Wtem zobaczyłem że ta łuska... jest takim jakby naszyjnikiem. Zerwałem go.
- Flame!- przytuliła mnie.- Kochanie, nic ci nie jest?- spadł mi kamień z serca. Powodem braku pamięci była tylko ta łuska. Na szczęście. Podniosłem ją z podłogi i zaniosłem do sklepu. Tam ją przechowają w odpowiednich warunkach.
~
Castellar stawał się coraz większy, i coraz silniejszy. Niepokoiła mnie jego boska moc, w każdym razie wolałbym, by był on... taki jak ja. Silny, ale nie tak bardzo. Żeby nikt nigdy nie pożądał jego mocy..
~
W zamyśleniu szedłem wzdłuż jeziora. W końcu wpadłem na jakiegoś dziwnego wilka. Ze skrzydłami. "latające zło"- pomyślałem.
- Czego tu szukasz?!- warknął- To już N I E jest wasz teren! Wynoś się!- zaczął się rzucać.
- Opanuj się, zielonooki...
- WYNOŚ SIĘ!- warczał dalej.
- Nie mam zamiaru.- odepchnąłem go i poszedłem dalej. Wilczek śledził mnie.
~
Gdy doszedłem do widocznej granicy watahy z naszym stadem, zawróciłem. Za mną stały już 3 wilki. Dwa wyglądały na niegroźne i nastawione do mnie pozytywnie. Ostatni miał ochotę mnie zagryźć.
- Słuchaj, wiemy że jesteś alphą. Odejdź stąd, wróć do swoich. Nie chcemy wojny.- uśmiechnęli się a ja zarżałem i zacząłem się wycofywać do lasu. Puszcza jest nie dla mnie.
~
Gdy byłem przy stajni, zobaczyłem jak Castellar używa swoich mocy na drzewach, i buduje z nich... coś dziwnego.
- Castiel! Synuś, co ty wyrabiasz?- podszedłem do niego.
<Castellar?>
czwartek, 31 lipca 2014
niedziela, 27 lipca 2014
Od Dark CD Flame
Obudziłam się w jakiejś jaskini. Nade mną stał jakiś koń. Wyglądał na wyraźnie zmartwionego.
-Kim jesteś ? -Spytałam sennie.-Co ja tu robię?
-Jak to ? Nie wiesz ? To ja ! Flame!
-Nie znam Cię.
Ogier się przestraszył. Jego skrzydła poruszyły się niepewnie.
-Nie żartuj sobie se mnie kochanie...
-Nie mów tak na mnie! Nie znam Cię!
Mimo , że tak mówiłam wiedziałam , że coś mnie łączy z tym koniem.Ale co ? Tego nie wiedziałam. Nagle zauważyłam coś strasznego. Nie wiedziałam jak się nazywam!
-A kim... jestem ja?
Teraz Flame był wyraźnie przerażony.
-Uciekajmy ,delfinica może się tu pojawić w , każdej chwili.
-Jaka delfinica ?
-Uciekajmy , powiem ci wszystko po drodze.
Wyszliśmy z jaskini.Ogier popędził na północ. Ledwo dotrzymywałam mu kroku.W końcu dotarliśmy do jakieś struktury.Nie było to nic leśnego.Znowu strzęp wspomnienia. To mój dom i nazywa się stajnia.
-Jesteśmy bezpieczni.-Wydyszał
-Powiesz mi w końcu kim jestem?-Zobaczyłam , że ogier był nie tylko zdenerwowany i przerażony , był też.. smutny.-Kochanie?-Próbowałam poprawić mu humor.
<Flame? Dark straciła pamięć..częściowo.>
-Kim jesteś ? -Spytałam sennie.-Co ja tu robię?
-Jak to ? Nie wiesz ? To ja ! Flame!
-Nie znam Cię.
Ogier się przestraszył. Jego skrzydła poruszyły się niepewnie.
-Nie żartuj sobie se mnie kochanie...
-Nie mów tak na mnie! Nie znam Cię!
Mimo , że tak mówiłam wiedziałam , że coś mnie łączy z tym koniem.Ale co ? Tego nie wiedziałam. Nagle zauważyłam coś strasznego. Nie wiedziałam jak się nazywam!
-A kim... jestem ja?
Teraz Flame był wyraźnie przerażony.
-Uciekajmy ,delfinica może się tu pojawić w , każdej chwili.
-Jaka delfinica ?
-Uciekajmy , powiem ci wszystko po drodze.
Wyszliśmy z jaskini.Ogier popędził na północ. Ledwo dotrzymywałam mu kroku.W końcu dotarliśmy do jakieś struktury.Nie było to nic leśnego.Znowu strzęp wspomnienia. To mój dom i nazywa się stajnia.
-Jesteśmy bezpieczni.-Wydyszał
-Powiesz mi w końcu kim jestem?-Zobaczyłam , że ogier był nie tylko zdenerwowany i przerażony , był też.. smutny.-Kochanie?-Próbowałam poprawić mu humor.
<Flame? Dark straciła pamięć..częściowo.>
Od Flame'a CD Dark
Zobaczyłem Dark na powierzchni.
- DARK NIE WCHODŹ!- darłem się spod wody. Wiedziałem, że mnie nie usłyszy. Gdy tylko dotknęła wody, syrena pojawiła się za mną, i znów zemdlałem. Potem już obudziłem się w dziwnej jaskini, a obok mnie stała również przywiązana Dark. Delfinicy nigdzie nie było widać, a Dark wyglądała na nieprzytomną.
- Dark... Jak widzisz, nie warto się poświęcać dal takiego głupka jak ja.- złapałem zębami linę, którą przywiązana była Dark. Jedna z wywołanych przeze mnie gwiazd rozcięła ją. Potem rozerwała pęta krępujące moje tylne i przednie nogi. Podniosłem Dark i zacząłem ją cucić. W tej chwili zauważyłem łuskę za jej uchem.
<DArk? Serio mi się nudzi xD)
- DARK NIE WCHODŹ!- darłem się spod wody. Wiedziałem, że mnie nie usłyszy. Gdy tylko dotknęła wody, syrena pojawiła się za mną, i znów zemdlałem. Potem już obudziłem się w dziwnej jaskini, a obok mnie stała również przywiązana Dark. Delfinicy nigdzie nie było widać, a Dark wyglądała na nieprzytomną.
- Dark... Jak widzisz, nie warto się poświęcać dal takiego głupka jak ja.- złapałem zębami linę, którą przywiązana była Dark. Jedna z wywołanych przeze mnie gwiazd rozcięła ją. Potem rozerwała pęta krępujące moje tylne i przednie nogi. Podniosłem Dark i zacząłem ją cucić. W tej chwili zauważyłem łuskę za jej uchem.
<DArk? Serio mi się nudzi xD)
czwartek, 24 lipca 2014
Od Dark CD Flame
Przeszukaliśmy całą stajnie , lecz mojego ukochanego tam nie było . Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam Voliego samego w boksie.I co ja miałam zrobić ? Dzieci samych nie zostawię , nie ma z kim zostawić no a przecież ich ze sobą nie wezmę !Flame raczej sam nie przyjdzie... Cóż musiałam coś zrobić. Musiałam powierzyć dzieci jedynej osobie jakiej ufałam prócz Flame'a. Zostawiłam je Virioo. Na tyle znała swego brata , że wiedziałam , że nie ruszy się z dzieciakami nigdzie i będzie ich bronił nawet za cenę własnego życia.
-Spokojnie siostra , ze mną się nic im nie stanie.
Uspokajał mnie przed moim odejściem. Ruszyłam w drogę. Wyczułam zapach mojego ukochanego i ruszyłam w kierunku jego źródła. Dotarłam do jeziora . Tam ślad się urwał. Poczułam swąd zwierząt morskich. Potrząsnęłam łbem.
-Durna woda...
-Durna lawa...-Zawtórował mi jakiś głos prawie niesłyszalnym szeptem.
Zdziwiłam się. Szept dobiegał z... jeziora ? Podeszłam to tafli wody i się jej przyjrzałam. Nagle zamarłam. Zobaczyłam na środku jeziora Flame'a przywiązanego do czegoś a wokół nie pływała niby uwodzicielsko klaczka z ogonem delfina.Wpadłam do jeziora. Czułam , że woda parzy mnie niczym trucizna.Klaczka spojrzała na mnie przerażona i uciekła.
<Flame? Brak weny)
-Spokojnie siostra , ze mną się nic im nie stanie.
Uspokajał mnie przed moim odejściem. Ruszyłam w drogę. Wyczułam zapach mojego ukochanego i ruszyłam w kierunku jego źródła. Dotarłam do jeziora . Tam ślad się urwał. Poczułam swąd zwierząt morskich. Potrząsnęłam łbem.
-Durna woda...
-Durna lawa...-Zawtórował mi jakiś głos prawie niesłyszalnym szeptem.
Zdziwiłam się. Szept dobiegał z... jeziora ? Podeszłam to tafli wody i się jej przyjrzałam. Nagle zamarłam. Zobaczyłam na środku jeziora Flame'a przywiązanego do czegoś a wokół nie pływała niby uwodzicielsko klaczka z ogonem delfina.Wpadłam do jeziora. Czułam , że woda parzy mnie niczym trucizna.Klaczka spojrzała na mnie przerażona i uciekła.
<Flame? Brak weny)
Od Afrodyty dla Almery
Gdy szłam sobie przy lesie z Shimą zobaczyłam Almerę. Chyba gdzieś się śpieszyła. Pobiegłam za nią lecz ona mnie nie widziała. Zgubiłam ją i znalazłam się w nieznajomym dla siebie miejscu. Shima schowała ie za mną. Był to bardzo wielki i straszny las. Shima czuła się jak w domu.
- Już wiem dlaczego rodzice po mnie nie wrócili. Oni umarli. Jest to las duchów. Konie wygladaja tu jak żywe. Lecz nie można ich dotknąć.
Na jej słowa zdziwiłam się.
Pogalopowałam przez siebie a Shima za mną. Nagle zobaczyliśmy łąkę, a na niej dziwne zwierzę. Było czarne i chyba głodne. Rzuciło się na nas.
Ale w tej chwili odparło jego atak coś innego. Wyglądało jak jeleń z zielonym futrem.
Gdy ten stwór zobaczył tego jelenia od razu uciekł.
- Co robicie w lesie Irollan?
- My zabłądziliśmy - powiedziała Shima.
- Aha. Chodźcie za mną.
Jeleń przeprowadził nas przez jakiś las.
- To las Inero- powiedział jeleń.
Szliśmy chyba z godzinę. Naglę dotarliśmy do wielkiego zamku. Na tronie siedział jeleń ze skrzydłami.
Za oknem na skalę zobaczyłam Gryfa.
Przy jeleniu na tronie zauważyłam stojącą Almerę.
<Almera?>
wtorek, 22 lipca 2014
Od Flame'a CD Castellara
Gdy zauważyłem, że Castiel czmychnął, załamałem się.
- Ja, odpowiedzialny..? Phi!- wpadłem w furię. Jedyne o czym myślałem to... ucieczka od problemu. Zakończenie życia w niepewności i kłamstwie. I w tym momencie przestałem nad sobą panować. Wybiłem się z tylnych nóg i z całym impetem wbiegłem w zamknięte drewno. Drzwi rozleciały się, a ja dalej biegłem na oślep.
~
Gdy ochłonąłem, zobaczyłem klacz na przeciwnym brzegu jeziora. Ta spojrzała na mnie i zaczęła... kłusować po tafli jeziora. Z każdym centymetrem robiła się bardziej czerwona. Mnie zamurowało.
- Infinity... Tęskniłam!- krzyknęła przytulając się do mnie. A ja dalej stałem w bezruchu. Nagle za nią pojawił się młody koń.
- Tata..?
- NIE! Ja ja oszalałem!
- Kochanie, uspokój się! Chodźmy w ustronne miejsce, pomogę ci się odprężyć!..- mrugnęła.
- Nie jestem INFINITY! Jestem jego bratem!- obróciłem się i pobiegłem znów przed siebie.
- SALVIE!- krzyknąłem. - Kumplu, ratuj!
Nie było odzewu.
~
Nagle stanąłem w miejscu.
- Infinity ma rodzinę..? Przecież Grease i Phoen nie żyją od dawna...- podniosłem głowę.- Czyli to były duchy..? Ale... Ona mnie dotknęła. Ja to poczułem... - Otworzyłem szerzej oczy. Nigdy bym nie pomyślał, że duchy mogą dotykać. - Nie wie...- poczułem ból w okolicy "tyłu". Oczy mi się zamgliły. Zrobiło mi się zimno i mokro.
~
Gdy świadomość mi wróciła do normy, otworzyłem oczy. Byłem w wodzie, ale mogłem oddychać. Byłem przywiązany do jakiegoś konaru. A wkoło mnie pływały koniki morskie. Nagle moim oczom okazała się klacz z ogonem delfina. Miała dziwny wyraz twarzy... Jakby planowała... coś złego.
< Dark or Castellar, nudzi mi się xD>
- Ja, odpowiedzialny..? Phi!- wpadłem w furię. Jedyne o czym myślałem to... ucieczka od problemu. Zakończenie życia w niepewności i kłamstwie. I w tym momencie przestałem nad sobą panować. Wybiłem się z tylnych nóg i z całym impetem wbiegłem w zamknięte drewno. Drzwi rozleciały się, a ja dalej biegłem na oślep.
~
Gdy ochłonąłem, zobaczyłem klacz na przeciwnym brzegu jeziora. Ta spojrzała na mnie i zaczęła... kłusować po tafli jeziora. Z każdym centymetrem robiła się bardziej czerwona. Mnie zamurowało.
- Infinity... Tęskniłam!- krzyknęła przytulając się do mnie. A ja dalej stałem w bezruchu. Nagle za nią pojawił się młody koń.
- Tata..?
- NIE! Ja ja oszalałem!
- Kochanie, uspokój się! Chodźmy w ustronne miejsce, pomogę ci się odprężyć!..- mrugnęła.
- Nie jestem INFINITY! Jestem jego bratem!- obróciłem się i pobiegłem znów przed siebie.
- SALVIE!- krzyknąłem. - Kumplu, ratuj!
Nie było odzewu.
~
Nagle stanąłem w miejscu.
- Infinity ma rodzinę..? Przecież Grease i Phoen nie żyją od dawna...- podniosłem głowę.- Czyli to były duchy..? Ale... Ona mnie dotknęła. Ja to poczułem... - Otworzyłem szerzej oczy. Nigdy bym nie pomyślał, że duchy mogą dotykać. - Nie wie...- poczułem ból w okolicy "tyłu". Oczy mi się zamgliły. Zrobiło mi się zimno i mokro.
~
Gdy świadomość mi wróciła do normy, otworzyłem oczy. Byłem w wodzie, ale mogłem oddychać. Byłem przywiązany do jakiegoś konaru. A wkoło mnie pływały koniki morskie. Nagle moim oczom okazała się klacz z ogonem delfina. Miała dziwny wyraz twarzy... Jakby planowała... coś złego.
< Dark or Castellar, nudzi mi się xD>
poniedziałek, 21 lipca 2014
Od Castellar'a CD Flame
-Dlaczego jesteś smutny? - Spojrzałem na niego zdziwiony . Tato zawsze był uśmiechnięty i pełny energii a teraz jakby ona z niego wyleciała.- To przeze mnie ?
- Nie , nie mój mały po prostu... martwię się o mamę.
-Ale mama wróci prawda ?
- Oczywiście ! - Spróbował się uśmiechnąć , lecz mu to nie wyszło. Westchnął . - Na pewno zaraz będzie.
Przyjrzałem się tacie. To nie był on , to był jego cień.Wróciłem do stajni ale nie zmierzałem do boksu. Stanął przed jedną z pustych ścian i zacząłem szukać dziur . W końcu znalazłem jedną . Zmieniłem się w motylka ze śnieżnymi skrzydełkami i wyfrunąłem ze stajni. Wiedziałem , że tato będzie się martwił ale trzeba było poszukać mamy. Kiedy byłem dość głęboko w lesie wróciłem do normalnej postaci. Po dość długim czasie w końcu zauważyłem znajomą płonącą grzywę.
-Mamo!- Zapiszczałem radośnie.
Mama odwróciła się w moją stronę.Myślałam , że będzie radosna , lecz popatrzyła na mnie smutno.
-Co ty tu robisz Cast !?
-Szukałem Cię.
-W tej sekundzie wracamy do stajni!-Uspokoiła się.- Nie wolno Ci chodzić samemu po lesie , bo jeszcze Ci się coś stanie.
Ruszyła ku stajni patrząc na mnie znacząco. Ruszyłem posłusznie za nią. "Ale tato się ucieszy!" Myślałem ciągle w drodze powrotnej. W końcu ujrzeliśmy stajnię.
<Flame?>
- Nie , nie mój mały po prostu... martwię się o mamę.
-Ale mama wróci prawda ?
- Oczywiście ! - Spróbował się uśmiechnąć , lecz mu to nie wyszło. Westchnął . - Na pewno zaraz będzie.
Przyjrzałem się tacie. To nie był on , to był jego cień.Wróciłem do stajni ale nie zmierzałem do boksu. Stanął przed jedną z pustych ścian i zacząłem szukać dziur . W końcu znalazłem jedną . Zmieniłem się w motylka ze śnieżnymi skrzydełkami i wyfrunąłem ze stajni. Wiedziałem , że tato będzie się martwił ale trzeba było poszukać mamy. Kiedy byłem dość głęboko w lesie wróciłem do normalnej postaci. Po dość długim czasie w końcu zauważyłem znajomą płonącą grzywę.
-Mamo!- Zapiszczałem radośnie.
Mama odwróciła się w moją stronę.Myślałam , że będzie radosna , lecz popatrzyła na mnie smutno.
-Co ty tu robisz Cast !?
-Szukałem Cię.
-W tej sekundzie wracamy do stajni!-Uspokoiła się.- Nie wolno Ci chodzić samemu po lesie , bo jeszcze Ci się coś stanie.
Ruszyła ku stajni patrząc na mnie znacząco. Ruszyłem posłusznie za nią. "Ale tato się ucieszy!" Myślałem ciągle w drodze powrotnej. W końcu ujrzeliśmy stajnię.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Przez długi czas wpatrywałem się w jedno miejsce. Czekałem aż znów ujrzę Dark. Nie wiem, czemu wcześniej tego nie zauważyłem, ale bez niej, moje życie jest po prostu przymusowe. Volie i Castiel zaczęli się wypytywać "Gdzie jest mama?". A co ja mogłem powiedzieć? Jedyne co to smutno spuszczałem łeb i odpowiadałem z niechęcią "Zaraz wróci". Sam sobie nie wierzyłem.
Po bardzo długim czasie Castellar podszedł do mnie ze łzami w oczach.
- Chcę do mamy!
- Ja też...- wtuliłem się w źrebaka. Czułem się jak porzucony kundel podczas deszczu... Jak... Jak Infinity...
<Dark or Castellar ;3>
Po bardzo długim czasie Castellar podszedł do mnie ze łzami w oczach.
- Chcę do mamy!
- Ja też...- wtuliłem się w źrebaka. Czułem się jak porzucony kundel podczas deszczu... Jak... Jak Infinity...
<Dark or Castellar ;3>
Powrót
Charleen powraca!
(Flame, Infinity, Voltaire)
Można z powrotem wysyłać do mnie opowiadania ;3
sobota, 19 lipca 2014
Od Dark CD Almery
Myślałam gorączkowo jak pomóc Almerze i jednocześnie zastanawiałam się
co zrobić z Darkie i Imm'em. Obie siostry miały nie lada problemy.
- Wiesz... może chciałabyś odwiedzić to miejsce?Położyć tam kwiaty ,wypłakać się. Może nawet się pokażą? - Powiedziałam z nadzieją ale, też z nutą niedowierzania.- Możesz iść lub Ci potowarzyszę.
Uśmiechnęłam się. Almera wyglądała, jednak na smutną a nawet zaniepokojoną. Zmartwiłam się.
- Nie...to dość daleko no i chyba mi nie pomoże , chociaż...
<Almera? Do Ciebie należy decyzja>
- Wiesz... może chciałabyś odwiedzić to miejsce?Położyć tam kwiaty ,wypłakać się. Może nawet się pokażą? - Powiedziałam z nadzieją ale, też z nutą niedowierzania.- Możesz iść lub Ci potowarzyszę.
Uśmiechnęłam się. Almera wyglądała, jednak na smutną a nawet zaniepokojoną. Zmartwiłam się.
- Nie...to dość daleko no i chyba mi nie pomoże , chociaż...
<Almera? Do Ciebie należy decyzja>
piątek, 18 lipca 2014
Od Almery CD Dark
-Podziękuj Darkness a nie mi. To ona uzdrowiła twego syna...
-To nie tłumaczy tego, że jesteś smutna. Co się stało?
-Eh.. powiem ci ale obiecuj, że nikomu nic nie powiesz. Ok?
-Ok.
-Tak więc... Kiedyś miałam szczęśliwą rodzinę. Miałam męża, córkę i synka. Mieszkaliśmy w jaskini w lesie. Pewnego ranka, wstałam by pójść do wodopoju. Mój mąż został z córką i synem. Gdy po p15 minutach wróciłam, moja rodzina... nie żyła... Mieli odcięte rogi i skrzydła... Tu byli kłusownicy. Roko i Jeremiasz umarli pierwsi. Gdy wróciłam, moja córka Tzuza jeszcze oddychała i opowiedziała mi co się stało... Jej czarna grzywa była cała od krwi. Zaśpiewałyśmy ostatni raz i odeszła... Wyszłam z jaskini i zatamowałam jej wejście kamieniami. Wyryłam w kamieniu: "Tu spoczywają Roko, Jeremiasz i Tzuza." Uciekłam z tamtego miejsca jak najszybciej. Nie oglądałam się za siebie. Już nigdy później ani już nigdy w ogóle tam nie wrócę. Chcę o tym zapomnieć... Gdy Darkness odeszła, przypomniał mi się tamten poranek.... Po nocach śni mi się scena jaką opowiedziała mi Tzuza... Nienawidzę ludzi... Nie chcę już mieć dzieci ani partnera... Gdy kogoś stracę po prostu staję się co raz bardziej zdesperowana jak moja siostra...
-Dlaczego Darkness powraca na ziemię?
- Bo... bo Immortal żyje... Bogowie przywrócili go do życia a Darkness została sama... Co gorsza... Roko jej nienawidził... Darkness nie widuje moich dzieci... Ona jest tam sama... dlatego tu wraca. Ona szuka Immortala...
-To dlaczego ostatnio pocałowała Flame'a?
- On jest taki sam jak Immortal. Ma taki sam charakter i prawie taki sam wygląd...
- To dlaczego nie odnajdzie tego Immortala?
- Bo... bo on stracił pamięć... Bogowie ją usunęli by nie pamiętał nas i swojej śmierci... Dlatego Darkie postanowiła już z nim skończyć... Jednak... ona nadal ma go w sercu i tak łatwo go zapomnieć nie może...
<Dark? Wiem że zryte xD>
-To nie tłumaczy tego, że jesteś smutna. Co się stało?
-Eh.. powiem ci ale obiecuj, że nikomu nic nie powiesz. Ok?
-Ok.
-Tak więc... Kiedyś miałam szczęśliwą rodzinę. Miałam męża, córkę i synka. Mieszkaliśmy w jaskini w lesie. Pewnego ranka, wstałam by pójść do wodopoju. Mój mąż został z córką i synem. Gdy po p15 minutach wróciłam, moja rodzina... nie żyła... Mieli odcięte rogi i skrzydła... Tu byli kłusownicy. Roko i Jeremiasz umarli pierwsi. Gdy wróciłam, moja córka Tzuza jeszcze oddychała i opowiedziała mi co się stało... Jej czarna grzywa była cała od krwi. Zaśpiewałyśmy ostatni raz i odeszła... Wyszłam z jaskini i zatamowałam jej wejście kamieniami. Wyryłam w kamieniu: "Tu spoczywają Roko, Jeremiasz i Tzuza." Uciekłam z tamtego miejsca jak najszybciej. Nie oglądałam się za siebie. Już nigdy później ani już nigdy w ogóle tam nie wrócę. Chcę o tym zapomnieć... Gdy Darkness odeszła, przypomniał mi się tamten poranek.... Po nocach śni mi się scena jaką opowiedziała mi Tzuza... Nienawidzę ludzi... Nie chcę już mieć dzieci ani partnera... Gdy kogoś stracę po prostu staję się co raz bardziej zdesperowana jak moja siostra...
-Dlaczego Darkness powraca na ziemię?
- Bo... bo Immortal żyje... Bogowie przywrócili go do życia a Darkness została sama... Co gorsza... Roko jej nienawidził... Darkness nie widuje moich dzieci... Ona jest tam sama... dlatego tu wraca. Ona szuka Immortala...
-To dlaczego ostatnio pocałowała Flame'a?
- On jest taki sam jak Immortal. Ma taki sam charakter i prawie taki sam wygląd...
- To dlaczego nie odnajdzie tego Immortala?
- Bo... bo on stracił pamięć... Bogowie ją usunęli by nie pamiętał nas i swojej śmierci... Dlatego Darkie postanowiła już z nim skończyć... Jednak... ona nadal ma go w sercu i tak łatwo go zapomnieć nie może...
<Dark? Wiem że zryte xD>
Od Dark CD Almery
-Ja ,chciałam podziękować... Gdyby nie Ty... gdyby nie Wy mój syn by nie żył.
- Nie ma za co.-Widać było , że coś ją trapi.
- Czemu jesteś taka smutna?
- Eh... nie Twoja sprawa. Idź do swoich dzieci.
-Chcę wiedzieć co się stało.- Spojrzała na mnie smętnie.- Ch-chcę się odwdzięczyć.
- Nie ma za co.-Widać było , że coś ją trapi.
- Czemu jesteś taka smutna?
- Eh... nie Twoja sprawa. Idź do swoich dzieci.
-Chcę wiedzieć co się stało.- Spojrzała na mnie smętnie.- Ch-chcę się odwdzięczyć.
czwartek, 17 lipca 2014
Od Almery do Dark
Madzia pobiegła polować do lasu. Postanowiłam odwiedzić jeszcze Darkness. Gdy doszłam do Doliny Cmentarnej zobaczyłam Dark przy grobie Darkness. Była widocznie zrozpaczona. Później pobiegła nie wiadomo gdzie... Podeszłam do jaskini i zobaczyłam tam błękitny płomień... Podeszłam bliżej i zobaczyłam ducha unipega
-Almera... Nie bój się mnie... To ja Darkness..
-Darkie... Dlaczego masz skrzydła?
-Stałam się Aniołem i dlatego teraz mam skrzydła....
- Dlaczego jesteś niebieska?
- Jako duch nie mam wpływu na moje ciało...
-Po co tu przyszłaś?
- Zostałam tu wezwana przez Dark. Ona jest zrozpaczona... Coś się jej stało... Albo jej, albo Flame'owi lub ich dzieciom... Może... może przez nią Flame jest z nią a ja zabiłam się ale.... ale teraz nic mi już nie pozostało... Wiem tylko jedno- Immortal wciąż żyje... Bogowie przywrócili go do życia za jego odwagę i poświęcenie ale ja już nie powrócę... Popełniłam samobójstwo z miłości ale za to zostałam Aniołem... Mam teraz pewną moc... Mogę po prostu kogoś już zabrać do Niebiańskiego Stada albo mogę dać mu siłę i wolę walki o życie... Stój! Słyszę głos Dark i Flame'a... Są czymś zrozpaczeni... Muszę tam iść... Chodź za mną...
Pobiegłyśmy do Flame'a i Dark. Obok nich leżał nieprzytomny Castellar.
-Co się stało Flame?
-Darkness... pomóż nam... Mój syn ledwo żyje... Proszę... uratuj go...
- Zrobię co w mojej mocy...
Darkie podeszła do źrebaka, który umierał. Darkie przemieniła się w Mrocznego Anioła (człowieka-anioła) i zaczęła śpiewać "Missing"
W czasie śpiewania zobaczyłam moje dzieci- Tzuzę i Jeremiasza. Jeremiasz potem zniknął i została Tzuza, która zaczęła śpiewać swoim dziecięcym głosikiem"Missing" Darkness w tym czasie podeszła do mnie i zamieniła mnie w Anioła Światłości.
Usiedliśmy przy źrebaku i w tej chwili Tzuza zamieniła się we wróżkę
Ja i Tzuza trzymałyśmy dłonie na Castellarze a Darkness powiedziała coś w jakimś nieznanym języku i Castellar otworzył oczy, wstał i pobiegł do swoich rodziców. My "człekokształtne" wróciliśmy do swoich końskich postaci. Tzuza zniknęła.... Moje wielkie, czarne oczy napłynęły czarnymi łzami. Już nigdy nie zobaczę moich dzieci... ani męża... Nie mam już nic... Tylko czarna pustka wypełnia moje życie. Darkie odeszła na bok i zniknęła... Ja wróciłam do jaskini Darkness, gdzie nadal palił się błękitny płomyk. Wróciłam do stajni i pobiegłam od razu do swojego boksu. Czułam pustkę... Nie mam nic... Nie chcę skończyć tak jak Darkie... Ale co mam zrobić? Nagle do mojego boksu podeszła Dark. Spojrzała na mnie z litością i powiedziała:
<Dark? Dokończysz?>
poniedziałek, 14 lipca 2014
Od Dark CD Flame
Uciekłam nie tylko ze strachu ale i z bólu. Znów pokazałam jaka jestem "odpowiedzialna". Flame miał racje. Zaprzęgłam niewinne dziecko do pracy zamiast dalej sama próbować.Jaka ja jestem głupia.Najbardziej chciałam zapaść się pod ziemię . Uciekłam do Doliny Cmentarnej. Po jakimś czasie znalazłam się w alejce. Szłam dalej.Stanęłam przy grobie Darkness.
-T-tak mi głupio.Ja-ja nie chciałam. Darkness ,wiem , że na to nie zasługuję ale pomóż mi!
Odpowiedziała mi głucha cisza. Nic nie wskazywało na to , że choćby zwróciła na mnie najmniejszą uwagę.
-W-wiem , że mnie n-nienawidzisz. Wiem , nie powinnam , ale...
Nie mogłam dokończyć.Po prostu nie mogłam. Rzuciłam ostatnie spojrzenie na jej jaskinię i uciekłam dalej.Nie zauważyłam , że w środku jaskini na sekundę zapalił się błękitny ogień.
<Flame?Długo nie odpiszę , więc napisz coś dłuższego :-)>
-T-tak mi głupio.Ja-ja nie chciałam. Darkness ,wiem , że na to nie zasługuję ale pomóż mi!
Odpowiedziała mi głucha cisza. Nic nie wskazywało na to , że choćby zwróciła na mnie najmniejszą uwagę.
-W-wiem , że mnie n-nienawidzisz. Wiem , nie powinnam , ale...
Nie mogłam dokończyć.Po prostu nie mogłam. Rzuciłam ostatnie spojrzenie na jej jaskinię i uciekłam dalej.Nie zauważyłam , że w środku jaskini na sekundę zapalił się błękitny ogień.
<Flame?Długo nie odpiszę , więc napisz coś dłuższego :-)>
Od Flame'a CD Dark
Szybko podniosłem swoje cielsko. Mój syn znów leżał padnięty. Rzuciłem
groźne spojrzenie na Dark. Nigdy wcześniej tego nie zrobiłem, Dark
wyglądała na przestraszoną. Po chwili się opamiętałem.
- Dark... Nie możesz jak na razie wykorzstywać go do ciężkiej pracy... To źrebię. Za jakiś rok taki czar nawet go nie zmęczy. Ja jestem... Chyba... Dorosły i powinienem się z tego wylizać.- podszedłem do Dark. Jednak ona dalej patrzyła na moją głowę. Gdy byłem dosyć blisko, ona cofnęła się, zarzuciła i wybiegła ze stajni. A ja zostałem sam. Chciałem biec lecz nie miałem siły.
<Dark>
- Dark... Nie możesz jak na razie wykorzstywać go do ciężkiej pracy... To źrebię. Za jakiś rok taki czar nawet go nie zmęczy. Ja jestem... Chyba... Dorosły i powinienem się z tego wylizać.- podszedłem do Dark. Jednak ona dalej patrzyła na moją głowę. Gdy byłem dosyć blisko, ona cofnęła się, zarzuciła i wybiegła ze stajni. A ja zostałem sam. Chciałem biec lecz nie miałem siły.
<Dark>
sobota, 12 lipca 2014
Od Dark CD Flame
Przerażona podbiegłam do Flame'a . Trząsł się z bólu . Na jego nosie widniała czerwona plama po wrednym owadzie. Flame stracił przytomność . Spróbowałam użyć tego błogosławieństwa gwiazd. Znów otoczyły go gwiazdy i przestał się trząść z bólu po walnięciu w drzwi , jednak rana po owadzie nie tylko nie zniknęła ale także zaczęła przybierać zielonkawy kolor. Nie miałam pojęcia co zrobić . Zawołałam Castellara. On , też spróbował swoich sił . Rana zaczęła powoli znikać. Castellar był półprzytomny ze zmęczenia. Kiedy po ranie została tylko mała blizna . Mój źrebak padł na ziemię nieprzytomny . Zaniosłam oboje do bosku . Pierwszy otworzył oczy Flame.
<Flame?>
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Rzucałem się na wszystkie strony, byle by to strząsnąć. W końcu wpadłem w
szał i pobiegłem tam, gdzie zazwyczaj były otwarte drzwi. Jednak jak na
moje szczęście, dziś były zamknięte. Przygrzmociłem w nie z całej siły.
Jeszcze chwilę stałem, jednak zawroty głowy dały swoje. Padłem
półprzytomny na siano i dalej obserwowałem stworzenie na mojej głowie.
Po kilku chwilach ruszyło się i zeskoczyło ze mnie. Został po tym spory
czerwony ślad, z którego sączyła się krew. Nic jednak nie czułem, bo ból
po uderzeniu był o wiele silniejszy.
<Dark?>
<Dark?>
niedziela, 6 lipca 2014
Od Dark CD Flame
-Jesteś odpowiedzialny ! To ja jestem ta nieodpowiedzialna! Kto zostawił dzieciaki z Afri ?!Kto wpadł do komory magmowej ?! Kto uciekł z domu , kiedy rodzina była w potrzebie ?! Kto ?!
-Ty ale...
-Sam widzisz ! A ty ? Jesteś najbardziej odpowiedzialnym ogierem w stadzie !
-Niby dlaczego ?
- No pomyślmy... dlaczego jesteś pomocnikiem bogów ? Mogą na ciebie liczyć. Dlaczego Darkie chciała założyć z Tobą stado ? Mogła na ciebie liczyć...
Nie dokończyłam , ponieważ Flame zaczął się szamotać.Dopiero wtedy zauważyłam , że na jego nosie siedzi ogromna mucha. Z sekundy na sekundę robiła się coraz większa. Cofnęłam się kilka kroków.
<Flame?>
-Ty ale...
-Sam widzisz ! A ty ? Jesteś najbardziej odpowiedzialnym ogierem w stadzie !
-Niby dlaczego ?
- No pomyślmy... dlaczego jesteś pomocnikiem bogów ? Mogą na ciebie liczyć. Dlaczego Darkie chciała założyć z Tobą stado ? Mogła na ciebie liczyć...
Nie dokończyłam , ponieważ Flame zaczął się szamotać.Dopiero wtedy zauważyłam , że na jego nosie siedzi ogromna mucha. Z sekundy na sekundę robiła się coraz większa. Cofnęłam się kilka kroków.
<Flame?>
sobota, 5 lipca 2014
Od Flame'a CD Dark
- M.. Może. Ale na to nie mogę pozwolić.- zerknąłem na Dark.
- Nie chcę żebyś ginął przeze mnie...
- Jeśli ty umrzesz kto zajmie się źrebiętami? Ja? Nieodpowiedzialna Alpha?- wstałem i zacząłem nerwowo poruszać się po stajni. Nagle usiadła mi na nosie olbrzymia, gruba, wstrętna mucha. Próbowałem ją zwalić ale nic to nie dawało. W końcu zanurzyłem głowę w beczce. Co z tego... Była dalej. I zrobiła się jakby większa.
<Dark?>
- Nie chcę żebyś ginął przeze mnie...
- Jeśli ty umrzesz kto zajmie się źrebiętami? Ja? Nieodpowiedzialna Alpha?- wstałem i zacząłem nerwowo poruszać się po stajni. Nagle usiadła mi na nosie olbrzymia, gruba, wstrętna mucha. Próbowałem ją zwalić ale nic to nie dawało. W końcu zanurzyłem głowę w beczce. Co z tego... Była dalej. I zrobiła się jakby większa.
<Dark?>
Od Almery END Afrodyty
Byłam wdzięczna Afrodycie za takiego ślicznego kota. Madzia chodziła za mną krok w krok i bawiła się moim ogonem. Gdy zobaczyła jakąś małą polną mysz to od razu rzucała się na nią. Przy najmniej ktoś mnie lubi i szanuje...
Od Taury do Infinity
Gdy pytałam się czy ktoś lubi Infinity wszyscy oprócz Afrodyty i Shimy
powiedzieli, że go nie lubią bo jest zły. Poszłam to sprawdzić. Gdy
leciałam z góry zobaczyłam Infinity przy jeziorze. Gdy podeszłam
spojrzał na mnie. Ale spojrzał się tak trochę dziwnie.
- Cześć- powiedziałam.
- Ty też przyszłaś mi dokuczać?- odpowiedział ze złością.
- Nie przyszłam do ciebie, żeby się z tobą zaprzyjaźnić.
<Infinity?>
- Cześć- powiedziałam.
- Ty też przyszłaś mi dokuczać?- odpowiedział ze złością.
- Nie przyszłam do ciebie, żeby się z tobą zaprzyjaźnić.
<Infinity?>
piątek, 4 lipca 2014
Od Afrodyty CD Almery
- Proszę ten kot jest dla ciebie.
- Dziękuje ci
Wreszcie, ktoś mnie lubi. Choć trochę.
< Almera?>
- Dziękuje ci
Wreszcie, ktoś mnie lubi. Choć trochę.
< Almera?>
Od Almery CD Afrodyty
Przyszła do mnie Afrodyta z jakimiś dwoma "pokemonami z wielogonami" Powiedziała, że kłusownicy chcieli je upolować. Wytworzyłam bandaże i założyłam im opatrunki na rany.
-Dobra, a teraz odprowadź je tam gdzie byli, ale omiń kłusowników.
-Ok...
Później Afra wróciła z jakimś następnym zwierzakiem. Tym razem to był normalny kot, który został porzucony przez ludzi.
-Dobra, a teraz odprowadź je tam gdzie byli, ale omiń kłusowników.
-Ok...
Później Afra wróciła z jakimś następnym zwierzakiem. Tym razem to był normalny kot, który został porzucony przez ludzi.
-Patrz co znalazłam!
-Jaka słodka! Skąd ją masz?
-W lesie udzie ją porzucili. Może byś nie chciała towarzysza? Tak w zamian za uratowanie życia? Tak więc masz. Od dzisiaj jest twoja.
-Dzięki! Nazwę ją Madzia!
W oczach kota pojawiła się radość i szczęście.
Od Afrodyty do Almery
Gdy spacerowałam przy lesie spotkałam takie stworzenie.
Walczyło z kłusownikami. Obok niego było drugie takie same tylko brązowe
Pomogłam im trochę. Podziękowały mi i powiedziały, ze muszą zaoferować
swoją pomoc dla naszej alphy. Chciały nam pomóc. Zaprowadziłam je do
Almery.
<Almera?>
<Almera?>
Od Almery CD Afrodyty
-Później o tym pogadamy a jak na razie to musimy uciekać bo mogą nas zabić! Trzeba ostrzec całe stado. Musimy tam szybko dobiec!
Pocwałowałyśmy przez las do centrum stada. Stanęłam na głazie i powiedziałam:
-Mam złą wiadomość! Drwale niszczą nam las! Nie możemy chodzić za dnia do lasu, bo drzewa mogą nas przygnieść. Jeśli drwale nie znikną w ciągu tygodnia to szykuje się następna wojna!
<Afra? Nie mam veny :/>
Pocwałowałyśmy przez las do centrum stada. Stanęłam na głazie i powiedziałam:
-Mam złą wiadomość! Drwale niszczą nam las! Nie możemy chodzić za dnia do lasu, bo drzewa mogą nas przygnieść. Jeśli drwale nie znikną w ciągu tygodnia to szykuje się następna wojna!
<Afra? Nie mam veny :/>
Od Afrodyty do Almery
Gdy szłam na spacer z Almi usłyszeliśmy jak by ktoś ścinał drzewa.
Patrzyłam się na około siebie i nic nie zobaczyłam. Nagle Almi
odepchnęła mnie na bok, a po chwili gdy się odwróciłam zobaczyła przy
sobie ścięte drzewo. Almi uratowała mi życie
- Jak mogę ci się odwdzięczyć za uratowanie życia?
<Almera?>
- Jak mogę ci się odwdzięczyć za uratowanie życia?
<Almera?>
Od Afrodyty do Magnifique
Gdy szłam z Shimą do Deryna zauważyłam przy jeziorze Magnifique.
Podeszłam do niego, ale nie zwrócił na mnie uwagi.
- Cześć Magnifique- powiedziałam
- O! Cześć. Sorki nie zauważyłem się. A kto to stoi za tobą?- powiedział wskazując na Shime.
- To jest Shima. Źrebak, którego przygarnęłam. Ta piękna róża od ciebie jeszcze nie zwiędła. Chciałam ci jeszcze raz za nią podziękować.
I dałam mu całusa.
<Magnifique?>
Podeszłam do niego, ale nie zwrócił na mnie uwagi.
- Cześć Magnifique- powiedziałam
- O! Cześć. Sorki nie zauważyłem się. A kto to stoi za tobą?- powiedział wskazując na Shime.
- To jest Shima. Źrebak, którego przygarnęłam. Ta piękna róża od ciebie jeszcze nie zwiędła. Chciałam ci jeszcze raz za nią podziękować.
I dałam mu całusa.
<Magnifique?>
Od Dark CD Afrodyta
- Idziecie do Infiniti?- Starałam się nie pokazać grymasu niezadowolenia.-Pozdrówcie go ode mnie.
- Dlaczego go nie lubisz?- Spytała Shima.
Właśnie , dlaczego go nie lubię? Nigdy mi nic nie zrobił , po prostu ... takie odniosłam pierwsze wrażenie. Ale ja byłam głupia , przecież nawet go nie poznałam i już go osądzam!
-Ja..nie wiem.- Afrodyta popatrzyła się na mnie krzywo.- Tak po prostu jest.
<Afri?>
- Dlaczego go nie lubisz?- Spytała Shima.
Właśnie , dlaczego go nie lubię? Nigdy mi nic nie zrobił , po prostu ... takie odniosłam pierwsze wrażenie. Ale ja byłam głupia , przecież nawet go nie poznałam i już go osądzam!
-Ja..nie wiem.- Afrodyta popatrzyła się na mnie krzywo.- Tak po prostu jest.
<Afri?>
Od Afrodyty CD Dark
Gdy szliśmy do Infinity zauważyłam Dark. Podeszliśmy do niej razem z Shimą.
- Hejka Dark
- Cześć Afrodyta.
- Mamo mieliśmy iść do Infinity pobawić się w berka!
<Dark?>
- Hejka Dark
- Cześć Afrodyta.
- Mamo mieliśmy iść do Infinity pobawić się w berka!
<Dark?>
Od Afrodyty CD Ker Paravel
Gdy szłam z Shimą do Infinitiego zobaczyłam przy jeziorze stałą Ker.
Shima schowała się za drzewo bo jeszcze nigdy nie widziała Ker.
- Cześć Ker.
- Hejka Afrodyta
- Ker chciałam ci kogoś przedstawić. Shima chodź! Nie bój się!.
Shima wyszła zza drzewa i patrzyła uważnie na Ker.
- Mamo mieliśmy iść do Infinitiego, żeby się pobawić w berka.
- Nie wiem gdzie jest. Z Ker też możesz się pobawić.
Shima podbiegła do Ker i krzyknęła ,,Berek!"
< Ker Perevel?
- Cześć Ker.
- Hejka Afrodyta
- Ker chciałam ci kogoś przedstawić. Shima chodź! Nie bój się!.
Shima wyszła zza drzewa i patrzyła uważnie na Ker.
- Mamo mieliśmy iść do Infinitiego, żeby się pobawić w berka.
- Nie wiem gdzie jest. Z Ker też możesz się pobawić.
Shima podbiegła do Ker i krzyknęła ,,Berek!"
< Ker Perevel?
czwartek, 3 lipca 2014
Od Dark END Magic
- Wiesz co... może wróćmy ?- Zaproponowałam.
- Wiesz co... masz rację...- Było trochę roztrzęsiona.
Wróciłyśmy do stajni.Dobrze , że sobie odpuściłyśmy tą małą wyprawę.
<END>
- Wiesz co... masz rację...- Było trochę roztrzęsiona.
Wróciłyśmy do stajni.Dobrze , że sobie odpuściłyśmy tą małą wyprawę.
<END>
Od Vir - Jak dołączyłem
Biegłem przez nieznany mi las. Nie wiedziałem co miałem zrobić. Moi rodzice zostali zabici przez kłusowników a przybrana siostra uciekła od nas. Nie pozostało mi już nic. Jedyne co mogłem zrobić to biec, biec dopóki nie zemdleję a wtedy zostanę pożywieniem dla wilków lub wypchają mnie ludzie i będę ozdobą na ścianę. W końcu siły mnie opuściły. Padłem nieprzytomny na ziemię.
~Kilka godziń później~
- Vir, Vir! - usłyszałem znajomy głos i powoli otworzyłem oczy.- Wstawaj ! Skąd się tu wziąłeś?
Nade mną stała klacz , tylko skąd znała moje imię ?
- Kim jesteś ? - Spytałem niezbyt przytomnie.-Skąd znasz moje imię?
-To ja Dark.
- Nie jesteś Dark , ona wygląda inaczej.
- Ja - głos jej się załamał.- Ja się zmieniłam.
Zacząłem zwracać uwagę na szczegóły. Głos , tonacja i ta dziwna blizna na przedniej nodze.To była ona.
- Co Ty tu robisz ?
- Dołączyłam się do tego stada. Mam tu rodzinę . A Ty ?
- Mama i tata oni... nie żyją... - Dark niezbyt się tym przejęła , nigdy nie uważała ich za rodziców. - Podróżowałem i znalazłem się tutaj.
- Zostań tu , będziesz szczęśliwy.
- I tak nie mam gdzie się podziać , więc... dobrze...
~Kilka godziń później~
- Vir, Vir! - usłyszałem znajomy głos i powoli otworzyłem oczy.- Wstawaj ! Skąd się tu wziąłeś?
Nade mną stała klacz , tylko skąd znała moje imię ?
- Kim jesteś ? - Spytałem niezbyt przytomnie.-Skąd znasz moje imię?
-To ja Dark.
- Nie jesteś Dark , ona wygląda inaczej.
- Ja - głos jej się załamał.- Ja się zmieniłam.
Zacząłem zwracać uwagę na szczegóły. Głos , tonacja i ta dziwna blizna na przedniej nodze.To była ona.
- Co Ty tu robisz ?
- Dołączyłam się do tego stada. Mam tu rodzinę . A Ty ?
- Mama i tata oni... nie żyją... - Dark niezbyt się tym przejęła , nigdy nie uważała ich za rodziców. - Podróżowałem i znalazłem się tutaj.
- Zostań tu , będziesz szczęśliwy.
- I tak nie mam gdzie się podziać , więc... dobrze...
środa, 2 lipca 2014
Od Magic CD Dark
Pewnego dnia ja i Dark wyruszyłyśmy do Cmentarnej Doliny. Po drodze trafiłyśmy na bagna.
Zaczęłyśmy się topić , na szczęście udało nam się wydostać.
-Uff , było blisko.
- No prawda.
<Dark?>
Zaczęłyśmy się topić , na szczęście udało nam się wydostać.
-Uff , było blisko.
- No prawda.
<Dark?>
Od Dark CD Flame
~Wieczorem~
Staliśmy w jego boskie przytuleni do siebie. Chcieliśmy o wszystkim zapomnieć.W mojej głowie , jednak szumiała tylko jedna myśl "Obronię Cię zawsze!". Flame'owi chyba to samo chodziło po głowie , ponieważ co sekunda na mnie zerkał czy jestem.
- Czy...czy on nie może zabrać mnie ?
Flame popatrzył się na mnie , jakbym powiedziałam coś nie do uwierzenia.
<Flame?Brak weny xD>
Staliśmy w jego boskie przytuleni do siebie. Chcieliśmy o wszystkim zapomnieć.W mojej głowie , jednak szumiała tylko jedna myśl "Obronię Cię zawsze!". Flame'owi chyba to samo chodziło po głowie , ponieważ co sekunda na mnie zerkał czy jestem.
- Czy...czy on nie może zabrać mnie ?
Flame popatrzył się na mnie , jakbym powiedziałam coś nie do uwierzenia.
<Flame?Brak weny xD>
Od Flame'a CD Dark
- Dark, on nie przegrał. Fire wróci po mnie któregoś dnia. Wolę zginąć niż znów ciebie narazić.- westchnąłem. Dark podeszła do mnie i przutuliła się mocno. Staliśmy tak chyba z godzinę.
- Flame... Nie możesz zginąć...
- Muszę. Inaczej... Zabije nas. Nas wszystkich. On bez trudu podpali las. A gdzie mieszkamy? W lesie!- dalej byłem wtulony w grzywę Dark.
- Niech to będzie specjalna noc. Przecież mogę... Mogę ciebie już więcej nie zobaczyć.- odsunęła się i spojrzała mi w oczy. - Bądź blisko mnie...
- Nie odstąpię ciebie do śmierci kochanie.
<Dark?>
- Flame... Nie możesz zginąć...
- Muszę. Inaczej... Zabije nas. Nas wszystkich. On bez trudu podpali las. A gdzie mieszkamy? W lesie!- dalej byłem wtulony w grzywę Dark.
- Niech to będzie specjalna noc. Przecież mogę... Mogę ciebie już więcej nie zobaczyć.- odsunęła się i spojrzała mi w oczy. - Bądź blisko mnie...
- Nie odstąpię ciebie do śmierci kochanie.
<Dark?>
Od Dark DC Flame
Fire rzucił się na mnie , lecz zrobiłam unik. W jego oczach zapłonął ogień a w moje zalały się lawą. Stanęłam dęba. Bóg mnie kopnął , przeturlałam się kilka metrów i wstałam. On zaszarżował na mnie. Kiedy był dość blisko stanęłam znów dęba i zadałam mu cios , którego by nikt nie przeżył , prócz boga. Najwyraźniej bogowie mogą się jednak męczyć , Fire zmienił się w płomień , który po kilku sekundach zniknął.Flame podszedł do mnie.
-On wróci.-Powiedział mój ukochany optymista.
-Nie prędko. - Uśmiechnęłam się.O bogach wiedziałam tyle , że doceniają konie z , którymi przegrały w bitwie.
<Flame?>
-On wróci.-Powiedział mój ukochany optymista.
-Nie prędko. - Uśmiechnęłam się.O bogach wiedziałam tyle , że doceniają konie z , którymi przegrały w bitwie.
<Flame?>
Od Infinity'ego CD Afrodyty
Spojrzałem na Afrodytę.
- Ty naprawdę pozwalasz bawić się swojemu dziecku, ze mną?
- Tak.
Podszedłem do źrebaka. Dotknąłem jego boku.
- BEREK!- krzyknąłem i zacząłem biec w stronę wody. Z łatwością przeskoczyłem w najwęższym miejscu. A maluch pobiegł do feniksa.
Gdy ptak zaczął lecieć w moją stronę wzbiłem się w powietrze. Nic mnie nie pokona w locie!
Po jakichś piętnastu minutach, zrezygnowany feniks podleciał do Afrodyty i dotknął ją.
<Afri?>
- Ty naprawdę pozwalasz bawić się swojemu dziecku, ze mną?
- Tak.
Podszedłem do źrebaka. Dotknąłem jego boku.
- BEREK!- krzyknąłem i zacząłem biec w stronę wody. Z łatwością przeskoczyłem w najwęższym miejscu. A maluch pobiegł do feniksa.
Gdy ptak zaczął lecieć w moją stronę wzbiłem się w powietrze. Nic mnie nie pokona w locie!
Po jakichś piętnastu minutach, zrezygnowany feniks podleciał do Afrodyty i dotknął ją.
<Afri?>
Od Afrodyty CD Infinity'ego
- Wiem jak wygląda Flame, ale chcę porozmawiać z tobą.
Nagle przyleciał Deryn
- Mamo mogę pobawić się z Derynem i Infinity? Proszę.
- Jak Infinity chce to proszę bardzo.
- Infinity pobawisz się ze mną i Derynem w berka? Proszę.
<Infinity?>
Nagle przyleciał Deryn
- Mamo mogę pobawić się z Derynem i Infinity? Proszę.
- Jak Infinity chce to proszę bardzo.
- Infinity pobawisz się ze mną i Derynem w berka? Proszę.
<Infinity?>
Od Nike DO Nite
-Cześć Nite.
-No cześć Nike.
-Co tam?
-Dobrze a u cb?
-Też dobrze.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Chodźmy do stajni zjeść siano.
-Ok.
<Nite?>
-No cześć Nike.
-Co tam?
-Dobrze a u cb?
-Też dobrze.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Chodźmy do stajni zjeść siano.
-Ok.
<Nite?>
Od Nike DO Nite
-Cześć Nite.
-No cześć Nike.
-Co tam?
-Dobrze a u cb?
-Też dobrze.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Chodźmy do stajni zjeść siano.
-Ok.
<Nite?>
-No cześć Nike.
-Co tam?
-Dobrze a u cb?
-Też dobrze.
Nagle zaczął padać deszcz.
-Chodźmy do stajni zjeść siano.
-Ok.
<Nite?>
Od Nite DO Śnieżki
Poszliśmy do lasu z dziećmi. Najpierw dzieci bawiły się w berka i gdy
daleko uciekły musieliśmy je dogonić. Potem spacerowaliśmy sobie
spokojnie, dzieci zerwały dla nas deszcz kwiatów. Zjedliśmy jagódki i
deszcz zaczął padać i wróciliśmy do domu.
<Śnieżka?>
<Śnieżka?>
Od Flame'a CD Dark
Zabraliśmy dzieci ze sobą do gwiezdnego królestwa.Zostawiliśmy je u Rafaela, bo sądzę że dworzanin nigdzie z nimi nie poleci.
~
Gdy kończyliśmy kolację, coś zaczęło "mówić" w moich myślach. Tym razem, słyszałem go wyraźnie. To był Fire. Wstałem i zacząłem mówić do powietrza.
- Teraz jest czas, byś dał mi obiecane moce!- usłyszałem krzyk za sobą. To on. Przyszedł po mnie.
- Co żeś mu dał?!- krzyknęła z rozpaczą Dark.
- Swoje moce.- odpowiedziałem z udawanym spokojem. Ten bóg przecież, groził śmiercią mojej rodzinie.
- Pamiętaj, Mykosiu, że do mocy zaliczają się również skrzydła!- potwór podszedł do mnie.
- Bierz wszystko, byle byś zostawił moją rodzinę w spokoju.
- A wiesz może jak ja przejmę te moce? Nie? *śmiech* To słuchaj. Bogowie czerpią moc z ofiar. TY będziesz moją ofiarą! *śmiech* A teraz, koniku, połóż się ładnie.- powiedział. Wyciągnął nóż zza siebie, był on dokładnie taki, jakim Dark zabiła siebie. Srebrny sztylet.
Dziwna moc złapała mnie za gardło. Nóż był coraz bliżej mnie, gdy Dark kopnęła Fire'a w bok. Wtedy dostał szału i skupił się na niej.
<Dark? ^^>
~
Gdy kończyliśmy kolację, coś zaczęło "mówić" w moich myślach. Tym razem, słyszałem go wyraźnie. To był Fire. Wstałem i zacząłem mówić do powietrza.
- Teraz jest czas, byś dał mi obiecane moce!- usłyszałem krzyk za sobą. To on. Przyszedł po mnie.
- Co żeś mu dał?!- krzyknęła z rozpaczą Dark.
- Swoje moce.- odpowiedziałem z udawanym spokojem. Ten bóg przecież, groził śmiercią mojej rodzinie.
- Pamiętaj, Mykosiu, że do mocy zaliczają się również skrzydła!- potwór podszedł do mnie.
- Bierz wszystko, byle byś zostawił moją rodzinę w spokoju.
- A wiesz może jak ja przejmę te moce? Nie? *śmiech* To słuchaj. Bogowie czerpią moc z ofiar. TY będziesz moją ofiarą! *śmiech* A teraz, koniku, połóż się ładnie.- powiedział. Wyciągnął nóż zza siebie, był on dokładnie taki, jakim Dark zabiła siebie. Srebrny sztylet.
Dziwna moc złapała mnie za gardło. Nóż był coraz bliżej mnie, gdy Dark kopnęła Fire'a w bok. Wtedy dostał szału i skupił się na niej.
<Dark? ^^>
wtorek, 1 lipca 2014
Od Dark CD Flame
- Co żeś ty mu oddał ?! - Zaczęłam do niego powoli podchodzić.- Jaki ostatni dzień ?
- Powiem Ci kiedy indziej. Tak jak mówiłem , cieszmy się dzisiejszym dniem.
Znowu uśmiechnął się sztucznie.Nie lubiłam tego uśmiechu , zawsze zapowiadał coś okropnego , jednak tym razem go posłuchałam.
- To... jak chcesz go spędzić ?
- Pamiętasz ? Nie dotarliśmy jeszcze na kolację . -Znów sztuczny uśmiech.
<Flame?>
- Powiem Ci kiedy indziej. Tak jak mówiłem , cieszmy się dzisiejszym dniem.
Znowu uśmiechnął się sztucznie.Nie lubiłam tego uśmiechu , zawsze zapowiadał coś okropnego , jednak tym razem go posłuchałam.
- To... jak chcesz go spędzić ?
- Pamiętasz ? Nie dotarliśmy jeszcze na kolację . -Znów sztuczny uśmiech.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
- Fire! Przecież ci już to oddałem!- krzyknąłem uciekając.
- Flame! To ja! Dark!- krzyknęła za mną ze łzami w oczach. Och, jaki ja niedomyślny! Obróciłem się na pięcie i wróciłem do stajni.
- Przepraszam, kochanie...- spuściłem głowę.
- A co właściwie mu dałeś..?- podniosłem głowę i spojrzałem Dark w oczy.
- To nie ważne... Cieszmy się Osta- zarżnąłem- Cieszmy się razem spędzonymi chwilami..!- i znów ten sztuczny uśmiech, bo tak naprawdę, wszystko we mnie płakało.
<Dark?>
- Flame! To ja! Dark!- krzyknęła za mną ze łzami w oczach. Och, jaki ja niedomyślny! Obróciłem się na pięcie i wróciłem do stajni.
- Przepraszam, kochanie...- spuściłem głowę.
- A co właściwie mu dałeś..?- podniosłem głowę i spojrzałem Dark w oczy.
- To nie ważne... Cieszmy się Osta- zarżnąłem- Cieszmy się razem spędzonymi chwilami..!- i znów ten sztuczny uśmiech, bo tak naprawdę, wszystko we mnie płakało.
<Dark?>
Od Dark CD Flame
Kiedy w końcu się uspokoiłam i żadnej łzy już nie było weszłam do stajni. Zobaczyłam otwarte drzwi do boksu Flame'a . W końcu coś miłego. Wkroczyłam do jego boksu zapominając o przemianie. Kiedy mnie zobaczył otworzył szeroko oczy i cofnął się kilka kroków. Sama się przestraszyłam.
- Co ? -Spytałam roztrzęsiona.
<Flame?>
- Co ? -Spytałam roztrzęsiona.
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Dalej byłem w szoku po tym, co usłyszałem. Fire powiedział mi... Że nie jestem wart Dark... Może i ma rację. Zobaczyłem Dark płaczącą przed stajnią i zakuło mnie trochę w sercu. Jednak mimo to rzuciłem krótkie "Cześć, kochanie" i wszedłem do stajni. Oparłem głowę o ścianę. Coś jakby mówiło w moich myślach... Tylko że bardzo niewyraźnie.
<Dark?>
<Dark?>
Od Infinity'ego CD Afrodyty
- Odejdź, jeszcze ktoś zobaczy że rozmawiasz z demonem. - popchnąłem malucha w stronę lasu. - Biegnij do mamy!- uśmiechnąłem się. Nawet nie wiedziałem, że mogę się uśmiechać. Miłe uczucie. Maluch nie chciał odpuścić i ciągle mi się przyglądał.
- Co to demon?
- Coś bardzo złego.
- Nie jesteś zły. - coś się we mnie ruszyło. Uczucia, czy jak im tam.
- Gdzie jest twoja mama?
- Tam stoi. - te słowa mnie przeraziły. Obróciłem się... Afrodyta stała tuż za mną.
- Cześć Inie! -uśmiechnęła się.
- Ty naprawdę chcesz ze MNĄ rozmawiać? Flame, to ten drugi, biały pegaz...- spuściłem łeb.
<Afri?>
- Co to demon?
- Coś bardzo złego.
- Nie jesteś zły. - coś się we mnie ruszyło. Uczucia, czy jak im tam.
- Gdzie jest twoja mama?
- Tam stoi. - te słowa mnie przeraziły. Obróciłem się... Afrodyta stała tuż za mną.
- Cześć Inie! -uśmiechnęła się.
- Ty naprawdę chcesz ze MNĄ rozmawiać? Flame, to ten drugi, biały pegaz...- spuściłem łeb.
<Afri?>
Od Dark CD Afrodyta
Feniks Afri podleciał do Shino. Wiedziałam , że nie skończy się to dobrze. Nie myliłam się. Kiedy Deryn zbliżył się na odległość łapy Shino , moje lwiątko rzuciło się na biednego feniksa. On nigdy nie należał do towarzyskich. Biedak miotał się i miotał jednak lwiątko trzymało się mocno. W końcu rozluźniło uścisk i feniks go zrzucił . Shino wstał , otrzepał się , zawarczał na Deryna i uciekł w las.
- Wiedziałam , że tak to się skończy .
<Afri ?>
- Wiedziałam , że tak to się skończy .
<Afri ?>
Od Afrodyty CD Dark
Mój towarzysz z Derynem nie ma szans ze Shino. Tamten jest silny, a mój
co...może kogoś zauroczyć na śmierć. Ale napewno ma chociaż jedną
lepszą ceche od Shino. Ciekawe czy Shino lubi dzieci. I czy polubi
Shimę?
- Ej może poznamy naszych towarzyszy ze sobą? Było by fajnie!
< Dark?>
- Ej może poznamy naszych towarzyszy ze sobą? Było by fajnie!
< Dark?>
Od Dark END Afrodyty
- Dziękuję , słodki.-Psiak zaczął biegać wokół mnie. - Ale ja już mam Shino.
-Kto to ?
- Moje lwiątko. - Zaśmiałam się.
Shino wybiegł z lasu . Zaczął warczeć na psiaka. Podeszedł do mnie i zaczął ocierać się o moją nogę.
- Hej , gdzie się podziewałeś.
Lwiątko w odpowiedzi miałknęło. Czasem mi się wydaje , że on rozumie co ja mówię .
- Aha...
- Castellar na pewno ucieszy się z takiego towarzysza.
<END>
-Kto to ?
- Moje lwiątko. - Zaśmiałam się.
Shino wybiegł z lasu . Zaczął warczeć na psiaka. Podeszedł do mnie i zaczął ocierać się o moją nogę.
- Hej , gdzie się podziewałeś.
Lwiątko w odpowiedzi miałknęło. Czasem mi się wydaje , że on rozumie co ja mówię .
- Aha...
- Castellar na pewno ucieszy się z takiego towarzysza.
<END>
Od Afrodyty CD Dark
- Dark chciałam ci coś dać za to że mi dużo pomogłaś. Proszę do dla ciebie.
Mam nadzieje, że ci się spodoba.
< Dark?>
Mam nadzieje, że ci się spodoba.
< Dark?>
Od Dark
W nocy dręczyły mnie koszmary. Wszędzie był ogień i lawa. Z płomieni
wyszła klacz czarna jak węgiel. Obudziłam się . Cała się trzęsłam. Nagle
ściany boksu zaczęły się palić. Cudem to jakoś ugasiłam. Wybiegłam ze
stajni. Podeszłam do byle jakiego źródełka ,żeby się napić . Popatrzyłam
się na tafle wody. Moje serce zamarło . Patrzyłam się na klacz z
koszmaru.
Od Afrodyty CD Infinity
Gdy szłam z Shimą na spacer spotkaliśmy Infinity. Stał nad jeziorem i
wpatrywał się w swoje odbicie. Żal mi jego się zrobiło. Był bardzo
pięknym ogierem. Ale jak słyszałam to nikt nie chciał z nim rozmawiać.
Przecież jest taki sam jak inne konie. Shima staneła obok niego i
zaczeła pić wodę. Infinity spojrzał na Shimbe.
- Cześć - powiedziała do Infinity.
< Infinity?>
- Cześć - powiedziała do Infinity.
< Infinity?>
Od Dark CD Flame
Było oczywiste gdzie się udał. Ale co miałam zrobić? Chciałam mu pomóc ale z kim zostawić dzieci ? Flame powiedział , że mam ich pilnować , więc nie mogłam ich przecież z nikim zostawić. Pozostało mi tylko czekać.
~Dzień później~
Stałam przed stajnią , cała w łzach. Nie chciałam być w środku , bo jeszcze coś bym podpaliła. Źrebaki bawiły się blisko mnie. Zobaczyłam cień pomiędzy drzewami. Po kilku sekundach mój ukochany wyłonił się z cieni. Podbiegłam do niego razem z dzieciakami.
<Flame?Opowiedz co się stało.>
~Dzień później~
Stałam przed stajnią , cała w łzach. Nie chciałam być w środku , bo jeszcze coś bym podpaliła. Źrebaki bawiły się blisko mnie. Zobaczyłam cień pomiędzy drzewami. Po kilku sekundach mój ukochany wyłonił się z cieni. Podbiegłam do niego razem z dzieciakami.
<Flame?Opowiedz co się stało.>
Od Flame'a CD Dark
- Dziękuję, ale ja nie mówię o tym... Chodzi mi o to, że dla niego taka zemsta może nie wystarczyć. Pilnuj siebie i dzieci, gdy mnie nie będzie w pobliżu. I nie nazywaj mnie Mykonosem, bo mi się to od zawsze kojarzy z nosem. Dla ciebie zawsze będę Flame'em. Teraz ciebie przeproszę, ale mam ważne spotkanie.- uśmiechnąłem się krzywo.
Mam nadzieję, że nie podejrzewa tego, co mam zamiar zrobić. Czyli pójść w bój z bogiem ognia. Nie dam mu po prostu zabierać mojej żony. Wolę walczyć i zginąć, niż poddać się.
<Dark?>
Mam nadzieję, że nie podejrzewa tego, co mam zamiar zrobić. Czyli pójść w bój z bogiem ognia. Nie dam mu po prostu zabierać mojej żony. Wolę walczyć i zginąć, niż poddać się.
<Dark?>
Od Almery- Nauka Magii i susza
Strasznie mi się dzisiaj nudziło, więc postanowiłam się trochę pouczyć magii. Nauczyłam się 2 nowych czarów- Snow Eagle czyli śnieżny orzeł. Potrafię teraz wyczarować orła, który jest cały ze śniegu i rzuca śnieżkami ale przy pierwszym kontakcie z wodą w stanie ciekłym- topnieje. Nauczyłam się też wytwarzać strumień wody dzięki zaklęciu Waterus Plumeus. Dzięki temu mogę zniszczyć śnieżnego orła. Gdy już nauczyłam się tych zaklęć, wyszłam ze stajni. Poszłam nad Strumień Spokoju by się napić. Był bardzo gorący dzień... Gdy już stanęłam przy korycie rzeki spostrzegłam, że wody prawie tu już nie ma... Pogalopowałam nad Szafirowe Jezioro. Wody też było co raz mniej.... Zobaczyłam na drugim brzegu łabędzie i stojącą w wodzie do kopyt Ker Paravel. Widać było, że jest zaskoczona i zła z powodu braku wody... Upał doskwierał każdemu nawet zwierzętom żyjącymi pod ziemią. Na wrzosowisku i Tęczowej Łące nie było rosy... Kwiaty stały się suche i kruche a grunt stawał się tak gorący że paliło mi kopyta. Wróciłam do stajni. Były tam już wszystkie konie. Postanowiłam powiedzieć o problemie z wodą.
-Proszę o ciszę. Mam bardzo ważną wiadomość. Otóż na naszych terenach brakuje wody. W naszym Strumieniu Spokoju, wody prawie już nie ma a w Szafirowym Jeziorze nie ma głębokich miejsc a najgębsze sięga do kolan... Tak więc trzeba poszukać miejsc, gdzie jest woda. Istnieje też duże zagrożenie pożarem, więc ustalimy patrole. Każdy koń będzie obserwował dany teren a jeśli zobaczy pożar musi niezwłocznie przybyć do mnie i spróbuję wymyślić coś jak go ugasić...
Konie zaczęły rozdzielać się między sobą kto kiedy będzie patrolował las i łąki. Ja postanowiłam, że zacznę się uczyć zaklęcia opanowania ognia.
-Proszę o ciszę. Mam bardzo ważną wiadomość. Otóż na naszych terenach brakuje wody. W naszym Strumieniu Spokoju, wody prawie już nie ma a w Szafirowym Jeziorze nie ma głębokich miejsc a najgębsze sięga do kolan... Tak więc trzeba poszukać miejsc, gdzie jest woda. Istnieje też duże zagrożenie pożarem, więc ustalimy patrole. Każdy koń będzie obserwował dany teren a jeśli zobaczy pożar musi niezwłocznie przybyć do mnie i spróbuję wymyślić coś jak go ugasić...
Konie zaczęły rozdzielać się między sobą kto kiedy będzie patrolował las i łąki. Ja postanowiłam, że zacznę się uczyć zaklęcia opanowania ognia.
Od Dark CD Flame
- Fire w porównaniu z Tobą to... króliczy bobek .- Nie umiałam wymyślić nic lepszego.- Kocham Cię najbardziej na świece i nikt nie zakłóci naszej miłości.
- Ale to przecież bóg !
- I co z tego ?! Flame.. to znaczy Mykonosie , jesteś ogierem moich marzeń , nie mogłabym Cię zamienić na żadnego innego !n
<Flame ? Sory ,że tak.. romantycznie.>
- Ale to przecież bóg !
- I co z tego ?! Flame.. to znaczy Mykonosie , jesteś ogierem moich marzeń , nie mogłabym Cię zamienić na żadnego innego !n
<Flame ? Sory ,że tak.. romantycznie.>
Od Flame'a CD Dark
- Nie chodzi mi o to. Nie wiem czy wiesz...-zamknąłem się. Powinienem to mówić? Że wcale nie jestem Flame...że to tylko przydomek...
- Co mam wiedzieć..?
- Że nie musiałaś tego zrobić umyślnie...- sapnąłem- Nie zastanawiałaś się nigdy skąd nasz syn ma boską moc?- zdziwiła się.
- Zresztą, nie ważne. Ja też mam ci do powiedzenia coś...- wstałem.- Tak naprawdę jestem Mykonos. Jestem tak jakby pomocnikiem bogów... A Flame, to przydomek. Ostatnio miałem na pieńku z Fire'em. Więc to mogła być taka zemsta na mnie...
- Czemu..?
- Bo on sam chciał ciebie wybrać na swoją żonę, lecz wtedy już byliśmy razem...
<Dark? Koocham afeeeryy ^^>
- Co mam wiedzieć..?
- Że nie musiałaś tego zrobić umyślnie...- sapnąłem- Nie zastanawiałaś się nigdy skąd nasz syn ma boską moc?- zdziwiła się.
- Zresztą, nie ważne. Ja też mam ci do powiedzenia coś...- wstałem.- Tak naprawdę jestem Mykonos. Jestem tak jakby pomocnikiem bogów... A Flame, to przydomek. Ostatnio miałem na pieńku z Fire'em. Więc to mogła być taka zemsta na mnie...
- Czemu..?
- Bo on sam chciał ciebie wybrać na swoją żonę, lecz wtedy już byliśmy razem...
<Dark? Koocham afeeeryy ^^>
Od Dark CD Flame
Kiedy się obudziłam Flame'a przy mnie nie było . Spytałam się lekarzy gdzie jest.
- Mógł się trochę obrazić... - Mówił przestraszony lekarz- Podałem mu pewną diagnozę co do pani bezpłodności ...
- Jaka ? - Próbowałam być spokojna.
- Że mogła go pani zdradzić z bogiem..
- Ja ?! Kocham go najbardziej na świecie !! Jak bym go mogła zdradzić ?! - Nie panowałam nad sobą . Tak się wściekłam , że wpadłam w furię . Była ona inna niż zawsze. Bardziej... nieposkromiona. Czułam się jak demon. Wypadłam z budynku szpitala i udałam się na ziemię. Myślałam tylko o jednym . Aby to wszystko wytłumaczyć . Zleciałam na ziemię. Kiedy zobaczyłam Flame'a zamyślonego uspokoiłam się .
- Flame ? - Powiedziałam smutno. - Wytłumaczę Ci to ...
- Dobrze...
- Kocham Cię i nigdy bym Cię nie zdradziła. Po kwiat wulkaniczny wybrałam się do Pitreumy . To legendarny wulkan. W trakcie poszukiwań wpadłam do komory magmowej , lecz uratował mnie Bóg Ognia . Powiedział , że zmienię żywioł ,lecz zapłacę za to najwyższą cenę. Kiedy wybieraliśmy się na kolację zemdlałam dlatego , że powiedział mi jaka to cena . Powiedział , że stanę się bezpłodna.
Flame odetchnął . Chyba mi uwierzył . Miałam taką nadzieję.
<Flame? Proszę uwierzę.>
- Mógł się trochę obrazić... - Mówił przestraszony lekarz- Podałem mu pewną diagnozę co do pani bezpłodności ...
- Jaka ? - Próbowałam być spokojna.
- Że mogła go pani zdradzić z bogiem..
- Ja ?! Kocham go najbardziej na świecie !! Jak bym go mogła zdradzić ?! - Nie panowałam nad sobą . Tak się wściekłam , że wpadłam w furię . Była ona inna niż zawsze. Bardziej... nieposkromiona. Czułam się jak demon. Wypadłam z budynku szpitala i udałam się na ziemię. Myślałam tylko o jednym . Aby to wszystko wytłumaczyć . Zleciałam na ziemię. Kiedy zobaczyłam Flame'a zamyślonego uspokoiłam się .
- Flame ? - Powiedziałam smutno. - Wytłumaczę Ci to ...
- Dobrze...
- Kocham Cię i nigdy bym Cię nie zdradziła. Po kwiat wulkaniczny wybrałam się do Pitreumy . To legendarny wulkan. W trakcie poszukiwań wpadłam do komory magmowej , lecz uratował mnie Bóg Ognia . Powiedział , że zmienię żywioł ,lecz zapłacę za to najwyższą cenę. Kiedy wybieraliśmy się na kolację zemdlałam dlatego , że powiedział mi jaka to cena . Powiedział , że stanę się bezpłodna.
Flame odetchnął . Chyba mi uwierzył . Miałam taką nadzieję.
<Flame? Proszę uwierzę.>
Od Flame'a CD Dark
Dark zemdlała. Próbowałem ją ocucić, ale nic to nie dało.
- RAFAEL!- wydarłem się
- Tak, Mykonosie?- podbiegł do mnie
- Biegnij po Rafeliego. Potrzebny jest lekarz!- krzyknąłem mu w twarz z nerwów.
- Oczywiście, Mykonosie.
~W szpitalu~
- Nienawidzę szpitali!- krzyczałem biegając w kółko. W końcu z sali wybiegł Rafael.
- Mykonos, nie mam dobrych wieści. Dark oczywiście będzie żyć, lecz... Sądzę że nie będziecie mogli mieć dzieci. - nogi mi zmiękły.
- Ale... Ale wszystko było dobrze! Mamy już dwójkę!- krzyczałem dalej.
- Mye, wiem to. W niewiadomych okolicznościach stała się bezpłodna.
- Nie da się tego jakoś wytłumaczyć..?
- W sumie.. Da się.
- Słucham, Raf. - Stanąłem naprzeciwko większego ode mnie ogiera.
- Nie wiem czy chciałbyś to wiedzieć...
- CHCIAŁBYM!
- Więc, może ona być w ciąży z bogie, lub półbogiem, albo zdradziła ciebie z jej bogiem... Bogiem ognia. Lecz sądzę że jest to spowodowane jakimś wypadkiem...- ostatniego zdania już nie usłyszałem. Zażenowany wybiegłem z korytarza i wróciłem na ziemię. Przez resztę dnia leżałem, i rozmyślałem. Przecież... Jesteśmy parą idealną... Czemu ona...
<Dark? Wiem, nudzę się i robię afery ^^>
- RAFAEL!- wydarłem się
- Tak, Mykonosie?- podbiegł do mnie
- Biegnij po Rafeliego. Potrzebny jest lekarz!- krzyknąłem mu w twarz z nerwów.
- Oczywiście, Mykonosie.
~W szpitalu~
- Nienawidzę szpitali!- krzyczałem biegając w kółko. W końcu z sali wybiegł Rafael.
- Mykonos, nie mam dobrych wieści. Dark oczywiście będzie żyć, lecz... Sądzę że nie będziecie mogli mieć dzieci. - nogi mi zmiękły.
- Ale... Ale wszystko było dobrze! Mamy już dwójkę!- krzyczałem dalej.
- Mye, wiem to. W niewiadomych okolicznościach stała się bezpłodna.
- Nie da się tego jakoś wytłumaczyć..?
- W sumie.. Da się.
- Słucham, Raf. - Stanąłem naprzeciwko większego ode mnie ogiera.
- Nie wiem czy chciałbyś to wiedzieć...
- CHCIAŁBYM!
- Więc, może ona być w ciąży z bogie, lub półbogiem, albo zdradziła ciebie z jej bogiem... Bogiem ognia. Lecz sądzę że jest to spowodowane jakimś wypadkiem...- ostatniego zdania już nie usłyszałem. Zażenowany wybiegłem z korytarza i wróciłem na ziemię. Przez resztę dnia leżałem, i rozmyślałem. Przecież... Jesteśmy parą idealną... Czemu ona...
<Dark? Wiem, nudzę się i robię afery ^^>
Od Dark END Afrodyta
Nagle przyleciał Deryn i zaczął oblatywać dzieciaki.
-Chyba się lubią .-Zaśmiała się Afrodyta.
- Pewnie tak . - Podeszłam się napić.
Afri położyła się w cieniu i patrzyła na dzieciaki.
~Pół godziny później~
- Chyba już będę lecieć. Do zobaczenia ! - Zawołałam dzieciaki i poszliśmy do stajni.
<END>
-Chyba się lubią .-Zaśmiała się Afrodyta.
- Pewnie tak . - Podeszłam się napić.
Afri położyła się w cieniu i patrzyła na dzieciaki.
~Pół godziny później~
- Chyba już będę lecieć. Do zobaczenia ! - Zawołałam dzieciaki i poszliśmy do stajni.
<END>
Od Afrodyty CD Flame
Już wiedziałam, że nie jestem dobrym koniem. I po co tu żyć jak wszyscy są na ciebie źli. Przesunełam się, a Flame odfruną.
< Flame?>
< Flame?>
Od Dark CD Flame
Kolacja między gwiazdami ? Ciekawe co wykombinował . Szczerze mówiąc spodziewałam się , że o zapomni o rocznicy a tutaj kolacja ! Zaskoczył mnie i to bardzo.Jeszcze raz w myślach podziękowałam Nate za pomysł i ruszyłam za Flame'em w niebo. kiedy byłyśmy już między gwiazdami , znów usłyszałam szept w mojej głowie. "Już nigdy nie będziesz mogła mieć dzieci... Jesteś bezpłodna!" Po ostatnim słowie poczułam ból i zemdlałam.
<Flame?>
<Flame?>
Od Flame'a CD Dark
Na drugi dzień pod wieczór, jak zawsze, szykowałem się do pracy. Dzieci jeszcze beztrosko bawiły się w trawie, gdy przed nami wylądowała moja Dark. Była wesoła, i jakoś bardziej rozpalona niż zwykle.
- To dowiem się gdzie byłaś?- podszedłem i pocałowałem ją w czubek nosa.
- To jest mało ważne...- przytuliła się. Wyjęła spod skrzydła dziwny kwiat i stanęła naprzeciw mnie.- Proszę, to jest róża wulkaniczna- przy tych słowach mnie olśniło. Przecież ja nigdy nie dałem jej takiego dowodu miłości jakim jest róża żywiołu, a do której ja mam tylko dostęp. "och... Wstydź się Flame!"- Krzyknąłem w myślach.
- Dark, na mój rocznicowy prezent musisz niestety poczekać kilka dni. Ale teraz zapraszam cię na kolację między gwiazdami!
<Dark?>
- To dowiem się gdzie byłaś?- podszedłem i pocałowałem ją w czubek nosa.
- To jest mało ważne...- przytuliła się. Wyjęła spod skrzydła dziwny kwiat i stanęła naprzeciw mnie.- Proszę, to jest róża wulkaniczna- przy tych słowach mnie olśniło. Przecież ja nigdy nie dałem jej takiego dowodu miłości jakim jest róża żywiołu, a do której ja mam tylko dostęp. "och... Wstydź się Flame!"- Krzyknąłem w myślach.
- Dark, na mój rocznicowy prezent musisz niestety poczekać kilka dni. Ale teraz zapraszam cię na kolację między gwiazdami!
<Dark?>
Od Dark CD Flame
Wzleciałam w powietrze.Leciałam kilka godzin , ponieważ wulkan do , którego się wybierałam , był bardzo daleko.
~Kilka godzin później~
Wreszcie dotarłam do Pitreumy. Był to legendarny wulkan znajdujący się... nie wiadomo gdzie. Był on także bardzo niebezpieczny. Wniosek ? Na pewno będzie tam dużo kwiatów wulkanicznych. Kiedy w końcu byłam w cieniu wulkanu poczułam energię z dołu. Nie był to ogień ani nie była to lawa. Moja durna ciekawość kazała poszukać źródła tej energii. Przekopałam się przez ziemię(Nie pytajcie jak) .Im bliżej byłam tym bardziej mnie przyciągało. Nagle wpadłam do pomieszczenia pełnego lawy . Nie ! To nie była lawa ! To była magma ! Trafiłam do komory magmowej ! Nie mogłam złapać oddechu . Zobaczyłam ciemność , potem światło.. usłyszałam szept w moim umyśle. A , każde słowo było smagnięcie ognistego bicza. W mig zrozumiałam kogo słyszę . To był Fire . Bóg Ognia.
- Nie umrzesz... Zyskasz coś o czym nie śniłaś... Ale zapłacisz za to...
- O co chodzi ?! - Pomyślałam .
- Magma... od dziś to będzie Twój żywioł...
Zapadła całkowita ciemność . Nic więcej nie pamiętałam. Obudziłam się , znów w cieniu wulkanu a przede mną leżał kwiat wulkaniczny.
~Dzień rocznicy~
Wróciłam idealnie na dzień rocznicy. Pod skrzydłem chowałam prezent dla mojego ukochanego.
<Flame ?>
~Kilka godzin później~
Wreszcie dotarłam do Pitreumy. Był to legendarny wulkan znajdujący się... nie wiadomo gdzie. Był on także bardzo niebezpieczny. Wniosek ? Na pewno będzie tam dużo kwiatów wulkanicznych. Kiedy w końcu byłam w cieniu wulkanu poczułam energię z dołu. Nie był to ogień ani nie była to lawa. Moja durna ciekawość kazała poszukać źródła tej energii. Przekopałam się przez ziemię(Nie pytajcie jak) .Im bliżej byłam tym bardziej mnie przyciągało. Nagle wpadłam do pomieszczenia pełnego lawy . Nie ! To nie była lawa ! To była magma ! Trafiłam do komory magmowej ! Nie mogłam złapać oddechu . Zobaczyłam ciemność , potem światło.. usłyszałam szept w moim umyśle. A , każde słowo było smagnięcie ognistego bicza. W mig zrozumiałam kogo słyszę . To był Fire . Bóg Ognia.
- Nie umrzesz... Zyskasz coś o czym nie śniłaś... Ale zapłacisz za to...
- O co chodzi ?! - Pomyślałam .
- Magma... od dziś to będzie Twój żywioł...
Zapadła całkowita ciemność . Nic więcej nie pamiętałam. Obudziłam się , znów w cieniu wulkanu a przede mną leżał kwiat wulkaniczny.
~Dzień rocznicy~
Wróciłam idealnie na dzień rocznicy. Pod skrzydłem chowałam prezent dla mojego ukochanego.
<Flame ?>
Krótka rozprawa o "unikalnych" żywiołach.
Unikalny żywioł, co to w ogóle jest?
To żywioł który jest dostępny dla członka ze specjalnymi zasługami. Gdy dokonasz czegoś, co pomaga w dalszym tworzeniu stada, alphy powiadomią ciebie, że możesz sobie takiż wymyślić.
O fajnie! To ja chcę mieć też żywioł gwiazda.
~
Tak wyglądała moja rozmowa z jednym z członków. Więc, nie wymieniając z imienia, mówię NIE. Po pierwsze, żywioł jest zajęty. Po drugie, co niby dla nas zrobiłeś? Po trzecie, czy napisałam ci że możesz sobie jakikolwiek wybrać?
Więc sam sobie odpowiedz, bo mi czasami nerwów brakuje.
~Wnerwiony Flame
To żywioł który jest dostępny dla członka ze specjalnymi zasługami. Gdy dokonasz czegoś, co pomaga w dalszym tworzeniu stada, alphy powiadomią ciebie, że możesz sobie takiż wymyślić.
O fajnie! To ja chcę mieć też żywioł gwiazda.
~
Tak wyglądała moja rozmowa z jednym z członków. Więc, nie wymieniając z imienia, mówię NIE. Po pierwsze, żywioł jest zajęty. Po drugie, co niby dla nas zrobiłeś? Po trzecie, czy napisałam ci że możesz sobie jakikolwiek wybrać?
Więc sam sobie odpowiedz, bo mi czasami nerwów brakuje.
~Wnerwiony Flame
Od Flame'a CD Dark
- Czekaj, mogłabyś mi to zdjąć?..- uśmiechnąłem się. Dark, przewróciła oczyma i zaczęła rozbrajać małża. Gdy już spadł z mojej nogi, dark kopnęła go prosto w basen Ker.
- Dzięki!- krzyknęła ucieszona i zabrała się do jedzenia. No dobra, nieco to było dziwne.
- Właściwie, to gdzie się wybierasz?- spytałem
- Niedługo wrócę! - pomachała mi i pobiegła. A ja dalej nie otrzymałem właściwej odpowiedzi na pytanie. Ehh... Te kobiety, z nimi się nie dogadasz..!
<Dark?>
- Dzięki!- krzyknęła ucieszona i zabrała się do jedzenia. No dobra, nieco to było dziwne.
- Właściwie, to gdzie się wybierasz?- spytałem
- Niedługo wrócę! - pomachała mi i pobiegła. A ja dalej nie otrzymałem właściwej odpowiedzi na pytanie. Ehh... Te kobiety, z nimi się nie dogadasz..!
<Dark?>
Od Flame'a CD Afrodyty
- Dziękuję, że postanowiłaś przeprosić.- odwróciłem się.- Wolę już więcej nikomu nie powierzać moich źrebiąt.- parsknąłem.
- Naprawdę przepraszam...
- Rozumiem i dziękuję.- rozłożyłem skrzydła - mogłabyś wyjść? Mam coś baaardzo ważnego do zrobienia.
<Af?>
- Naprawdę przepraszam...
- Rozumiem i dziękuję.- rozłożyłem skrzydła - mogłabyś wyjść? Mam coś baaardzo ważnego do zrobienia.
<Af?>
Od Afrodyty CD Dark
Założyłam naszyjnik na szyję.
- Dark może pójdziemy z małymi się wykąpać? Jest przecież bardzo gorąco. Jak coś to pobawią się z Derynem.
- Dobrze.
Gdy doszliśmy na miejsce Deryna nie było. Przecież był tu codziennie i czekał na mnie. Po jedzenie nie poszedł, bo ma. Dziwne.
<Dark?>
- Dark może pójdziemy z małymi się wykąpać? Jest przecież bardzo gorąco. Jak coś to pobawią się z Derynem.
- Dobrze.
Gdy doszliśmy na miejsce Deryna nie było. Przecież był tu codziennie i czekał na mnie. Po jedzenie nie poszedł, bo ma. Dziwne.
<Dark?>
Od Dark CD Afrodyta
Popatrzyłam się na medalion , który przyniosła Afri. Był wykonany ze szczerego srebra a jednorożce na nim wykonane były jak żywe. Niestety ja nie umiem takiego czegoś docenić.
- Nie interesuje się takimi błyskotkami.
A co miałam zrobić ? Skłamać i powiedzieć "Och jakie to piękne !" ? Gdyby biła od niego jakakolwiek magiczna energia , to może bym się zainteresowała ale tak... to tylko świecący chłam .
<Afri ?>
- Nie interesuje się takimi błyskotkami.
A co miałam zrobić ? Skłamać i powiedzieć "Och jakie to piękne !" ? Gdyby biła od niego jakakolwiek magiczna energia , to może bym się zainteresowała ale tak... to tylko świecący chłam .
<Afri ?>
Od Afrodyty CD Dark
Wilki poszły, a my spacerkiem wróciliśmy do stajni. Dark przyprowadziła
swoje źrebaki, które zaczęły się bawić z Shimą. Ja razem z Dark
położyłyśmy się w cieniu. A ja zauważyłam coś świecącego w oddali.
Gdy podeszłam okazało się, że to piękny medalion z ....... herbem mojego dawnego stada. Podeszłam do Dark i pokazałam jej medalion.
< Dark?>
Gdy podeszłam okazało się, że to piękny medalion z ....... herbem mojego dawnego stada. Podeszłam do Dark i pokazałam jej medalion.
< Dark?>
Subskrybuj:
Posty (Atom)