- Jest specjalnie dla ciebie... *aaaatsiuu*- kichnąłem jej prosto na kopyta. Jeny... Boże ratuj!
- eee... Na zdrowie?
- Dziękuję i przepraszam...- łykałem łzy. Straciłem ją...
- Chcesz się przejść... i umyć?- spytałem z udawanym uśmiechem.
<Afri? KICH!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz