Przez jakiś czas stałam oszołomiona w boksie Flame'a . W końcu zapadła
noc . Wyszłam ze stajni . Popatrzyłam się w niebo z przerażaniem . Nie
było tam żadnej gwiazdy. Nadal roztrzęsiona z trudem zmieniłam się w
kosa i poleciałam w las. Nigdzie go nie było widać . W końcu trafiłam na
ślady krwi. Poszybowałam ich szlakiem. Usłyszałam znajome wycie.
"Wilki" pomyślałam i poleciałam dalej. W końcu znalazłam Flame'a . Leżał
nie przytomny a wokół niego kręciły się dwa wilki. "Ech... ten to
zawsze ma pecha." Zaczęłam się zastanawiać jak go z tamtąd wyciągnąć.
Jakikolwiek ptak odpadał , ponieważ żaden nie jest na tyle silny aby
ponieść dorosłego ogiera. Jeleń i niedźwiedź , też się nie nadawali , bo
mogli by mu zrobić krzywdę . Jedyne zwierze jakie się nadawało to...
wilk. Mogli by mnie jakimś cudem uznać za swoją . Musiał mieć , też
skrzydła abym mogła go szybko przetransportować . "Jak trzeba to trzeba"
przeleciało mi przez głowę i zmieniłam się w wilka.
Zaczęłam gwizdać i roześmiana wyszłam z cienia . Wilki popatrzyły się na mnie zdziwione.
-Witam , co tu się dzieje ?-Próbowałam nadal utrzymywać wesoły uśmieszek.
-Eee , Charleen ? Znasz ją ? - Spytał basior.
-Nie , kim jesteś ? - Odpowiedziała wadera.
-Och , ja ? Jestem ... Willow , samotny wilk.
-Co tu ...
Basior nie zdąrzył dokończyć ponieważ rzuciłam się w stronę Flame'a i uniosłam go do góry. Przeleciałam nad drzewami nie oglądając się za siebie. W końcu wylądowałyśmy przed stajnią . Flame w końcu się obudził . Popatrzył na mnie nie przytomnym wzrokiem.
- Z deszczu pod rynnę , nie ? - Zaśmiałam się.
<Flame , tym razem nie wpakuj się w kłopoty okey ?
Zaczęłam gwizdać i roześmiana wyszłam z cienia . Wilki popatrzyły się na mnie zdziwione.
-Witam , co tu się dzieje ?-Próbowałam nadal utrzymywać wesoły uśmieszek.
-Eee , Charleen ? Znasz ją ? - Spytał basior.
-Nie , kim jesteś ? - Odpowiedziała wadera.
-Och , ja ? Jestem ... Willow , samotny wilk.
-Co tu ...
Basior nie zdąrzył dokończyć ponieważ rzuciłam się w stronę Flame'a i uniosłam go do góry. Przeleciałam nad drzewami nie oglądając się za siebie. W końcu wylądowałyśmy przed stajnią . Flame w końcu się obudził . Popatrzył na mnie nie przytomnym wzrokiem.
- Z deszczu pod rynnę , nie ? - Zaśmiałam się.
<Flame , tym razem nie wpakuj się w kłopoty okey ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz