Już się przyszykowałam do drogi . Zmieniłam się w pegaza i dreptałam w miejscu.Teraz tylko czekałam na Flame'a aby mu powiedzieć o wyprawie i zostawić mu dzieci. W końcu się doczekałam. Flame zleciał z nieba. To co mnie zaskoczyło to ... małż na jego kopycie.
- Muszę lecieć Flame. Wrócę niedługo . - Uśmiechnęłam się .-Pilnuj dzieciaków.
Kiedy właśnie chciałam odlatywać mój ukochany mnie zatrzymał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz