Szybko podniosłem swoje cielsko. Mój syn znów leżał padnięty. Rzuciłem
groźne spojrzenie na Dark. Nigdy wcześniej tego nie zrobiłem, Dark
wyglądała na przestraszoną. Po chwili się opamiętałem.
- Dark... Nie możesz jak na razie wykorzstywać go do ciężkiej pracy...
To źrebię. Za jakiś rok taki czar nawet go nie zmęczy. Ja jestem...
Chyba... Dorosły i powinienem się z tego wylizać.- podszedłem do Dark.
Jednak ona dalej patrzyła na moją głowę. Gdy byłem dosyć blisko, ona
cofnęła się, zarzuciła i wybiegła ze stajni. A ja zostałem sam. Chciałem
biec lecz nie miałem siły.
<Dark>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz