się do mnie o pomoc. Nie wiedział gdzie ją pochować . Mimo , że niezbyt lubiłam , tego gościa udałam się na poszukiwania. Bardzo lubiłam Darkie i chciałam żeby jej grób był wspaniały. Zagłębiałam się w las coraz bardziej i bardziej aż znalazłam się w części lasu gdzie są tylko umarłe drzewa i kości. Szłam dalej . Po jakiejś godzinie znalazłam się na długiej alejce prowadzącej do otworu w górze .Weszłam do niego . Była to duża i mroczna jaskinia. "To idealne miejsce. Darkie pochowamy tutaj na znak tak była dla nas ważna a reszta spocznie w alejce." Z tą myślą udałam się w drogę powrotną.
Almera zmienia wygląd!
Almera postanowiła zakupić i spożyć Łzy Smoka!
(Z jej konta zostało odjęte 30SL)
Od Dark CD Afrodyta
- Spokojnie , mamy pokój z wilkami.
- No właśnie , co się boicie ? - Zaśmiał się basior.- My tu do Alph.
- To w tamtą stronę . - Pokazałam na północ.
- Dziękujemy.
<Afri? Nie strasz się.>
- No właśnie , co się boicie ? - Zaśmiał się basior.- My tu do Alph.
- To w tamtą stronę . - Pokazałam na północ.
- Dziękujemy.
<Afri? Nie strasz się.>
Od Afrodyty CD Dark
- Shima już czas do domu.
- Już idę.
Po chwili usłyszeliśmy szelest liści i wyskoczyły trzy wilki. Shima schowała się za mnie i Dark. A na Deryna nie mogłam liczyć,bo był daleko z tond. Po paru sekundach doszły jeszcze cztery wilki.
< Dark?>
- Już idę.
Po chwili usłyszeliśmy szelest liści i wyskoczyły trzy wilki. Shima schowała się za mnie i Dark. A na Deryna nie mogłam liczyć,bo był daleko z tond. Po paru sekundach doszły jeszcze cztery wilki.
< Dark?>
Od Dark CD Afrodyta
Byłam na siebie zła , kiedy zobaczyłyśmy , że w boksie nie ma Shimy a ja pomyślałam "Teraz zobaczysz jak to jest". Było to mściwe i nie w moim stylu.Kiedy dotarłyśmy nad Magiczny Wodospad zobaczyłam istotę podobną do Salvadora tylko mniejszą i słabszą od niego . Ale jak mogło być silniejsze od gwiezdnego feniksa? Przed nami bawiła się Shima bawiąca się ze zwyczajnym Feniksem . Był on mniej więcej o połowę mniejszy od Salvadora , jednak jak to feniks wyglądał pięknie i królewsko.
<Afri?>
<Afri?>
Od Afrodyty CD Dark
- Masz racje. Dam radę. Dzięki.
- Nie ma za co.
- Chciałam cię jeszcze raz przeprosić za tamto. Na pewno się martwiliście.
- Nic się nie stało.
- Chodź pokażę ci Shime.
Gdy weszłam do stajni Shimy nigdzie nie było. Przestraszyłam się
- Gdzie ona jest?- spytała Dark
- Jak tu jej nie ma to może być tylko w jednym miejscu. Chodź!
Pogalopowaliśmy do Magicznego Wodospadu i zastaliśmy tam Deryna bawiącego się z Shimą. Tylko żeby Dark nie przestraszyła się Deryna, mojego feniksa.
< Dark?>
- Nie ma za co.
- Chciałam cię jeszcze raz przeprosić za tamto. Na pewno się martwiliście.
- Nic się nie stało.
- Chodź pokażę ci Shime.
Gdy weszłam do stajni Shimy nigdzie nie było. Przestraszyłam się
- Gdzie ona jest?- spytała Dark
- Jak tu jej nie ma to może być tylko w jednym miejscu. Chodź!
Pogalopowaliśmy do Magicznego Wodospadu i zastaliśmy tam Deryna bawiącego się z Shimą. Tylko żeby Dark nie przestraszyła się Deryna, mojego feniksa.
< Dark?>
Od Dark CD Afrodyta
- A ci wszyscy , których zabiłaś ? Myślisz , ze to mało ? - Próbowałam jakoś pocieszyć klacz.
- Ale i tak nas złapali przypominam.
- Po jakim czasie ? Godzinie , dwóch ?
- Po dwóch godzinach...
- No właśnie! To nie lada osiągnięcie !
- Ale...
- Żadne "Ale" . Źrebak jest Twój i koniec.
<Afri?>
- Ale i tak nas złapali przypominam.
- Po jakim czasie ? Godzinie , dwóch ?
- Po dwóch godzinach...
- No właśnie! To nie lada osiągnięcie !
- Ale...
- Żadne "Ale" . Źrebak jest Twój i koniec.
<Afri?>
Od Afrodyty CD Dark
Może ma rację.
- Przecież nie posłuchałam cię i prawie twoje dzieci umarły. Nie będę dobrą mamą. Nie uchronię jej przed kłusownikami.
Zastanawiałam się dlaczego rodzice Shimy ją porzucili przecież jest taka wesoła i kochana.
< Dark?>
- Przecież nie posłuchałam cię i prawie twoje dzieci umarły. Nie będę dobrą mamą. Nie uchronię jej przed kłusownikami.
Zastanawiałam się dlaczego rodzice Shimy ją porzucili przecież jest taka wesoła i kochana.
< Dark?>
Od Afrodyty CD Dark
Może ma rację.
- Przecież nie posłuchałam cię i prawie twoje dzieci umarły. Nie będę dobrą mamą. Nie uchronię jej przed kłusownikami.
Zastanawiałam się dlaczego rodzice Shimy ją porzucili przecież jest taka wesoła i kochana.
< Dark?>
- Przecież nie posłuchałam cię i prawie twoje dzieci umarły. Nie będę dobrą mamą. Nie uchronię jej przed kłusownikami.
Zastanawiałam się dlaczego rodzice Shimy ją porzucili przecież jest taka wesoła i kochana.
< Dark?>
Od Dark CD Afrodyta
- Przygarnij je na stałe. Na pewno zakoleguje się z Castellarem i resztą . - Uśmiechnęłam.
- Ale czy podołam ?
- Udało Ci się uchronić dwójkę , więc jaki problem z jednym ? i Na pewno pomoże Ci Magnifique. - Uśmiechnęłam się.
<Afri?>
- Ale czy podołam ?
- Udało Ci się uchronić dwójkę , więc jaki problem z jednym ? i Na pewno pomoże Ci Magnifique. - Uśmiechnęłam się.
<Afri?>
Od Afrodyty CD Dark
Dark pomogla mi dojść do swojego boksu. I znowu u niej podpadłam! Nie
wiem czy przyjęła przeprosiny, ale dobrze, że źrebakom nic się nie
stało.
- Dark chciałam ci coś powiedzieć
- O co chodzi Afrodyto?
- Gdy szukałam mojej kuzynki Śnieżki w krzakach znalazłam małe źrebie. Była to klacz i miała na imię Shima. Powiedziała,że rodzice kazali jej czekać i nie wrócili. Na razie je przygarnęłam, ale na razie nikomu nie mówiłam. I co mam z nią teraz zrobić?
<Dark?>
- Dark chciałam ci coś powiedzieć
- O co chodzi Afrodyto?
- Gdy szukałam mojej kuzynki Śnieżki w krzakach znalazłam małe źrebie. Była to klacz i miała na imię Shima. Powiedziała,że rodzice kazali jej czekać i nie wrócili. Na razie je przygarnęłam, ale na razie nikomu nie mówiłam. I co mam z nią teraz zrobić?
<Dark?>
Od Dark CD Flame
Obudziłam się niewyspana. Jeszcze nie do końca byłam przytomna. Nagle zauważyłam obcego białego ogiera pegaza leżącego koło mnie. Nie pamiętałam wtedy o tym , że Flame miał się przemienić , więc zareagowałam agresywnie. Stanęłam dęba.
- Kim jesteś ?!
- Jestem Flame kochanie!-Oprzytomniałam. Wszystko mi się przypomniało . Uspokoiłam się i wzięłam głęboki oddech.- Ufff, myślałem , że mnie stratujesz !
Najdziwniejsze było to , że źrebaki nadal spały jak kamień. Wyszliśmy po chichu z zagrody.Zamknęliśmy boks i tym razem się obudziły. Zaczęły skakać i prosić abyśmy im otworzyli. Śmiejąc się spełniliśmy ich prośbę. Dzieci zaczęły przyglądać się bacznie tacie.
-To wasz tatuś. Trochę zmienił wygląd-Tłumaczyłam cierpliwie.
Po jakimś czasie w końcu się jakoś przyzwyczaiły. Wyszliśmy na dwór . Musiałam porozmawiać z Flame'em.
-Posłuchaj. Ostatnio rozmawiałam z Nate i przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
- Tak ?
- Za trzy dni będzie nasza rocznica i chcę Ci dać wyjątkowy prezent.
<Flame?>
- Kim jesteś ?!
- Jestem Flame kochanie!-Oprzytomniałam. Wszystko mi się przypomniało . Uspokoiłam się i wzięłam głęboki oddech.- Ufff, myślałem , że mnie stratujesz !
Najdziwniejsze było to , że źrebaki nadal spały jak kamień. Wyszliśmy po chichu z zagrody.Zamknęliśmy boks i tym razem się obudziły. Zaczęły skakać i prosić abyśmy im otworzyli. Śmiejąc się spełniliśmy ich prośbę. Dzieci zaczęły przyglądać się bacznie tacie.
-To wasz tatuś. Trochę zmienił wygląd-Tłumaczyłam cierpliwie.
Po jakimś czasie w końcu się jakoś przyzwyczaiły. Wyszliśmy na dwór . Musiałam porozmawiać z Flame'em.
-Posłuchaj. Ostatnio rozmawiałam z Nate i przyszedł mi do głowy pewien pomysł.
- Tak ?
- Za trzy dni będzie nasza rocznica i chcę Ci dać wyjątkowy prezent.
<Flame?>
Od Almery END Infinity i do Flame'a
-Czego szukasz? - zapytał ogier.
- Nie mogę znaleźć tego sztyletu Darkness. Przeczuwam, że ma on jakąś moc... Pewnie leży gdzieś koło tego jeziora...
Pobiegłam nad Szafirowe Jezioro. Po kilku minutach odnalazłam przedmiot.
- Nie mogę znaleźć tego sztyletu Darkness. Przeczuwam, że ma on jakąś moc... Pewnie leży gdzieś koło tego jeziora...
Pobiegłam nad Szafirowe Jezioro. Po kilku minutach odnalazłam przedmiot.
Był wykonany z białego złota i zdobiony diamentami. Gdy go podniosłam zrobił się dziwnie zimny i zmienił kolor na niebieski. Pojawiła się na nim krew... Zaniosłam go do Flame'a w oczekiwaniu, że rozpozna czy to krew jednorożca. Jednak napotkałam go nad Strumieniem Spokoju. Nie wyglądał tak jak wcześniej. Był siwy...
-Flame, to ty?
-Tak to ja Almera. Czego chcesz?
-Znalazłam chyba sztylet Darkness. Jest jakiś... magiczny... Gdy go chwyciłam zrobił się niebieski i ociekała z niego krew i stał się zimny. Gdy go położyłam był jak nowy... Czy to krew jednorożca?
-Tak. Najwidoczniej Darkness... On ma jakąś dziwną moc...
-Mi też się tak zdaje... Gdy go podniosłam poczułam nienawiść i smutek... Niech to będzie Sztylet Ciemności i niech stanie się naszą największą bronią. Jeśli jakiś wróg tu przyjdzie to bedę walczyć tym sztyletem.
-Ok, ale schowaj go gdzieś gdzie nikt prawie nie ma dostępu.
-Dobrze. Ja już idę. Pa...
Ukryłam sztylet ale nie powiem gdzie. To jest nasza ostateczna broń i nikt nie może jej brać. Wróciłam do stajni. Musiałam posprzątać boks po Darkness. Gdy zamiatałam podłogę, pod sianem leżała książka.
To chyba pamiętnik Darkness... Postanowiłam go przeczytać. Pierwsza strona zaczynała się od dnia, kiedy zginął Immortal. Ostatnia to dzień śmierci Darkness... Wstrząsnęły mną niektóre jej wpisy:
17.04.2014r.
Dzisiaj był chyba mój najgorszy dzień w życiu... Mój ukochany nie żyje... Został zabity z zimną krwią. Umarł mi na moich oczach.. Jedyne co po nim mam to mój medalion... Dziś straciłam też wszystkich moich bliskich. Moja siostra zaginęła... Już gorzej być chyba nie może..
04.06.2014r.
Poznałam kilka tygodni temu fajnego ogiera- Flame'a. Dzisiaj znowu się spotkaliśmy i zaproponował mi założenie stada. Ja mam być Klaczą Alpha, a on Ogierem Alpha. Zdaje mi się że czuje coś do mnie więcej niż przyjaźń... Oczywiście zgodziłam się na wspólne stado. Może spotkam nowych przyjaciół?
06.06.2014r.
Co raz więcej koni dołącza do naszego stada. Flame pokazał mi swojego towarzysza- Salvadora i opowiedział o swojej pracy wśród gwiazd. To było magiczne. Czuję, że zaczynam do niego co raz więcej czuć...
27.06.2014r.
Myliłam się co do najgorszego dnia mojego życia... Dziś jest najgorszy dzień mojego życia! Moje serce zostało po raz drugi złamane. Flame wziął ślub z Dark... Załamałam się... Ja go nadal kocham.... Ale on mnie nie... Gdy powiedziałam mu o tym to on odparł, że nigdy nie był we mnie zauroczony ani zakochany... To złamało mi serce... Zaczęłam myśleć nad odejściem... Nie tylko ze stada ale i z tego świata... Świat bez miłości jest niczym... Znalazłam sztylet. Zachowam go na później....
28.06.2014r.
Mam już dosyć tego życia! Dziś postanawiam odebrać sobie życie. Nikt mi w tym nie przeszkodzi! NIKT! Nic mnie już nie obchodzi. Zabieram mój sztylet i idę nad Szafirowe Jezioro. Tam przekłuję sobie serce. Nadal kocham Flame'a ale on mnie nie... Jestem dla niego jak komar-jestem chociaż nikt mnie nie chce... Wolę więc odejść i już nigdy nie wracać tu... To będzie trudna droga ale... ale nie chcę bym zrobiła coś jeszcze gorszego...
Tu pamiętnik się skończył. O co chodziło Darkie z tym że nie chce zrobić nic gorszego? Zaniosłam pamiętnik znowu do Flame'a bo jest tam on najczęściej występującą postacią... Współczuję Darkness takiego bólu jaki przeżyła... Sama i zagubiona w raju...
<Flame? Co o tym sądzisz?>
Zmiana
Flame'a, na mocy praw alphy i strażnika gwiazd, zostaje przemieniony wraz z żywiołem.
Żywioł: Gwiazda (unikalny)
Żywioł: Gwiazda (unikalny)
Od Flame'a CD Dark
Wszedłem do pokoju, gdzie zaprowadziły mnie siostry. Naprzeciw mnie było jasne światło. Nie pamiętam nic więcej.
~
Obudziłem się następnego dnia gdzieś na łące. Nie chcąc czekać, pobiegłem do stajni. Pierwsze co zrobiłem to przejrzałem się w wodzie. Zatkało mnie.
~
Obudziłem się następnego dnia gdzieś na łące. Nie chcąc czekać, pobiegłem do stajni. Pierwsze co zrobiłem to przejrzałem się w wodzie. Zatkało mnie.
~
Gdy wszedłem do boksu, Dark jeszcze spała. Dzieci też. Jako, iż nie chciałem ich budzić, położyłem się obok i zasnąłem.
<Dark?>
Od Dark CD Flame
W nocy byłam całkiem spokojna. Kochałam Flame'a , kocham , i będę kochać. To się nigdy nie zmieni. Bardziej dręczyły mnie jego słowa co do Castellara "Będzie z niego potężny bóg gwiazd" . Nieświadomy jednorożec nadal spał jak kamień przytulając się do mnie. "Ciekawe co się teraz dzieje z Flame'em." Przeleciało mi przez głowę , i zasnęłam.
<Flame? Wiem , że krótko.>
<Flame? Wiem , że krótko.>
Od Flame'a CD Dark
- Nareszcie!- krzyknąłem podnosząc synka.
- Co..?
- Sądziłaś że jestem jakimś demonem? Wszystkie konie z gwiazd są niebiańskie, a tylko ja i mój brat byliśmy zaklęci w czarne konie.
- Zaklęci?- spytała zdziwiona Dark.- Przecież jesteś jaki byłeś?
- Do czasu. W nocy, gdy będę na górze zdejmą ze mnie klątwę doszczętnie. I wszystko dzięki potędze Castiela- znów przytuliłem się do małego jednorożca.- To nie jest zwykły koń. Wyrośnie z niego potężny bóg gwiazd. Tylko on mógł zainicjować moją przemianę! Dark, kochanie, rano nie przestrasz się. Sam nie wiem, jak będę wyglądał bez przebrania. To nie zależy ode mnie.- pocałowałem ją w szyję.
~
Gdy już miałem wyjść, przypomniało mi coś.
- Dark... Pamiętaj. Zmieni się tylko mój wygląd. Zawsze będę taki sam. Zawsze będę ciebie kochał.
<Dark? Owszem, chcę być jaśniejsza xD>
- Co..?
- Sądziłaś że jestem jakimś demonem? Wszystkie konie z gwiazd są niebiańskie, a tylko ja i mój brat byliśmy zaklęci w czarne konie.
- Zaklęci?- spytała zdziwiona Dark.- Przecież jesteś jaki byłeś?
- Do czasu. W nocy, gdy będę na górze zdejmą ze mnie klątwę doszczętnie. I wszystko dzięki potędze Castiela- znów przytuliłem się do małego jednorożca.- To nie jest zwykły koń. Wyrośnie z niego potężny bóg gwiazd. Tylko on mógł zainicjować moją przemianę! Dark, kochanie, rano nie przestrasz się. Sam nie wiem, jak będę wyglądał bez przebrania. To nie zależy ode mnie.- pocałowałem ją w szyję.
~
Gdy już miałem wyjść, przypomniało mi coś.
- Dark... Pamiętaj. Zmieni się tylko mój wygląd. Zawsze będę taki sam. Zawsze będę ciebie kochał.
<Dark? Owszem, chcę być jaśniejsza xD>
Od Dark END Nate'a
- Znam ją dość dobrze i myślę nawet , że jesteśmy przyjaciółkami niezależnie od tego co zrobiła. Co do Magnifique , to... mają się ku sobie.- Uśmiechnęłam się zagadkowo.
- Jak to? Ale o co chodzi?
- Chodzi o to , że się zakochali. Sama widziałam jak Menny dał Afri róże wulkaniczną , która jest ostatecznym znakiem miłości. - Zamyśliłam się.- No właśnie ! muszę dać Flame'owi różę wulkaniczną , tylko ,żeby się nie powtarzać , muszę zerwać ją gdzieś indziej...- Odleciałam w niebo.
- Jak to? Ale o co chodzi?
- Chodzi o to , że się zakochali. Sama widziałam jak Menny dał Afri róże wulkaniczną , która jest ostatecznym znakiem miłości. - Zamyśliłam się.- No właśnie ! muszę dać Flame'owi różę wulkaniczną , tylko ,żeby się nie powtarzać , muszę zerwać ją gdzieś indziej...- Odleciałam w niebo.
Od Dark END Afrodyty
Nie próbowałam jej pomóc . Nie z nienawiści , po prostu ją znałam i wiedziała , że zaraz wstanie. Stało się tak jak myślałam. Powoli się podniosła .
- Ja przepraszam.. -Wyjąkała.
- Spokojnie , chodźmy do Twojego boksu . Musisz poleżeć kilka dni.
- Ja przepraszam.. -Wyjąkała.
- Spokojnie , chodźmy do Twojego boksu . Musisz poleżeć kilka dni.
Od Dark CD Flame
Podbiegłam , tym razem z dziećmi , do Flame'a . Ledwo trzymał się na nogach . Tym razem nie miałam pojęcia co zrobić . Nie umiałam przywołać tamtych gwiazd . Dzieci myśląc , że to zabawa biegały wokół taty. Pierwszy zorientował się Castellar. Podszedł do miejsca gdzie było najwięcej krwi. Przyłożył do rany swój róg .Zaczął on świecić tam mocno , że wszyscy odwróciliśmy łby aby nie stracić wzroku. Gdy w końcu światło przygasło , znów popatrzyłam się w jego kierunku. Rana zniknęła . Nie było nawet blizny. Źrebak upadł ze zmęczenia. "Jak to? To przecież niemożliwe ! " myślałam gorączkowo co to mogło być .
<Flame?>
<Flame?>
Od Afrodyty do Flame'a
Poszłam do Flame'a bo należały mu się przeprosiny
- Flame chciałam cię przeprosić. Miałam pilnować źrebiąt a posząłm po was, bo wyślalam, że wam się coś stało. Jestem durna. Nie umiem pilnować źrebiąt, a do tego nie umiem walczyć.
<Flame?>
Od Nate do Dark
Nikt z tego stada jeszcze mnie nie lubi. Poszedłem na chwile do Dark.
- Cześć- powiedziałem
- Hej. Chciałeś coś
- Czy dobrze znasz Afrodytę? To moja siostra, ale nie podoba mi się, że tyle czasu przebywa z Magnifique? Może coś ci o nim mówiła?
< Dark?>
Od Afrodyty CD Dark
Poszłam do Dark, bo musiałam ją przeprosić.
- Dark...
- Tak Afrodyto.
- Chciałam cię przeprosić, że prze zemnie twoje dzieci mogły umrzeć.
- Nic się nie stało.
Gdy Dark się trochę przesunęła zobaczyła pode mną smugę krwi.
- Kogo to krew?- spytała
- Trochę kłusownicy mnie zranili.
I nagle zakręciło mi się w głowie i wiem tylko, że upadłam na ziemie.
<Dark?>
- Dark...
- Tak Afrodyto.
- Chciałam cię przeprosić, że prze zemnie twoje dzieci mogły umrzeć.
- Nic się nie stało.
Gdy Dark się trochę przesunęła zobaczyła pode mną smugę krwi.
- Kogo to krew?- spytała
- Trochę kłusownicy mnie zranili.
I nagle zakręciło mi się w głowie i wiem tylko, że upadłam na ziemie.
<Dark?>
niedziela, 29 czerwca 2014
Od Flame'a CD Dark
Po godzinie biegu na ziemi zauważyłem naszyjnik Voliego. Również był zachlapany krwią.
~
- Dark... Patrz...- pokazałem miejsce gdzie ślady kopyt i ludzkich nóg zbiegały się. I wtedy naszym oczom ukazał się orszak ludzi na zwykłych koniach. A pomiędzy nimi... Afrodyta, białe pegaziątko... i nasze dzieci! Poczułem ulgę oraz nienawiść do ludzi. Zabiegłem im drogę. Oni się mnie przerazili, puścili liny i Afrodyta dostała pole do walki. Ja naskoczyłem na wartowników prowadzących orszak.
~
- Dark... Patrz...- pokazałem miejsce gdzie ślady kopyt i ludzkich nóg zbiegały się. I wtedy naszym oczom ukazał się orszak ludzi na zwykłych koniach. A pomiędzy nimi... Afrodyta, białe pegaziątko... i nasze dzieci! Poczułem ulgę oraz nienawiść do ludzi. Zabiegłem im drogę. Oni się mnie przerazili, puścili liny i Afrodyta dostała pole do walki. Ja naskoczyłem na wartowników prowadzących orszak.
I wtedy rozległ się huk, a ja poczułem ból w okolicy brzucha. Nie przeszkodziło to mi jednak w zadaniu celnego ciosu. Strażnicy spadli z koni i zostali stratowani. Afrodyta zajęła się resztą, a Dark przytuliła się do dzieci i zaopiekowała małym pegazem. A ja stanąłem na uboczu nie mogąc złapać oddechu.
<Dark?>
Od Nite cd Śnieżki
-Ooo... Chyba się zaczyna...
-Ale co?
- Zaczynam rodzić.
- To oddychaj.
- Dobrze będę oddychać.
-Kilka minut póżniej.
- Indygo, Perełka, Pielgrzym chodźcie i poznajcie swoje siostry Bel i Refię.
<Śnieżka?>
Od Śnieżki do Nite
Przygotowywało się kolejne dziecko. Strasznie się wszyscy denerwowaliśmy. Rozmawiałam z Nite, a nasze dzieci bawiły się ogonem tatusia. A nasza rozmowa była taka:
-Strasznie się denerwuje tym porodem,
-Ja też Śnieżko, ale na razie nie ma porodu więc się tym nie martw.
-Dobrze nie będę się tym martwić.
<Nite?>
Od Śnieżki do Nite
-Ooo...chyba rodzę.-powiedziałam do Nite.
-Okej, to oddychaj Śnieżka.-powiedział do mnie Nite.
-Dobrze będę oddychać.-powiedziałam.
Kilka minut póżniej
-Zaraz zemdleje.-powiedział Nite.
I naprawdę zemdlał.
-Taki nieustraszony a zemdlał.
Gdy się obudził, ujrzał dwa źrebaki, dziewczynkę, chłopca i chłopca.
-To jak ich nazwiemy?-spytałam się.
-Może Pielgrzym, Perełka i Indygo.-powiedział mi Nite.
-Dla mnie okej.-powiedziałam.
Od Dark CD Flame
- To pewnie krew kłusowników. Końska krew pachnie inaczej.-Flame popatrzył się na mnie zdziwiony. - No co ?
- Skąd to wiesz ?
- Mam troszkę inny węch od większości koni.
- Dlaczego ?
- A skąd mam wiedzieć?
Ruszyłam śladem krwi. Flame poszedł za mną. Doszliśmy do zakrwawionych ciał mężczyzn. W miejscu gdzie powinny być serca ziały dziury po rogu. Ucieszyłam się z tego , że Afri potrafi się bronić . Ciał było sześć , więc udało się jej odeprzeć zmasowany atak. Dzieci miały szanse przeżyć z taką wojowniczką. Flame , też się ucieszył . Zauważyliśmy ślady kopyt klaczy i dwóch źrebiąt . Ruszyliśmy za nimi.
<Flame?>
- Skąd to wiesz ?
- Mam troszkę inny węch od większości koni.
- Dlaczego ?
- A skąd mam wiedzieć?
Ruszyłam śladem krwi. Flame poszedł za mną. Doszliśmy do zakrwawionych ciał mężczyzn. W miejscu gdzie powinny być serca ziały dziury po rogu. Ucieszyłam się z tego , że Afri potrafi się bronić . Ciał było sześć , więc udało się jej odeprzeć zmasowany atak. Dzieci miały szanse przeżyć z taką wojowniczką. Flame , też się ucieszył . Zauważyliśmy ślady kopyt klaczy i dwóch źrebiąt . Ruszyliśmy za nimi.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Tyle dobrego że gwiazdy mają mnie pod opieką. Lecz wolę nie mówić Dark o zauważonej przeze mnie krwi. Kto wie, co by się stało.
~
Gdy zaczynało się robić coraz jaśniej, Dark sama zauważyła krew. Podeszła do niej.
<Dark? Nie mam pomysłu xD>
~
Gdy zaczynało się robić coraz jaśniej, Dark sama zauważyła krew. Podeszła do niej.
<Dark? Nie mam pomysłu xD>
Od Dark CD Flame
Pierwszy raz skorzystałam z błogosławieństwa gwiazd. Skupiłam się na Flame i na tym jak go uleczyć. Wokół niego zalśniły gwiazdy i zaczęły tańczyć. Powoli wracały mu siły i gwiazdki w oczach znów rozbłysły. Stanął pewnie na nogi. Zaczęliśmy chodzić po lesie. Niestety zostawialiśmy ślady . Krople lawy ciągnęły się za nami.
<Flame? Nie zdychaj mi tu!>
<Flame? Nie zdychaj mi tu!>
Od Flame'a CD Dark
- Dark, mam chyba ostatni pomysł, gdzie mogła by z nimi pójść. Basen Ker.- Ruszyłem z miejsca wyrywając tym spory kawałek trawnika. Gdy dobiegłem, zobaczyłem tyko łabędzia.
- KER! Gdzie jest Afrodyta!?- krzyknąłem
- I nasze dzieci...- powiedziała zalana łzami Dark. Okropny widok, lecz nie mogłem jej pomóc.
- Afrodyta..? Słyszałam że poszła was szukać do lasu- odparła spokojnie. Ostro zdenerwowany spojrzałem na Dark, w której oczach zabłysła iskierka nadziei. Lecz jest mały problem. W lesie są kłusownicy. Mimo to pobiegłem w stronę zagajnika. Nikogo nie było. Dark wołała dzieci. Lecz nie było żadnego odzewu. Opadłem z sił. Położyłem głowę na ziemi. Dark cały czas spoglądała z nadzieją w las, jednak moja cała nadzieja spłynęła z wodą.
- Życie nie ma sensu gdy straci się kogoś naprawdę bliskiego... Teraz rozumiem Darkness... I... Do tego wszystko to przeze mnie...- kaszlnąłem i położyłem się na boku. Wtedy zobaczyłem ślady krwi na ziemi. To było dla mnie zbyt wiele...
<Dark? Nieco dramatyzmu...>
- KER! Gdzie jest Afrodyta!?- krzyknąłem
- I nasze dzieci...- powiedziała zalana łzami Dark. Okropny widok, lecz nie mogłem jej pomóc.
- Afrodyta..? Słyszałam że poszła was szukać do lasu- odparła spokojnie. Ostro zdenerwowany spojrzałem na Dark, w której oczach zabłysła iskierka nadziei. Lecz jest mały problem. W lesie są kłusownicy. Mimo to pobiegłem w stronę zagajnika. Nikogo nie było. Dark wołała dzieci. Lecz nie było żadnego odzewu. Opadłem z sił. Położyłem głowę na ziemi. Dark cały czas spoglądała z nadzieją w las, jednak moja cała nadzieja spłynęła z wodą.
- Życie nie ma sensu gdy straci się kogoś naprawdę bliskiego... Teraz rozumiem Darkness... I... Do tego wszystko to przeze mnie...- kaszlnąłem i położyłem się na boku. Wtedy zobaczyłem ślady krwi na ziemi. To było dla mnie zbyt wiele...
<Dark? Nieco dramatyzmu...>
Od Dark CD Flame
Nigdy jeszcze nie płakałam , więc nie wiedziałam , że moje łzy to nie woda lecz lawa. Łzy spływały na podłogę roztapiając ją. Nie zwróciłam jednak na to uwagi. Moje dzieci zniknęły. Nie wiedziałam co miałam zrobić . Przecież Afri mogła być wszędzie ! A co jak je zgubiła ? Jeśli tak się stało sama przebiję jej serce moim własnym rogiem... Nie , nie mogłam tak myśleć . Nie można , być tak krwiożerczym. Po prostu z nią bardzo ostro porozmawiam. Wyszłam z Flame'em ze stajni. Spojrzałam na niego bezsilnie.
<Flame?>
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Gdy wylądowaliśmy podziękowałem mojej klaczy. Pewnie skończyłbym jako kiełbaski z pegaza.
- Kochanie... Gdzie są dzieci?- spytałem gdy zobaczyłem pusty boks
- U Afri.
- A gdzie jest Afrodyta?- zaniepokoiłem się. Podszedłem do jej boksu z zamkniętymi oczami. Otwieram... Pusto. No to są chyba jakieś jaja...
~
Wybiegliśmy ze stajni i zrobiliśmy kółko wkoło niej. Nic. Potem zakradliśmy się na łąkę. Nic. Nad jezioro. Nic! W końcu zdesperowany wskoczyłem na dach stajni. PUSTO!
- To są chyba jakieś kpiny!- krzyknąłem.- Jak można wyjść gdzieś z cudzymi dziećmi?!- zwiesiłem łeb. Gdy spojrzałem na Dark, przestraszyłem się. Była jak wrak. Pozbawiona oznak życia stała ze łzami w oczach i trzęsła się.
<Dark? xd>
- Kochanie... Gdzie są dzieci?- spytałem gdy zobaczyłem pusty boks
- U Afri.
- A gdzie jest Afrodyta?- zaniepokoiłem się. Podszedłem do jej boksu z zamkniętymi oczami. Otwieram... Pusto. No to są chyba jakieś jaja...
~
Wybiegliśmy ze stajni i zrobiliśmy kółko wkoło niej. Nic. Potem zakradliśmy się na łąkę. Nic. Nad jezioro. Nic! W końcu zdesperowany wskoczyłem na dach stajni. PUSTO!
- To są chyba jakieś kpiny!- krzyknąłem.- Jak można wyjść gdzieś z cudzymi dziećmi?!- zwiesiłem łeb. Gdy spojrzałem na Dark, przestraszyłem się. Była jak wrak. Pozbawiona oznak życia stała ze łzami w oczach i trzęsła się.
<Dark? xd>
Od Dark CD Flame
Zbyt długo nie było Flame'a . Zdecydowałam ruszyć mu na pomoc. Wybłagałam Afrodytę aby została z dzieciakami. Pogalopowałam za jego zapachem. Nie wiedzieć czemu mam wilczy węch. Gdy w końcu go znalazłam niezbyt się ucieszyłam. Był zaplątany w dwie sieci. Wokół niego spało sześciu mężczyzn. Jeden przytulał pluszową głowę jednorożca. Po cichu podeszłam do Flame i przepaliłam sieci. Flame wstał i odetchnął . Prychnął w stronę pluszowej głowy. Rozpostarł skrzydła a ja zmieniłam się w pegaza. Bez słów zgodziliśmy się , że najlepsza będzie droga powietrzna skoro nie ma dzieci.
<Flame?>
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Gdy wróciłem, było już ciemno. Wchodziłem zmęczony do stajni. Gdy już miałem zamknąć drzwi, usłyszałem kroki na zewnątrz.
- Flame...
- Idę.
Wyszedłem na zewnątrz, a moim oczom okazał się biały jednorożec.
- Kim jesteś..?- spytałem podchodząc do niego.
- Nikim ważnym, frajerze!- krzyknął i pobiegł w stronę lasu. Stałem chyba z 10 minut, bo ze zdziwienia mnie przykleiło do ziemi. Frajerze? Niby czemu. I kto to w ogóle był?
~
Z mojej głupoty pobiegłem po śladach, z myślą znalezienia go. Na miejscu spotkałem jednak tylko trzy sieci. A moja zgubna ciekawość kazała mi do nich podejść. Spadły na moje skrzydła, głowę i nogi. Nie mogłem się poruszyć. I znowu, moje bezmózgowie zwyciężyło.
<Dark?>
- Flame...
- Idę.
Wyszedłem na zewnątrz, a moim oczom okazał się biały jednorożec.
- Kim jesteś..?- spytałem podchodząc do niego.
- Nikim ważnym, frajerze!- krzyknął i pobiegł w stronę lasu. Stałem chyba z 10 minut, bo ze zdziwienia mnie przykleiło do ziemi. Frajerze? Niby czemu. I kto to w ogóle był?
~
Z mojej głupoty pobiegłem po śladach, z myślą znalezienia go. Na miejscu spotkałem jednak tylko trzy sieci. A moja zgubna ciekawość kazała mi do nich podejść. Spadły na moje skrzydła, głowę i nogi. Nie mogłem się poruszyć. I znowu, moje bezmózgowie zwyciężyło.
<Dark?>
Od Dark CD Flame
- Powinniśmy wrócić do stajni. - Oznajmił Flame gdy wrócił .
- A co ze śladami ? Doprowadzimy ich do stada !
- Ja się tym zajmę. - Mój ogier był jakoś zbyt pewny siebie.
- Ale...
- Biegnijcie do stajni .
Opuściłam głowę i wykonałam posłusznie rozkazy. Co kilka sekund patrzyłam za siebie na Flame'a , poruszał się bardzo wolno i dotykał pyskiem ziemi. Za nim lśniły gwiazdy a na ich miejscu po paru sekundach pojawia się bujne rośliny . Nie miałam wątpliwości , że nas nie znajdą . Inną sprawą było to kto uwierzy kłusownikowi , który mówi , że widział czarnego pegaza ? W końcu dotarliśmy do stajni. Flame był wykończony. Na szczęście nikt nas nie gonił i nie było słychać strzałów. Byliśmy bezpieczni.
<Flame?>
- A co ze śladami ? Doprowadzimy ich do stada !
- Ja się tym zajmę. - Mój ogier był jakoś zbyt pewny siebie.
- Ale...
- Biegnijcie do stajni .
Opuściłam głowę i wykonałam posłusznie rozkazy. Co kilka sekund patrzyłam za siebie na Flame'a , poruszał się bardzo wolno i dotykał pyskiem ziemi. Za nim lśniły gwiazdy a na ich miejscu po paru sekundach pojawia się bujne rośliny . Nie miałam wątpliwości , że nas nie znajdą . Inną sprawą było to kto uwierzy kłusownikowi , który mówi , że widział czarnego pegaza ? W końcu dotarliśmy do stajni. Flame był wykończony. Na szczęście nikt nas nie gonił i nie było słychać strzałów. Byliśmy bezpieczni.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Mój brat jest lekko świrnięty, dlatego wolę, by był z daleka od mojej rodziny.
- Dark, chciałabyś może się wykąpać, bo ja z chęcią. Jest strasznie gorąco.
- Oczywiście!
~
Wszyscy weszliśmy do wody. Na szczęście była płytka, więc dzieci nie trzeba było nadto pilnować.
~
Wywołałem wilka z lasu. Nagle pojawili się kłusownicy. Nie widzieli nas, ale lepiej dmuchać na zimne.
Zostawiłem Dark i dzieci w bezpiecznym cieniu a ja zaczaiłem się za drzewami. Wyskoczyłem zza krzaków i uderzyłem go z całej siły.
- Dark, chciałabyś może się wykąpać, bo ja z chęcią. Jest strasznie gorąco.
- Oczywiście!
~
Wszyscy weszliśmy do wody. Na szczęście była płytka, więc dzieci nie trzeba było nadto pilnować.
~
Wywołałem wilka z lasu. Nagle pojawili się kłusownicy. Nie widzieli nas, ale lepiej dmuchać na zimne.
Zostawiłem Dark i dzieci w bezpiecznym cieniu a ja zaczaiłem się za drzewami. Wyskoczyłem zza krzaków i uderzyłem go z całej siły.
Nie był zbytnio trudnym przeciwnikiem. Ale nie sądzę, aby polował sam.
<Dark?>
Od Dark CD Flame
- Dobrze , że żaden nie miał ognistej grzywy. - Zaśmiałam się i potrząsnęłam swoją ognistą grzywą.
- Ale Ciebie nikt nie rodził.
- Prawda. Ale dzieciaki mogły to mieć po mamie.
- A gdyby miały skrzydła ?
-To by była masakra.
- Ej ! - Obił się o mój bok.
- Ciebie , też nikt nie rodził przypominam.
- Ale dzieciaki mogły je mieć po tacie. - Zaczął mnie przedrzeźniać .
Śmialiśmy się tak jeszcze dość długo. Nagle z cieni drzew wyłonił się Infinity i zaczął przyglądać się źrebakom. Flame cicho prychnął , też nie przepadałam za jego bliźniakiem. Kiedy tak się na nie patrzył dostawałam dreszczy. Rzucił nam ostatnie spojrzenie i znów zniknął w cieniu drzew.
- Dzieci , bawcie się trochę bliżej nas dobrze ? - Zaniepokoił się Flame.
Dzieciaki posłusznie się przysunęły i zaczęły bawić dalej.
<Flame?>
- Ale Ciebie nikt nie rodził.
- Prawda. Ale dzieciaki mogły to mieć po mamie.
- A gdyby miały skrzydła ?
-To by była masakra.
- Ej ! - Obił się o mój bok.
- Ciebie , też nikt nie rodził przypominam.
- Ale dzieciaki mogły je mieć po tacie. - Zaczął mnie przedrzeźniać .
Śmialiśmy się tak jeszcze dość długo. Nagle z cieni drzew wyłonił się Infinity i zaczął przyglądać się źrebakom. Flame cicho prychnął , też nie przepadałam za jego bliźniakiem. Kiedy tak się na nie patrzył dostawałam dreszczy. Rzucił nam ostatnie spojrzenie i znów zniknął w cieniu drzew.
- Dzieci , bawcie się trochę bliżej nas dobrze ? - Zaniepokoił się Flame.
Dzieciaki posłusznie się przysunęły i zaczęły bawić dalej.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Źrebię próbowało stanąć na swych chwiejnych nóżkach. Podszedłem i pomogłem mu wstać.
- Castellar... Witaj na świecie...
Voltaire podszedł do nowego braciszka.
~
-Dark, nie zazdroszczę klaczom rodzenia jednorożców- uśmiechnąłem się i pomogłem jej wstać. Pomogłem jej wyjść na świeże powietrze. Gdy Castiel wstał samodzielnie i zrobił kilka kroków, sam razem z Voliem podbiegł do Dark i od razu dobrali się do mleka. A potem, zaczęła się beztroska zabawa w trawie.
<Dark?>
- Castellar... Witaj na świecie...
Voltaire podszedł do nowego braciszka.
~
-Dark, nie zazdroszczę klaczom rodzenia jednorożców- uśmiechnąłem się i pomogłem jej wstać. Pomogłem jej wyjść na świeże powietrze. Gdy Castiel wstał samodzielnie i zrobił kilka kroków, sam razem z Voliem podbiegł do Dark i od razu dobrali się do mleka. A potem, zaczęła się beztroska zabawa w trawie.
<Dark?>
Od Śnieżki do Nite
-Czy ty Nite bierzesz za żonę Śnieżkę?- uśmiechał się ksiądz.
-Tak jak najbardziej biorę- odpowiedział Nite.
-A czy ty Śnieżko bierzesz za męża Nite?- spytał ksiądz.
-Ależ oczywiście. Tylko muszę mu powiedzieć, że jestem w ciąży.-odpowiedziałam.
-To super kochanie, że jesteś w ciąży.- powiedział Nite.
-Dobrze, a więc możecie się pocałować.- odpowiedział ksiądz.
A my rzuciliśmy się na siebie.
<END>
Od Dark CD Flame
W końcu się skończyło . Ból i mordęga ustały. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam źrebaka i już wiedziałam co tak bolało. Na czole źrebaka był ogromy róg. Popatrzyłam się na Flame'a .
- Co ?
- Ty jesteś specjalistą od imion.
- Castellar ?
Zaśmiałam się . Było to bardzo ciekawe imię. Spodobało mi się.
- Zgadzam się.
<Flame?>
- Co ?
- Ty jesteś specjalistą od imion.
- Castellar ?
Zaśmiałam się . Było to bardzo ciekawe imię. Spodobało mi się.
- Zgadzam się.
<Flame?>
Od Nike-Jak dołączyłem
Moje stado bardzo, mnie nienawidziło. Więc któregoś dnia kiedy się obudziłem ich już nie było. Więc poszedłem w prawą stronę ale usłyszałem tylko warczenie wilków na jakąś klacz. Więc ją uratowałem a ona zaproponowała mi że:
-Chciałbyś może dojść do naszego stada?
-Ok. W sumie nie mam stada.
-To super. Chodź z nami.
<END>
Od Nite- jak dołączyłem
Moje stado mnie nienawidziło. Dlatego kiedy obudziłem się i wyszedłem ze stajni mojego stada nie było. Poszedłem więc przed siebie ale nikogo nie spotkałem. Nagle usłyszałem głosy wilków, które skakały na jakąś klacz.
Gdy uwolniłem ją od wilków ona mi podziękowała i zaprosiła mnie do swojego stada. To ja jej powiedziałem, że spoko i poszedłem razem z nią.
<END>
Od Flame'a CD Dark
Co pewien czas widać było jak źrebię kopie. To naprawdę cudowne przeżycie. Dark oddychała spokojnie, a ja starałem się nie mdleć.
~
Po kilku godzinach zaczęło się. Dark przesunęła się pod ścianę i oparła. A ja położyłem głowę na jej grzbiecie. Wszystko szło dobrze, do czasu. Poród był (widocznie) bardziej bolesny niż poprzedni i do tego, źrebaka nie było cały czas widać.
<Dark?>
~
Po kilku godzinach zaczęło się. Dark przesunęła się pod ścianę i oparła. A ja położyłem głowę na jej grzbiecie. Wszystko szło dobrze, do czasu. Poród był (widocznie) bardziej bolesny niż poprzedni i do tego, źrebaka nie było cały czas widać.
<Dark?>
Od Infinity CD Almery
- No cóż, nie można się nie zgodzić.- spuściłem głowę.- Poza tym, ładne masz oczy...- odwróciłem się i poszedłem w stronę stajni. Minąłem mojego brata bawiącego się z synkiem. Czasem zazdroszczę mu tego, co osiągnął. Szczęścia. Gdy siedziałem już w swoim boksie zauważyłem rozglądającą się Almerę po drugiej stronie.
<Ala?>
<Ala?>
Od Dark CD Flame
~4 miesiące później~
Szykowało się kolejne dziecko. Tym razem wciąż leżałam w boksie żeby być przygotowaną , gdyby chciało się zacząć. Wciąż towarzyszył mi Flame i Volie. Źrebak zazwyczaj stał w kącie i zamykał się w swoim świecie za to Flame , wciąż leżał koło mnie.
<Flame>
Szykowało się kolejne dziecko. Tym razem wciąż leżałam w boksie żeby być przygotowaną , gdyby chciało się zacząć. Wciąż towarzyszył mi Flame i Volie. Źrebak zazwyczaj stał w kącie i zamykał się w swoim świecie za to Flame , wciąż leżał koło mnie.
<Flame>
Od Almery CD Infinity
- A mów sobie co tam chcesz ale i tak wierzę, że moja siostra i reszta moich bliskich jest wśród gwiazd!
- Przecież już ci mówiłem że...
- Ja też już mówiłam i co? A tak poza tym to klacz ma ZAWSZE rację!
<Infinity?>
- Przecież już ci mówiłem że...
- Ja też już mówiłam i co? A tak poza tym to klacz ma ZAWSZE rację!
<Infinity?>
Od Flame'a CD Dark
Gdy Voltaire poszedł ganiać motyle przysunąłem się do Dark.
- Skoro on to widział, to mógł to też zobaczyć ktoś inny...
- Nie myślmy teraz o tym, nie chcę się denerwować.- znów zaczęła podskubywać owoce.
<Dark? Srr że krótko>
- Skoro on to widział, to mógł to też zobaczyć ktoś inny...
- Nie myślmy teraz o tym, nie chcę się denerwować.- znów zaczęła podskubywać owoce.
<Dark? Srr że krótko>
Od Dark CD Flame
- O co chodzi ? - Podeszłam do nich .
- Volie pyta się o ostatnią naszą zabawę.
Grzywa i ogon mi przygasły." I co ja mam mu powiedzeć ?" Myślałam i myślałam a Flame patrzył się na mnie zestresowany. W końcu wymyśliłam niezbyt kreatywną wypowiedź
- Nie twoja sprawa Volie . Jak dorośniesz pogadamy.
- Ale mamo...
- Koniec rozmowy.- Nie chciałam tak na niego krzyczeć ale nie miałam wyboru. Volie nie naciskał dalej.
<Flame?>
- Volie pyta się o ostatnią naszą zabawę.
Grzywa i ogon mi przygasły." I co ja mam mu powiedzeć ?" Myślałam i myślałam a Flame patrzył się na mnie zestresowany. W końcu wymyśliłam niezbyt kreatywną wypowiedź
- Nie twoja sprawa Volie . Jak dorośniesz pogadamy.
- Ale mamo...
- Koniec rozmowy.- Nie chciałam tak na niego krzyczeć ale nie miałam wyboru. Volie nie naciskał dalej.
<Flame?>
Od Infinity CD Almery
- Wytłumaczę ci coś... Okay?- odwróciłem się przodem do Al.- Nikt nie zmienia się w gwiazdę. Bo jak wiesz, Flame co noc wyrusza i je rozsiewa. Po prostu zmarły trafia do naszego królestwa, królestwa gwiazd. Pochodzę stamtąd ja, i Flame. Ale tylko my potrafimy tam polecieć i wrócić. Chyba, że obdarzymy kogoś pyłem z gwiazd, tak jak Flame gdy wziął ślub z tą... Dark.- Almera spróbowała się uśmiechnąć.
~
Gdy zamykaliśmy grób Darkness położyłem na jej trumnie kwiaty z gwiezdnego królestwa. Niech służą jej na ostatniej drodze.
<Almera?>
~
Gdy zamykaliśmy grób Darkness położyłem na jej trumnie kwiaty z gwiezdnego królestwa. Niech służą jej na ostatniej drodze.
<Almera?>
Od Flame'a CD Dark
Wytarzałem się w świeżej trawie, a Volie skakał wkoło mnie. Dark odpoczywała w cieniu i skubała maliny. Nawet gdy była "podwójna" wyglądała cudnie. I chyba nic tego nigdy nie zmieni.
~
Gdy stanąłem zmęczony po zabawie z Voliem spytał o coś dziwnego.
- Tatko, a jak nazywa się ta zabawa co się bawiłem kiedyś z mamą?
- Co..?
- Że tak na mamę śmiesznie wchodziłeś...- zaśmiał się a mi mało oczy z orbit nie wyszły.
- DAARK! Mamy problem!- zawołałem
<Dark? xD Zero pomysłów>
~
Gdy stanąłem zmęczony po zabawie z Voliem spytał o coś dziwnego.
- Tatko, a jak nazywa się ta zabawa co się bawiłem kiedyś z mamą?
- Co..?
- Że tak na mamę śmiesznie wchodziłeś...- zaśmiał się a mi mało oczy z orbit nie wyszły.
- DAARK! Mamy problem!- zawołałem
<Dark? xD Zero pomysłów>
Od Almery do Infinity- Żałoba i pogrzeb Darkness
Flame (z przymusu) zapoznał mnie ze stadem i wszystkimi koniami. Potem już poszedł. Zostałam tylko ja i ciało Darkie. Poszłam do naszych grabarzy i poprosiłam ich o znalezienie jaskini by pochować Darkie. Po pół godziny wrócił Infinity i powiedział, że już znaleźli taką jaskinię. Rozejrzałam się i postanowiłam, że tu pochowam moją ukochaną siostrę. Flame przywołał jakiegoś gwiezdnego kapłana. Poszłam z grabarzami po wybór trumny. Wybrałam oszkloną by każdy mógł ją zobaczyć. Odbył się pogrzeb. Flame nie płakał. Był bardziej zszokowany. Siedział tylko ze swoją żoną i synem w bezruchu. Ostatnia poszłam pożegnać się z Darkness ja. Położyłam na jej trumnie bukiet niebieskich róży. Były całe od moich łez. Powiedziałam do Darkness:
-Nie zapomnę cię nigdy moja kochana siostrzyczko. Przepraszam, że mnie przy tobie nie było gdy tego potrzebowałaś. Jeszcze się ze wszystkimi policzę! Zobaczysz!
Wróciłam na swoje miejsce. Wszyscy się później rozeszli. Zostałam tylko ja i Infinity.
-Wszystko ok Almera?
-A jak myślisz? Nie mam nikogo... moja siostra umarła mi na rękach, widziałam jak zabijają moją rodzinę, zabili mi dzieci i męża... I ma być wszystko dobrze?
- Darkness na pewno jest szczęśliwa...
- W stadzie naszych rodziców wierzono, że jeśli ktoś umiera to zamienia się w gwiazdę i szuka innych swoich bliskich co umarli.
Podniosłam głowę i spojrzałam w rozgwieżdżone niebo. Zobaczyłam tam ducha.
-Nie zapomnę cię nigdy moja kochana siostrzyczko. Przepraszam, że mnie przy tobie nie było gdy tego potrzebowałaś. Jeszcze się ze wszystkimi policzę! Zobaczysz!
Wróciłam na swoje miejsce. Wszyscy się później rozeszli. Zostałam tylko ja i Infinity.
-Wszystko ok Almera?
-A jak myślisz? Nie mam nikogo... moja siostra umarła mi na rękach, widziałam jak zabijają moją rodzinę, zabili mi dzieci i męża... I ma być wszystko dobrze?
- Darkness na pewno jest szczęśliwa...
- W stadzie naszych rodziców wierzono, że jeśli ktoś umiera to zamienia się w gwiazdę i szuka innych swoich bliskich co umarli.
Podniosłam głowę i spojrzałam w rozgwieżdżone niebo. Zobaczyłam tam ducha.
-To na pewno Darkness, uwierz mi Almera....
-Mam taką nadzieję, że to ona...
<Infinity?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)