czwartek, 24 lipca 2014
Od Afrodyty dla Almery
Gdy szłam sobie przy lesie z Shimą zobaczyłam Almerę. Chyba gdzieś się śpieszyła. Pobiegłam za nią lecz ona mnie nie widziała. Zgubiłam ją i znalazłam się w nieznajomym dla siebie miejscu. Shima schowała ie za mną. Był to bardzo wielki i straszny las. Shima czuła się jak w domu.
- Już wiem dlaczego rodzice po mnie nie wrócili. Oni umarli. Jest to las duchów. Konie wygladaja tu jak żywe. Lecz nie można ich dotknąć.
Na jej słowa zdziwiłam się.
Pogalopowałam przez siebie a Shima za mną. Nagle zobaczyliśmy łąkę, a na niej dziwne zwierzę. Było czarne i chyba głodne. Rzuciło się na nas.
Ale w tej chwili odparło jego atak coś innego. Wyglądało jak jeleń z zielonym futrem.
Gdy ten stwór zobaczył tego jelenia od razu uciekł.
- Co robicie w lesie Irollan?
- My zabłądziliśmy - powiedziała Shima.
- Aha. Chodźcie za mną.
Jeleń przeprowadził nas przez jakiś las.
- To las Inero- powiedział jeleń.
Szliśmy chyba z godzinę. Naglę dotarliśmy do wielkiego zamku. Na tronie siedział jeleń ze skrzydłami.
Za oknem na skalę zobaczyłam Gryfa.
Przy jeleniu na tronie zauważyłam stojącą Almerę.
<Almera?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz