Gdy się obudziłam mojego stada nigdzie nie było. Po prostu mnie porzucili. Nie wiedziałam co mam robić i zaczęłam biec przed siebie. Nagle gdy się zatrzymałam z mojej prawej stronie zobaczyłam inne galopujące stado. Gdy do mnie podbiegło opowiedziałam co się stało. nagle zaczęli mi się przyglądać . Moją uwagę przyciągnęła klacz od, której biło potężne światło. Podeszła do mnie i powiedziała:
- Witaj w stadzie.
Ucieszyłam się i już wiedziałam, że każdy przywódca stada ma dobre serce. To stado było już moją nową rodziną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz