Na drugi dzień pod wieczór, jak zawsze, szykowałem się do pracy. Dzieci jeszcze beztrosko bawiły się w trawie, gdy przed nami wylądowała moja Dark. Była wesoła, i jakoś bardziej rozpalona niż zwykle.
- To dowiem się gdzie byłaś?- podszedłem i pocałowałem ją w czubek nosa.
- To jest mało ważne...- przytuliła się. Wyjęła spod skrzydła dziwny kwiat i stanęła naprzeciw mnie.- Proszę, to jest róża wulkaniczna- przy tych słowach mnie olśniło. Przecież ja nigdy nie dałem jej takiego dowodu miłości jakim jest róża żywiołu, a do której ja mam tylko dostęp. "och... Wstydź się Flame!"- Krzyknąłem w myślach.
- Dark, na mój rocznicowy prezent musisz niestety poczekać kilka dni. Ale teraz zapraszam cię na kolację między gwiazdami!
<Dark?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz