Usłyszałam krzyk Flame'a, stukot kopyt i ... o nie, wilcze
powarkiwanie. Ruszyłam w stronę dźwięku. Na miejscu znalazłam krwawiącego Flame'a a nad nim stał wilk trzymający go za szyję. Wierzgnęłam ostro, lecz to nic nie dało, wilk warknął na mnie. Podbiegłam i odsunęłam Flame'a na bok by nic mu się nie stało. Ruszyłam w stronę wilka potrząsając łbem. Gdy oddzielały już nas centymetry stanęłam dęba i z całą siłą walnęłam go kopytami. Wilk upadł na ziemię.
<Flame?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz